Bernard Gui napisał/a: |
Policja, siły zbrojne i wymiar sprawiedliwości |
jachu napisał/a: |
Państwo nie może okradać obywateli, którzy uczciwie pracowali całe życie, zapewniając im iluzoryczna oslonę socjalna z wypracowanych przez nich pieniędzy, odciąganych poprzez składki przez ZUS. |
jachu napisał/a: |
Państwo to dba o najbiedniejszych i najsłabszych obywateli |
andy napisał/a: |
to przecie czysta utopia lub tak zwalczany przez co niektórych komunizm (w najczystszej postaci), a nie ten rodem z Kraju Rad. |
andy napisał/a: |
Jakoś przecie anarchiści wygineli przynajmniej en mass |
Andy napisał/a: |
Wymyślać se cuś teoretycznie |
Wulf napisał/a: |
A czy wg Ciebie państwo może okradać innych obywateli (nieemerytów), by tym emerytom zapewnić opisany przez Ciebie poziom życia? |
Wulf napisał/a: |
A czemu to niby jest idealne? Idealne państwo to takie w którym nie ma biednych i słabych, nie uważasz? :D |
jachu napisał/a: |
Emeryt tej szansy już nie ma - to Państwo, nie on sam decyduje o tym, ile dostanie kasy - sam na to nie ma najmniejszego wpływu... |
jachu napisał/a: |
ednak można się nieco zbliżyć do ideału (vide: Szwajcaria czy Kanada) - nie sądzisz? |
jachu napisał/a: |
Są to elementy represji (czyt.: siłowego egzekwowania prawa) Państwa. Czy one są potrzebne ? Tak, ale IDEALNE PAŃSTWO to takie Państwo, w którym obywatel czuje się jak u siebie |
jachu napisał/a: |
Państwo to dba o najbiedniejszych i najsłabszych obywateli, pozwalając jednocześnie (a nie przeszkadzajac) bardziej kreatywnym obywatelom realizować swoje plany i zamierzenia |
jachu napisał/a: |
O Rządzie kierującym tym Państem powinniśmy jak najmniej słyszeć - będzie to oznaką, iż funkcjonuje dobrze i skutecznie realizuje swą misję społeczną. |
Bernard Gui napisał/a: |
Zgadzam się z Caesarem, że państwo powinno pełnić rolę "stróża nocnego", chroniącego własność prywatną obywateli. |
Wulf napisał/a: |
co robili Ci najbardziej zapobiegliwi? Tworzyli prywatne armie, albo wynajmowali sobie ochroniarzy |
Wulf napisał/a: |
Zawierali umowę z jakimś innym podmiotem prywatnym o ochronę. I czemu to by się nie miało sprawdzić wszędzie? Dobrowolne umowy między prywatnymi podmiotami. |
Wulf napisał/a: |
Było jakieś tam państwo, które niby miało chronić własność obywateli. I co robili Ci najbardziej zapobiegliwi? Tworzyli prywatne armie, albo wynajmowali sobie ochroniarzy. Zawierali umowę z jakimś innym podmiotem prywatnym o ochronę. I czemu to by się nie miało sprawdzić wszędzie? Dobrowolne umowy między prywatnymi podmiotami. |
Bernard Gui napisał/a: |
Nie każdych na to stać. Powiem więcej, zdecydowanej większości ludzi na to nie stać. A jeszcze mniej jest tych, którzy swój majątek budowali od podstaw. |
Caesar napisał/a: |
Tak, ale musi być ktoś, kto zagwarantuje, że umowa między prywatnymi podmiotami (właścicielem - armią) będzie przestrzegana. |
Caesar napisał/a: |
Islandia, podobnie jak Stany Zjednoczone ma pewną specyfikę krajów osadniczych inną niż specyfika państw narodowych - to raz |
Caesar napisał/a: |
dwa - Islandia jest małą wyspą, a nie rozległym, wielokulturowym, wielonarodowym, wieloetnicznym kontynentem |
Wulf napisał/a: |
Ale to jest dowód tylko na jedno - państwo, nawet jeśli by miał istnieć, musi być małe (jak Islandia, Szwajcaria etc) |
Cytat: |
A co miałoby te miasta-państwa powstrzymać przez jednoczeniem się, podbojami itd. itp.? Jeżeli są na jednym kontynencie to zawsze będą przekształcać się w organizmy podobne do dzisiejszych państw. |
Caesar napisał/a: |
Po prostu władcy (oczywistym jest, że nie da się stworzyć państwa minimum w warunkach demokracji - wyjątki to państwa o specyfice osadniczej, tak jak już mówiłem) będą mieli interes w tym, żeby obdarzyć obywateli jaknajwiększą ilością swobód - chociażby po to, aby być bardziej konkurencyjnym w stosunku do państw sąsiednich. |
Caesar napisał/a: |
ps. zmonopolizowaliśmy dyskusję w tym temacie |
Wulf napisał/a: |
Żaden władca nie będzie miał interesu w tym, by dawać ludziom robić to co chcą. Z prostego powodu - wtedy musiałby się przyznać do tego, że jest niepotrzebny |
Caesar napisał/a: |
Wręcz przeciwnie, twierdziłby taki władca, że jest on bardzo potrzebny, aby zagwarantować każdemu obywatelowi, że jego swobody nie zostaną ograniczone ze strony innego obywatela czy też władcy innego państwa |
Caesar napisał/a: |
A jak niby rozwiązałbyś to w stanie bez państwa i władcy? |
Wulf napisał/a: |
1) Jeśli sytuacja emeryta wynika z tego, że jak był w wieku produkcyjnym, to nie pomyślał - jego problem |
Wulf napisał/a: |
2) Jeśli sytuacja mu nie pasuje, powinien móc ją zmienić swoim własnym działaniem - np pracą |
Wulf napisał/a: |
Państwo nie powinno decydować o tym ile dana osoba dostanie kasy. |
Wulf napisał/a: |
O tym powinna decydować tylko ta osoba. |
Wulf napisał/a: |
Szwajcaria ma jedną wadę - jest państwem dość małym. Na dodatek o bardzo długiej tradycji demokracji bezpośredniej. Jej systemu prawnego nie da się raczej przeszczepić na inne kraje. |
Asuryan napisał/a: |
bo teraz nie pozostaje nic innego jak spłacić ten dług publiczny. |
Bernard Gui napisał/a: |
I tu zasadnicze pytanie - niby od kiedy o tym, co słuszne i właściwe, decyduje większość? |
Caesar napisał/a: |
Wiadomo: przecież, że takie państwo jak dajmy na to stare dobre Stany Zjednoczone nigdy nie istniało, jest wymysłem anarchistów. |
Asuryan napisał/a: | ||
Od ponad 100 lat, choć wcześniej elementy demokracji też występowały i to aż od czasów starożytnych. Poza tym lepiej żeby o tym decydowała większość, niż mniejszość |
Regissa napisał/a: | ||
O, to uważasz, że w USA każdy decyduje za siebie (np. w sensie: prezydentem jest mój sąsiad, bo taka jest moja wola)? Cóż to za sen o Ameryce? |
Łaku napisał/a: |
Proponuje w takim razie wprowadzić demokracje w wojsku skoro wiekszośc wie zawsze lepiej. Chłopaki to głosujemy czy zając te wzgórze czy nie... |
Caesar napisał/a: |
Poza tym mówię o starej dobrej Ameryce sprzed I WŚ. |
BG napisał/a: |
Od stuleci państwa (a w każdym razie większość państw) inicjują masowe mordy, nazywając je "wojną", biorą ludzi w niewolę, nazywajac ten proceder "poborem" (teraz tylko niektóre państwa), okradają swoich obywateli, nazywając to "ściąganiem podatków".
Tymczasem wyobraźmy sobie, że to kogoś przychodzi jakiś facet, który pod groźbą użycia broni każe oddać mu część swojego zarobku - coś takiego trudno nazwać inaczej, niż grabieżą czy wymuszeniem. |
Łaku napisał/a: |
Bo rozkaz wydał amerykanin który jest poza naszą jurysdykcją, a kogoś tłumowi (i polskiemu i afgańskiemu) wydac trzeba. Tłum łaknie krwi. Demokracja. |
Łaku napisał/a: |
Ale jakie ma to znaczenie dla jednostki kto ją okrada? |
Shadowrunner napisał/a: |
przecież zawsze można porwać tego amerykanina w biały dzień z jednej z amerykańskich ulic. Dokładnie tak jak robi to amerykański wywiad. |
Shadowrunner napisał/a: |
Rozkaz pacyfikacji wioski nie wydawał więc żaden jankes, który co najwyżej ponosi papierową odpowiedzialność za nadzór na naszymi oddziałami |
Shadowrunner napisał/a: |
Zanim więc Łaku zaczniesz znowu coś pieprzyć o demokracji to weź się zastanów o czym pieprzysz, żeby nie pieprzyć po próżnicy |
Shadowrunner napisał/a: |
Olbrzymie - bo bandytę zawsze możesz zastrzelić albo zaszlachtować - zakładając oczywiście że umiesz i masz czym. Żeby zaś państwo oduczyć złodziejstwa potrzebujesz albo przekonać do tego większość albo zebrania sporej siły zbrojnej w ludziach i sprzęcie. |
Shadowrunner napisał/a: |
Dokładnie tak jak robi to amerykański wywiad. |
Łaku napisał/a: |
Dlatego pisałem o braku jurystykcji - nie ma żadnych więzi forlalnych więc skazania na podstawie ich niedotrzymania jest niemożliwe. |
Łaku napisał/a: |
Wulf tylko wiesz, efektywna kontrola w danej sytacjii będzie nadal będzie się tyczyła konkretnego momentu ostrzelania - a wtedy był tam tylko polski patrol, bo przecież nawet nieformalnie amerykański oficer z nimi nie jeździł i rozkazów nie wydawał. |
Łaku napisał/a: |
A dodac trzeba że amerykanie mają całkiem inne procedury prawne niż my, co wiąże się z podpisywaniem (w przypadku USA raczej niepodpisywaniem) konwencji wojennych (ale ty wiesz pewnie na ten temat więcej niż ja ; )). |
Wulf napisał/a: |
Nie musiał. Dochodzi tutaj odpowiedzialność za rozkaz. |
Wulf napisał/a: |
To jak z nazistami - Hitler, Borman, Eichmann czy kto tam jeszcze, nie musiał do każdej komory śmierci sam wrzucać puchy z cyklonem B, by go potem skazać za zbrodnię wojenną. |
Wulf napisał/a: |
Akurat procedury mają trochę podobną |
Łaku napisał/a: |
A czy to nie była zbrodnia przeciw ludzkości? |
Łaku napisał/a: |
Z wyjątkiem paru nieratyfikowanych protokołów konwencji genewskich. ; ) |
Łaku napisał/a: |
Ale jakie ma to znaczenie dla jednostki kto ją okrada? Dla jednostki znaczenie ma na ile ją okradziono. Dlatego wolę być okradanym przez państwo które przy całej swojej masywności jest wolnym molochem któremu można się prześlizgywac między palcami niż kradzież bezpośrednią przez podstawienie noża do gardła, przed czym trudno uciec. |
Łaku napisał/a: |
bandyta wywiara na ciebie bezpośrednią błyskawiczną presje. |
Łaku napisał/a: |
Pozatym bandyty wcale zaszlachotwac nie możesz, bo miedzy ciebie a niego zawsze wchodzi państwo które znowu pozwala/niepozwala (azwyczaj) tego zrobić. |
Łaku napisał/a: |
Zresztą obecnie w południowych włoszech nadal istnieje specyficzna dwuwładza państwowo-mafijna. |
Łaku napisał/a: |
Kyle wynajmowanie 7 samurajów, skrzywianie sąsiadów... to tworzenie własnej mafii. |
Łaku napisał/a: |
jakie ma to znaczenie dla jednostki kto ją okrada? |
Cytat: |
Olbrzymie - bo bandytę zawsze możesz zastrzelić albo zaszlachtować - zakładając oczywiście że umiesz i masz czym |
Łaku napisał/a: |
bandyty wcale zaszlachotwac nie możesz, bo miedzy ciebie a niego zawsze wchodzi państwo które znowu pozwala/niepozwala (azwyczaj) tego zrobić. |
Wulf napisał/a: |
To jak z nazistami - Hitler, Borman, Eichmann czy kto tam jeszcze, nie musiał do każdej komory śmierci sam wrzucać puchy z cyklonem B, by go potem skazać za zbrodnię wojenną. |
Bernard Gui napisał/a: |
Skazać kilku z nich na śmierć. Ale przecież chyba Ty jesteś przeciwny karze śmierci, jeśli się nie mylę. Tak wiec i takich jak hitler, Eichmann, Rosenberg, Beria czy Sierow byś nie chciał skazać na śmierć, bo to "niehumanitarne" i moralnie wątpliwe. |
Wulf napisał/a: |
No właśnie... czy państwo jest nam potrzebne? |
jachu napisał/a: |
Nie. Państwo nie ma prawa okradać żadnego z obywateli. |
Wulf napisał/a: |
To, że się nie zniżam do poziomu Berii, Hitlera etc (...) nie oznacza, że puściłbym ich wolno! |
Toudi napisał/a: |
jeżeli obywatele się zgadzają to ma prawo |
Bernard Gui napisał/a: |
Skazując ich na śmierć, nawet np. na krzesło elektryczne bez gąbki, nie zniżyłbyś się do ich poziomu, bo odpłaciłbyś im w ten sposób tylko pięknym za nadobne. |
Wulf napisał/a: |
Zabijałbym ich, wiedząc, że oni nie mają ŻADNEJ szansy na ucieczkę, ŻADNEJ szansy na ratunek. Byliby pozbawieni jakiejkolwiek wolnej woli w tym co ich czeka |
Wulf napisał/a: |
W sposób zimny, wyrachowany, motywowany niby to ładną ideą, pozbawiałbym drugiego człowieka, podobnego do mnie w stopniu olbrzymim, życia. |
Wulf napisał/a: |
I w majestacie prawa. Tak samo jak robili SSmani w Auschwitz z Żydami. |
Bernard Gui napisał/a: |
Na tym polega karanie - że skazany ma o tym nie decydować. |
Bernard Gui napisał/a: |
Niby dlaczego "podobnego w stopniu olbrzymim"? |
Bernard Gui napisał/a: |
O tym, czy jest się Żydem, czy nie, się nie decyduje, |
Bernard Gui napisał/a: |
Więc nie można stawiać znaku równości. |
Wulf napisał/a: |
Skazany, swoją postawą, decyduje o karze. Jeśli się dobrze sprawuje - może mu się złagodzić kara. Jak wykazuje skruchę etc - kary może nawet nie być. Kara śmierci zaś nie wartościuje skruchy etc. |
Wulf napisał/a: |
Jedyne różnice to różnice psychiczne. Niezbyt to wiele, by traktować ich jak rzeczy, które można zniszczyć. |
Wulf napisał/a: |
jak to nie? Judaizm nie jest chorobą, a wyznaniem. A to można zmienić |
Wulf napisał/a: |
Ja stawiam znak równości między zbrodniarzami hitlerowskimi, a tymi, którzy skazują ludzi na karę śmierci. Bo i jedni i drudzy robią to samo - z pseudo uzasadnionych powodów traktują ludzi jak przedmioty i zabijają w najbardziej wyrafinowany sposób na świecie. Bez odwagi i bez honoru. |
Bernard Gui napisał/a: |
Chyba że ktoś będąc już w celi śmierci wykaże, że się naprawdę zmienił i że chce zmienić swoje życie. Wtedy wyrok można mu zmienić. |
Bernard Gui napisał/a: |
Poza tym, to, że się skazuje kogoś na śmierć, nie znaczy, że traktuje sie go jak przedmiot. Nic podobnego. |
Bernard Gui napisał/a: |
a niezawiśli sędziowie skazują tych, o których wiedzą, że są winni zbrodni. |
Wulf napisał/a: |
Najczęściej nie można, bo nikomu się nie chce sprawdzać czy aby na pewno ktoś się zmienił, czy tylko udaje. Więc łatwiej zabić |
Wulf napisał/a: |
Dla mnie zabicie człowieka inaczej niż w walce czy obronie koniecznej, jest traktowaniem człowieka przedmiotowo - bo to z przedmiotem możesz zrobić co chcesz, łącznie ze zniszczeniem go |
Wulf napisał/a: |
nie wiedzą, a domniemują I bawią się w Boga, chociaż nie są wszystkowiedzący |
Bernard Gui napisał/a: |
To już jednak nie jest kwestia samej KŚ, tylko sposobu jej orzekania, przygotowywania i wykonywania. |
Bernard Gui napisał/a: |
Mogę go również wynieść do piwnicy. Tak samo jak człowieka też można zaknąć w celi. |
Bernard Gui napisał/a: |
Tak samo jak sędziowie orzekający karę dożywocia. I jeśli dopiero po śmierci tego więźnia okazałoby się, że był niewinny, to efekt byłby taki sam, jak w przypadku skazania go na śmierć i stracenia. |
Wulf napisał/a: |
ten proces jest wadliwy. I zawsze będzie. Dlatego też nigdy Kary śmierci popierał nie będę. |
Wulf napisał/a: |
Widzisz? Sam zaczynasz człowieka reifikować (urzeczowiać, uprzedmiotowiać) |
Wulf napisał/a: |
Ale szansa na to jest mniejsza. |
Wulf napisał/a: |
Ale jeśli jest chociaż szansa dla jednego z tych co czekają na śmierć w celach śmierci, by wyszedł z powodu uniewinnienia, bo zamienili mu karę na dożywotnie pozbawienie wolności - cóż, dla mnie odpowiedź jest prosta. NIGDY KARY ŚMIERCI. |
Bernard Gui napisał/a: |
Skoro tak, to w zwiazku z tym nie powinieneś również popierać policji - która też jest wadliwa. Zdarza się, że polcijanci przez pomyłkę zabijają kogoś niewnnego, kogo uznali za bandytę. Więc trzeba być konsekwentnym: skoro jesteś przeciw KŚ, to powinieneś byćrównież przeciw policji. |
Bernard Gui napisał/a: |
A kiedy nie ma policji, to jest mniejsza szansa na to, że ktoś zabije kogoś w majestacie prawa. |
Bernard Gui napisał/a: |
I kiedy nie będzie samochodów, będzie mniejsza szansa na to, że ktoś zginie niejako za przywoleniem państwa - które na ogół na samochody przyzwala. |
Bernard Gui napisał/a: |
Nawet dla zbrodniarzy zza biurka, podpisujących zbrodnicze wyroki śmierci działając w ramach totalitarnego państwa? Nawet dla tych, którzy sami planowali, inicjowali i wykonywali ludobójstwo? |
Bernard Gui napisał/a: |
a często nawet pomyłka jest wręcz wykluczona. |
romulus napisał/a: |
Sami odebrali sobie prawo do życia |
Wulf napisał/a: |
Bzdura Beniuś. Skazany, swoją postawą, decyduje o karze. Jeśli się dobrze sprawuje - może mu się złagodzić kara. Jak wykazuje skruchę etc - kary może nawet nie być. Kara śmierci zaś nie wartościuje skruchy etc. Po prostu się człowieka zabija. |
Cytat: |
Jestem więc w stanie założyć sytacje gdzie nasi ludzie oślepieni brakiem własnego rozeznania mogli się poddać sugestii/zeleceniu/rozkazowi oficera amerykańskego (który być może wcale nie chciał źle ale wiadomo jak wychodzi jak się załatwia "na gębe"), a następnie już w wyniku braku własnej wstrzemieźliwości i zastanowienia się, pułapki konsekwencji, czy wuj wie czego, zorbili to co zrobili. |
Bernard Gui napisał/a: | ||||
SD już odpowiedział za mnie.:
|
Łaku napisał/a: |
Bo kalkulują koszty. Dla jednostki nie jest ważne kto ją okradł - tylko na ile. |
Wulf napisał/a: |
Celem policji nie jest zabijanie. Które jest celem Kary Śmierci. |
Wulf napisał/a: |
Celem samochodu nie jest zabijanie ludzi. Które jest celem Kary Śmierci |
Wulf napisał/a: |
Wolę nie wyobrażać sobie, jak się czuje człowiek idący na śmierć... |
Wulf napisał/a: |
pomyłka NIGDY nie jest wykluczona |
Bernard Gui napisał/a: |
i tak samo w niektórych przypadkach sędzia ma prawo skazywać na śmierć (chociaż dziś nie w Polsce). |
Bernard Gui napisał/a: |
Zresztą, szansa na to, że zostaniesz niesłusznie oskarżony i skazany, a co dopiero stracony, jest wielokrotnie mniejsza niż szansa na to, że zginiesz w wypadku samochodowym. |
Bernard Gui napisał/a: |
Żeby czuli się tak samo, jak ich ofiary? |
Bernard Gui napisał/a: |
Co, uważasz, że oni też mogli być niewinni? Sorry, ale to bzdura. |
Wulf napisał/a: |
może wg Ciebie. Wg mnie nie ma prawa |
Wulf napisał/a: |
możesz przedstawić wyliczenia na poparcie tej tezy? |
Wulf napisał/a: |
Nie zasługują. NIKT NIE ZASŁUGUJE! |
Wulf napisał/a: |
Bo sam już czytałem akta, gdzie osoba, która to niby na 100% była winna, tak na prawdę winna nie była. |
Bernard Gui napisał/a: |
ale w telewizji w wiadomościach dość często podają liczbę osób, które zginęły w wypadkach drogowych, porównując tę liczbę z poprzednimi latami, i są to liczby niebagatelne. |
Bernard Gui napisał/a: |
Zapewne więc więcej tego nie było. Inaczej zostałoby to nagłośnione. |
Bernard Gui napisał/a: |
Jeśli ktoś, jakiś bandyta, stwierdza, że np. kasjerka banku lub ekspedient sklepu zasługuje naśmierć tylko dlatego, że przeszkadza mu w rabunku, to czy ten bandyta sam nie pokazuje w ten sposób, że to on zasługuje na śmierć? |
Bernard Gui napisał/a: |
A czy była to osoba pracująca przez wiele lat w służbach specjalnych państwa totalitarnego, oskarżana o podpisywanie zbrodniczych rozkazów, dokonywanie masowych rozstrzliwań i aresztowań? |
Wulf napisał/a: |
Nie nagłaśnia się porażek. A niesłuszne skazanie jest porażką |
Wulf napisał/a: |
Nie. |
Wulf napisał/a: |
Nie, ale to nie ma nic do rzeczy. |
Bernard Gui napisał/a: |
Bo czym innym jest oskarżenie o jedno konkretne przestępstwo, a czym innym o wieloletnia zbrodniczą działalność w organizacji przestępczej - takiej jak SS czy NKWD. |
Bernard Gui napisał/a: |
Nieskuteczność zakazu jazdy po pijanemu też jest porażką. A jednak to się nagłaśnia. |
Bernard Gui napisał/a: |
Niby dlaczego? Możesz wyjaśnić? |
Wulf napisał/a: |
tą drugą ciężej udowodnić |
Wulf napisał/a: |
Nie nagłaśnia się nieskuteczności zakazu. Raczej same wypadki. A to nie to samo. |
Wulf napisał/a: |
Człowiek nie może wskazać, że zasługuje na śmierć. |
Bernard Gui napisał/a: |
Przecież nazwiska NKWD-ystów czy ubkeów można znaleźć w materiałach archiwalnych, dokumentach UB i MBP. Z pospolitym bandytyzmem co innego. |
Bernard Gui napisał/a: |
Czyli legalne władze kraju mają mniejsze prawo niż mieli totalitarni oprawcy. Genialne rozumowanie. |
Wulf napisał/a: |
czy to, że ktoś był w UB od razu oznacza, że brał udział w całej tej morderczej działalności? Nie. A przynajmniej nie wg prawa. Bo w prawie trzeba udowodnić KONKRETY. A nie ogólne założenia |
Wulf napisał/a: |
I poprawne. Bo inaczej władze legalne nie różniłyby się od totalitarnych oprawców. |
Bernard Gui napisał/a: |
Nie rzumiesz tego, że czymś zupełnie innym jest skazać na śmierć zbrodniarza i ludobójcę, a czym innym skazać na taką samą karę niewinnego lub bohaterskiego i uczciwego człowieka? |
Bernard Gui napisał/a: |
W zasadzie wszystkich ubeków, którzy nie byli "wtyczkami" podziemia (a te wtyczki stanowiły zdecydoaną mniejszość, bo jednak kontrola ze strony władz była) można nazwać zdrajcami i kanaliami. |
Wulf napisał/a: |
Tym samym. Skazaniem na śmierć! |
Wulf napisał/a: |
A z taką samą łatwością by Ci przyszło ferować o ich winie w aspekcie przestępstw? |
Bernard Gui napisał/a: | ||
Jak można być aż tak zaślepionym, żeby nie dostrzegać różnicy między zbrodniarzem a niewinnym człowiekiem? Doprowadzasz do absurdu. |
Bernard Gui napisał/a: |
A poszczególne czyny ubeków to już bardziej skomplikowana sprawa. Ja osobiście znam zaledwie kilkadziesiąt nazwisk ubeków biorących udział w zwalczaniu podziemia - ale na pewno ci, co siedzą w dokumentach, znają ich więcej. |
Łaku napisał/a: |
To raczej Ty doprowadzasz do absurdu bo mieszasz porządek prawny i etyczno-emocjonalny. |
Łaku napisał/a: |
najważniejsi ubecy nie mieli teczek (przynajmiej w Polsce |
Łaku napisał/a: |
sprowadzanie każdej dykusjii do twoich żalów dziedzicznych na PRL |
BG napisał/a: |
"Ja nie będę płacił wam podatków, za to wy nie będziecie mnie chronić ani niczego mi gwarantować, nie będę objęty jurysdykcją policji itd." |
Jander napisał/a: |
Powiem tak - gdyby nagle państwo przestało istnieć, ludzie zaczęliby się organizować, płacić wspólne składki na prowadzoną działalność (np. policję), wyznaczyliby odpowiednie osoby do rozporządzania tym majątkiem i którzy stworzyliby prawa, które odpowiadałyby wszystkim ludziom. Mogłyby to być prawa liberalne, socjalne - przeróżne, wszystko w zależności od tego jak chcieliby ludzie. Poczytaj Rousseau, a potem możemy podyskutować o umowie społecznej, hej! |
Jander napisał/a: |
Pewnie idealizuję, ale po kilkudziesięciu latach powinno nam się udać opuścić PRL już nie tylko z nazwy. |
Jander napisał/a: |
Najistotniejsze będzie pozbycie się obecnej biurokracji i zamiast tego wkroczenie "obywatelizacji". |
Beata napisał/a: |
W każdym razie - nie można usiąść wygodnie i czekać, aż "obywatelizacja" raczy nas nawiedzić... gdyż ona do takich nic-nie-robiących-biernych-warzywek (nikomu nie uwłaczając - to tylko portrecik pewnej postawy życiowej) nie przychodzi. |
Mag_Droon napisał/a: |
Bo systemowi (obecnie biurokracji, demokracji) obywatele sa niepotrzebni - zadaja, maja oczekiwania itp, system potrzebuje trybow, roznych bardzo ale zawsze sa to tryby. |
Beata napisał/a: |
No i dlatego pochwałę nonkonformizmu głoszę... |
Mag napisał/a: |
Uwazam, ze panstwo demokratyczne jest "kur...ko daleko od OK", ale inne systemy sa od OK duzo, duzo dalej. |
Arlzermo napisał/a: |
To ja się spytam - co w takim razie jest OK? Wszyscy w kółko pieprzą "mamy demokrację bo jest najmniej do dupy". To co w takim razie by was zadowoliło |
Jander napisał/a: |
"Nie będę płacił podatków i zobowiązuję się do:
- nie korzystania w żaden sposób z dróg, budowanych z publicznych pieniędzy |
Jander napisał/a: |
nie wchodzenia do lasów, sadzonych z publicznych pieniędzy i chronionych przez leśniczych opłacanych z publicznych pieniędzy |
Jander napisał/a: |
kąpania się wyłącznie w miejscach niestrzeżonych i nieoczyszczanych z publicznych pieniędzy |
Jander napisał/a: |
- w przypadku popełnienia przez innego obywatela na mnie jakiegokolwiek przestępstwa odstępuję od wszelkiej obrony prawnej, zarazem gwarantuję prawa przestępcy do jego nienaruszalności osobistej |
Jander napisał/a: |
- nie korzystania z usług spółek należących do skarbu państwa - wodociągów, elektrowni, gazowni etc." |
BG napisał/a: |
Dopiero potem można by wprowadzić to, o czym ja piszę. |
BG napisał/a: |
Lasy prywatne zostały upaństwowione w grudniu 1944. I do dziś ich nie zreprywatyzowano. Relikt PRL-u, którego nie powinno być. |
BG napisał/a: |
Zgoda. Wiele razy kąpałem się w miejscach niestrzeżonych. |
BG napisał/a: |
Jeśli ktoś miałby odpowiednio blisko do pracy lub pracował na wsi, to mogłoby to być możliwe. |
BG napisał/a: |
Lasy prywatne zostały upaństwowione w grudniu 1944. I do dziś ich nie zreprywatyzowano. Relikt PRL-u, którego nie powinno być. |
BG napisał/a: |
Zgoda. Wiele razy kąpałem się w miejscach niestrzeżonych. |
BG napisał/a: |
To nie tak - bo w takim wypadku mogę się przed nim bronić na własną rękę. |
BG napisał/a: |
Dopiero potem można by wprowadzić to, o czym ja piszę. |
Beata napisał/a: | ||
O to chodzi! Sprywatyzować wszystko, potem ogrodzić i górą puścić prąd! Żeby żaden miastowy pętak tam nie łaził! I wiejski też! Tylko ja - właściciel - bym se kłódkę raz na miesiąc na godzinkę odmykał, właził i się napawał atmosferą. |
Ł napisał/a: |
Inna sprawa że przepisy właściwie nie pozwalają z tą ziemią nic robić (bo ochrona przyrody itp). Nawet żeby ściąć drzewo na swoim ogrodzonym podwórku formalnie potrzebuje zgody administracyjnej. |
Beata napisał/a: |
Sprywatyzować wszystko, potem ogrodzić i górą puścić prąd! Żeby żaden miastowy pętak tam nie łaził! I wiejski też! Tylko ja - właściciel - bym se kłódkę raz na miesiąc na godzinkę odmykał, właził i się napawał atmosferą. |
Beata napisał/a: |
Najbardziej polecam Wisłę tuż za Warszawą (patrząc zgodnie z biegiem rzeki) - kiedyś już samo patrzenie na wodę dostarczało niesamowitych przeżyć. I ten aromat! |
Arlzermo napisał/a: |
A jak ktoś ma daleko do pracy? Albo nie jest w stanie przejść tych 10 km?(ta odległość i tak jest wyjątkowo mała) |
Arlzermo napisał/a: |
I jako właściciel lasu mogę go:
- zamknąć, tak, że nikt do niego nie wejdzie - zniszczyć |
Arlzermo napisał/a: |
Ale Jand mówił nie tylko o miejscach niestrzeżonych, ale także nieoczyszczonych. |
BG napisał/a: |
A czy tak właśnie jest z lasami prywatnymi? I było przed wojną? |
BG napisał/a: |
To dla kogoś takiego lepiej by było, gdyby drogi nie należały do nikogo - albo do kogoś, kto nie każe płacić za przejście za nie. |
Beata napisał/a: |
I dlatego uważam, że za wszelką cenę trzeba starać się uchronić to, co pozostało. |
BG napisał/a: |
To dla kogoś takiego lepiej by było, gdyby drogi nie należały do nikogo - albo do kogoś, kto nie każe płacić za przejście za nie. |
Ł napisał/a: |
Za wszelką cenę? (...) |
Łaku napisał/a: |
Za wszelką cenę? Nawet jeśli miałbyś wybierać między drzewami a homo sapiens? Posiadasz przelicznik który stwierdza że jak wycina się las dla 1 człowieka to źle ale jeśli już dla 100.000 to dobrze? Gdzie leży granica? |
Arlzermo napisał/a: |
Ale ty pierdzielisz. Bierzesz jakieś zdanie, naginasz je do własnej woli, a potem na kanwie tego wypaczonego stwierdzenia budujesz własną tezę, która zawsze jest przeciwna do intencji autora. Bywa to sprytne, ale w tym wypadku było głupie. Sorry, ale kto mówił o poświęcaniu ludzi kosztem drzew? Zresztą, jak by to miało wyglądać? Zabijamy ludzi, żeby ich krwią podlewać lipy? |
Arlzermo napisał/a: |
I poza tym - nikt nie mówił, że wycinanie lasu jest złe. Do tego trzeba jeszcze dołączyć pewien epitecik - racjonalne bądź też "dzikie". Z tym pierwszym typem mamy do czynienia gdy równocześnie z wycinką idzie rekultywacja lasu. Wszystko pozostaje na niezmienionym poziomie, a zniszczony ekosystem się odradza. |
Arlzermo napisał/a: |
Jeśli nie, to zaznaczam, że jest to taki proces w wyniku którego roślinka produkuje sobie papu, a jego efektem ubocznym jest produkcja tlenu - pierwiastek biogenny, niezbędny nam do życia. Nie ma roślinek -> nie ma tlenu -> nie ma Łaka. Co więcej, rośliny asymilują CO2 przyczyniając się do zmieniejszenia jego ilości w atmosferze. Inaczej rzecz ujmując, nasi "zieloni przyjaciele" mogą złagodzić zmiany klimatyczne jakie obecnie zachodzą w wyniku nazbytniego nagromadzenia tlenku wegla(IV). Dlatego tak ważna jest ich ochrona. |
Arlzermo napisał/a: |
Państwo gwarantuje ją w pełnym zakresie i raczej nie będzie się poddawało pewnym kaprysom chwili* - prywaciarz natomiast może zechcieć sobie tam postawić supermarket i w ten sposób piękny lasek skona na ołtarzu nowej zachcianki jakiejś grubej ryby.
*oczywiście, jest to pewna teoria |
Arlzermo napisał/a: |
Nie wiem czy Adaś był uczony w szkole o fotosyntezie. |
Ł napisał/a: |
Żeby ten system był skuteczny trzebay wprowadzić kontrolę dzietności - bo to że drzew nie ubywa nie znaczy że nie przybywa ludzi. A od kontroli narodzin (dzieci na kartki?) już niedaleko do radosnej dystopii. |
Mag_Droon napisał/a: |
moze na wzor gospodarki lesnej wezmy Holandie, Belgie?? |
Łaku napisał/a: |
A ty co teraz robisz? Próbujesz pogrążyć moje teze rozważając ją na podstawie głupiego przykładu "Zabijamy ludzi, żeby ich krwią podlewać lipy? ". Nie trzeba cybernetyka żeby wiedzieć że na obszarze A można albo posadzić drzewa, albo postawić budowle mieszkalne. Jest to opcja albo-albo bo ludzie na drzewach przestali mieszkać jakiś czas temu. Chyba nie po drodzę ci z zjawiskiem 'duszenia się' wielu aglomeracji które otoczone rezerwatami nie mogę się normalnie rozrastać co prowadziwy do zagęszczenia zfrustorwqanych jednostek (brak pracy, brak mieszkania) na nierozrastającym się obszarze. A jak chcę poprowadzić drogę przez las, bez wycinki jego w całości to... wszyscy wiemy jak się to kończy. |
Łaku napisał/a: |
Problem jest taki (i tutaj chciałbym zapolemizować z Beatą) że coś takiego to tylko łagodzenie objawów. Żeby ten system był skuteczny trzebay wprowadzić kontrolę dzietności - bo to że drzew nie ubywa nie znaczy że nie przybywa ludzi. A od kontroli narodzin (dzieci na kartki?) już niedaleko do radosnej dystopii. |
Łaku napisał/a: |
Fajnie (też oglądałem Kapitana Planete) ale nie wiem czy wiesz, a nie uczą tego w szkółce, nie istnieje obecnie żadna teoria która wiarygodnie udowadniałby bezpośredni związek między wycinką lasów w amazonii a wzrostem temperatury. Co więcej wielu naukowców zauważą że wzrost temperatury doprowadza do tego że okres wegetatywny roślin z dalekiej północy i dalkiego południa wydłuża się i przetważają one coraz więcej CO2. Polecam przeczytanie notki na blogu W. Orlińskiego który obecnie zajmuje się tym zgadnienien dla Gazety Wyborczej http://wo.blox.pl/2008/08...ListaKomentarzy - i choć sam ma poglądy lewicujące i proekologiczne jest człowiekiem rozsądnym i pisze " Ale temperatura będzie rosnąć dalej. Sporne pozostaje tylko to, do jakiego stopnia przyczynia się do tego ludzka działalność i do jakiego stopnia możemy to zjawisko próbować ograniczyć - do dzisiaj nie ma modelu zjawisk atmosferycznych wystarczającego do wyjaśnienia (nie mówiąc już o prognozowaniu) fenomenu małych i dużych epok lodowcowych. Wyjaśnianie przez aktywność słoneczną i wulkaniczną to tylko zastępowanie jednej niewiadomej dwiema jeszcze bardziej niewiadomymi. . |
Łaku napisał/a: |
To teoria którą łatwo można zmasakrowac w oparciu o dane empiryczne. Każde wypracowanie pokaże Ci że najbardziej zniszczone środowisko masz w państwach gdzie lasy są państowe (bo już dawno przeprowadzono ich nacjinalizacje) - b. ZSRR, ChRL. Tymczasem w anglosaskiej kanadzie pełnej prywatnych połaci lasów sytuacja wygląda bardzo dobrze.
Pozatym człowieka-jednostkę jestem w stanie podejrzewać że nie zetnie lasu choćby z powodu sentymentu. Tymczasem państwo to abstrakt wyzbyty uczuć i wyłącznie kalkulujący - czego skutki masz powyżej. |
Ł napisał/a: |
Problem jest taki (i tutaj chciałbym zapolemizować z Beatą) że coś takiego to tylko łagodzenie objawów. Żeby ten system był skuteczny trzebay wprowadzić kontrolę dzietności - bo to że drzew nie ubywa nie znaczy że nie przybywa ludzi. |
Arlzermo napisał/a: |
Zasadniczo w twojej poprzedniej wypowiedzi nie podobało mi się zestawienie "albo rośliny albo ludzie". Można próbować pogodzić te dwa "elementy". Choćby poprzez budowanie parków w miastach. |
Arlzermo napisał/a: |
Zalesianie terenów "niezalesionych" np. łąk byłoby dość kontrowersyjnym pomysłem, co nie znaczy, że nie godnym rozważenia. |
Arlzermo napisał/a: |
Nie róbmy z roślin wrogów ludzi - oba te królestwo mogą się spokojnie obok siebie rozwijać. |
Arlzermo napisał/a: |
Trochę odwróciłeś kota dupą. Nie powiedziałem, że wycinka lasów amazońskich powoduje wzrost ilości CO2 w atmosferze. Ja powiedziałem, że one mogą pomóc w zmniejaszaniu jego ilości. A to jest różnica. ^^ |
Arlzermo napisał/a: |
Ale państwo (w teorii) istnieje dla wszystkich. A lasy prywatnego inwestora - tylko dla niego. Ale jak już to wyżej zaznaczałem - to wszystko tylko teorie. |
Łaku napisał/a: |
Zupełnie nia ta skala. To tak jakbyś wpuścił paru grzybiarzy do lasu i powiedział że "zaludniłeś" las. Obadaj sobie na planach zagospodarowania ile w przybliżeniu przestrzeni parków przypada na przestrzeń zurbanizowaną średnio dużego miasta, następnie weź las wielkości tego miasta i wyobraź sobie że wymienisz go na nowe miasto z parkami (równej powieszchni tego lasu) i spróbuj wyobrazić sobie wielkość tego miasta. Wyjdzie ci chyba Mexico City. |
Łaku napisał/a: |
Ekolodzy powiesiliby Cię za jaja za coś takiego. |
Łaku napisał/a: |
No właśnie, wyłowiłeś słowo klucz obok. Ale nie w tym samym miejscu. A jak miejsca zabraknie...? |
Łaku napisał/a: |
Wyjaśnij mi na czym polegał ten mój przesprytny chwyt erystyczny skoro zdania:
- Wycinka drzew powoduje zwiększanie szybkości przybywania Co2 w atmosferze - Niewycinka drzew powoduje zmniejszanie szybkości przybywania Co2 w amotsferze mają dokładnie tą sama treść? |
Łaku napisał/a: |
To jak już zejdziesz na ziemie z krainy swoich teorii, to dopiero pisz posta na forum bo wcześniej to tylko niepotrzebnie eksploatujesz klawiaturę swoją i moją. |
Arlzermo napisał/a: |
Ale szkoda, że nie odniosłeś się do dalszej części mojego posta, gdzie mówiłem, o teoretycznych rozwiązaniach. |
Arlzermo napisał/a: |
Tym, że ja się wycinką w ogóle nie zajmowałem? |
Arl napisał/a: |
poza tym - nikt nie mówił, że wycinanie lasu jest złe. Do tego trzeba jeszcze dołączyć pewien epitecik - racjonalne bądź też "dzikie". Z tym pierwszym typem mamy do czynienia gdy równocześnie z wycinką idzie rekultywacja lasu. Wszystko pozostaje na niezmienionym poziomie, a zniszczony ekosystem się odradza. Natomiast drugi niestety ma miejsce na terenach kluczowych dla Ziemi, choćby w Dżungli Amazońskiej. Tnie się tam wszystko jak leci i nie powiesz mi, że to pozytywna sprawa. Dlatego uważam, że na tych terenach, oraz na wszystkich innych, gdzie mamy do czynienia z bezmyślnym chlastaniem drzew trzeba za wszelką cenę to powstrzymać.
|
Beata napisał/a: |
Ja bym była bardzo ostrożna z administracyjnym wprowadzaniem kontroli dzietności. |
Łako napisał/a: |
Naprawde? A ten fragment w twoim poprzednim poście dopisały złe krasnale (?) : |
Łako napisał/a: |
Pomijałem wszystkie twoje gdybyania i teoretyzowania żeby odnieśc się do nich na samym końcu - apelem żebyś zszedł na ziemie. |
Arlzermo napisał/a: |
to ty przedstaw swoją wizję "jak to powinno wyglądać". Czy możemy sobie do woli eksploatować zasoby przyrody, czy może winien być w tym jakiś umiar? I co z postawioną przez ciebie kwestią - miejsca brak i trza ciąć na potęgę drzewa? |
Łako napisał/a: |
Nie posiadam swojej wizjii bo nie czuje się kompetetny w tej sprawie. Jeśli jednak uproścismy rzecz do wyboru ludzie albo drzewa wybieram ludzi - nie dlatego że jestem humanistą (bo nie jestem, wprost przeciwnie) ale dlatego że każdy kolejny człowiek żyjący w warunkach w których nie musi poświecać się bez reszty próbą zachowania życia, to potencjalny geniusz który być może znajdzie rozwiązania tego problemu o jaki pytałeś się na początku i on będzie kompetetny. Statystyczny mesjasz. |
romulus napisał/a: |
W mojej skromnej ocenie, sytuacja na nim sam uregulowałaby się i pomoc rządu była niepotrzebna.
[...] Bo rola nocnego stróża - jak się chyba okazało - już nie jest wystarczająca, czy też optymalna. |
romulus napisał/a: |
Nie znam dobrze historii ekonomii, ale wydaje mi się że właśnie od czasu kryzysu w latach 30 - tych XX wieku, nie było tam takiej ingerencji państwa w gospodarkę (chyba że w czasach kryzysu paliwowego w latach 70 - tych XX wieku, ale nie jestem pewien). |
Romulus napisał/a: |
Skoro zatem może być tak zaje... fajnie, to czemu nie jest? |
Romulus napisał/a: |
Jak przekuć te idee w czyny? Czego potrzeba? Krwawej rewolucji? Kryzysu? |
Mag_Droon napisał/a: |
w organizacji anarchistycznej ze względu na ograniczenia nakładane przez absolutne prawa własności wszystkie drogi składałyby się z samych bramek składania opłat. Każdy posiadacz pobierałby myto. I nie tylko od prawa przejazdu. Co z powietrzem nad ziemią, jak badać kto używa a kto nadużywa, czy rozpatrywanie tego nie byłoby aby pogwałceniem wolności, itp, itd. |
BG napisał/a: | ||
Sprawdzanie tego mogło by okazać się niemożliwe. A ilość tych opłat można by zredukować poprzez całą sieć umów między posiadaczami, podobnymi do dzisiejeszych - dobrowolnych wszakże - umów międzynarodowych. Oczywiście co bardziej pazerni właściciele będą chcieli czerpać z tego korzyści, ale nie będą mieli jak zmusić ludzi do korzystania właśnie z ich własności - bo będzie konkurencja. |
Amontillado napisał/a: |
Problem z polskim prawem jest taki, że nie ma JASNYCH przepisów tylko wolna amerykanka interpretacyjna... a ludzie rzeczywiście są głupi i wpakowali nas jeszcze w Unie Europejską kilka lat temu a tam to dopiero wszystko jest regulowane włączeni z tym że marchewka jest owocem |
Romulus napisał/a: |
Niom, nasze państwo ma padaczkę przepisową. Jak czegoś nie ureguluje, to jeszcze ktoś pomyśli, że państwo jest niepotrzebne. A właśnie niepotrzebne jest. W niemal 9 przypadkach na 10 można wykazać, że państwo jest w danej dziedzinie niepotrzebne i można z jego usług zrezygnować.
|
Amontillado napisał/a: |
Prawnikiem nie jestem ale moim zdaniem w państwie powinny być jasno określane przepisy dotyczące prawa karnego i podatkowego - w Polsce to leży i każdy urzędnik może sobie interpretować jak chce (chociażby R. Kluska jest dobrym przykładem ofiary niejednoznaczności). |
Amontillado napisał/a: |
U nas z powiedzenia, ze pewne są tylko śmierć i podatki, zostaje tylko śmierć bo podatki pojawiają się i znikają w zależności od legitymacji partyjnej |
Amontillado napisał/a: |
Wspólna waluta działa źle (Grecja, Półwysep Iberyjski), |
MadMill napisał/a: |
Czemu powinny? Czemu ma decydować o tym państwo? |
MadMill napisał/a: |
To rządy krajów "ciepłych" działają beznadziejnie - Hiszpania, Gracja, Włochy, Portugalia - ciekawe zestawienie o.O |
Amontillado napisał/a: |
Beata pewnie sama niestety zawaliła ponieważ jeśli umowa jest odnawialna natychmiastowo (żeby nie było sytuacji, że polisa wygasa 1 czerwca a 2 w drodze na spotkanie kogoś przejedziesz i zrobisz to bez OC) to trzeba było się wcześniej zainteresować. Równie dobrze mogłaby żądać zwrotu składki za czas 16 maja - 1 czerwca ponieważ "nie miała już samochodu"... |
Romulus napisał/a: |
- państwo przy pomocy kreatywnej księgowości |
MadMill napisał/a: |
Każda księgowość jest kreatywna |
Mag_Droon napisał/a: |
Grrr... zapis faktów finansowych nie może być kreatywny (no, może, ale nie powinien). |
Beata napisał/a: |
18 maja zadzwoniłam do Wydziału Komunikacji, żeby ustawić się w wirtualną kolejkę w celu wyrejestrowania samochodu. Pani wyznaczyła mi spotkanie na 2 czerwca. |
Romulus napisał/a: |
Euro jest tego ofiarą a nie sprawcą. A gdyby UE nie było, to w Grecji miałbyś teraz regularną wojnę domową lub anarchię do czasu "oczyszczenia". |
Romulus napisał/a: |
Także ta marchewka - to nie wymysł UE tylko państw członkowskich. |
Romulus napisał/a: |
Akurat wejście Polski do UE to było najlepsze co ten kraj spotkało od czasów przedrozbiorowych. |
Romulus napisał/a: |
Problem w tym, że UE to socjalistyczne i etatystyczne myślenie. I to by się przydało zmienić, kładąc nacisk na praktyczne rzeczy jak wspólny handel i jego rozwijanie itp. a nie pitolenie o europejskiej tożsamości, które nadaje się tylko do tego, aby je polać strugą ciepłego moczu. |
Amontillado napisał/a: |
Papier dostałaś 2giego i wtedy udałaś się do PZU? Urząd to jedno a informacja, że Twój samochód nie istnieje dotarła do PZU w chwili gdy się tam pojawiłaś z papierkiem i to jest pewnie przyczyna przedłużenia polisy... |
Saika napisał/a: |
Żeby chronić.
Ale ochrona wiąże się z utratą części wolności. Ponieważ jednak człowiek nigdy ani wolny ani dobry nie jest-państwo być musi. |
Saika napisał/a: |
Wyobrażasz sobie ochronę:
-wykorzystywanych pracowników - maltretowanych kobiet - osób dyskryminowanych - ofiar mobbingu - powodzian |
Saika napisał/a: |
I jakoś nikt nie wymyślił niczego lepszego. |
Jander napisał/a: |
Podpowiedź - pewna część Hiszpanii w czasie wojny domowej. |
MadMill napisał/a: |
Tak będzie może prościej nie tłumacząc przez 50 stron tego wątku na czym polega brak państwa albo też okrojenie jego przywilejów do minimum. |
Cytat: |
Państwo jest po to, żeby chronić - to jest największe hasło populistów. |
Amontillado napisał/a: |
Jeśli możesz to opisz taki twór i jak by miał funkcjonować np. teraz - wywalamy państwowość polski i zastępujemy ją jakimś izmem przez Ciebie proponowanym. |
Amontillado napisał/a: |
Albo zakręcenia kurka z gazem przez Rosję. |
toto napisał/a: |
Co może zrobić państwo polskie, gdy Rosja na pół roku zakręci kurek z gazem? |
Amontillado napisał/a: |
A co mogliby zrobić anarchosyndykaliści? |
Jander napisał/a: |
Poza tym A-S to tylko jedna z możliwości, Saika mówi wprost: nie ma alternatywy |
Jander napisał/a: |
Zajęliby się produkcją własnego gazu lub zmianą gospodarki odpowiednio do posiadanych surowców. |
Saika napisał/a: |
Jander, jako sympatyk AS (do spółki z Wulfem i in.) twierdzi, że po... nic. |
Jander napisał/a: |
Z interwencjonizmem |
Jander napisał/a: |
Ekspansja to po co, lepiej korzystać z terenów, które mamy obecnie. Polska od morza do morza byłaby strasznie biednym krajem w wielu rejonach, ale bogatym w kilku, zwłaszcza dużych miastach. |
Amontillado napisał/a: |
ale to jest zaprzeczenie wolnego handlu więc ekhm właśnie to czego nie lubimy w państwie - czyż nie? Wtrącania się tam gdzie tego nie potrzeba. |
Amontillado napisał/a: |
To piszesz tylko z ekspansji militarnej - wyobraź sobie ekspansję ekonomiczną i obywateli polski jako jedynych producentów np. wódki na świecie A militarnie z chęcią bym zajął tereny ropo i gazonośne Kolonializm dobra rzecz - Wielka Brytania nadal nie chce oddać Falklandów (o Irlandii Północnej nie wspominając) |
Jander napisał/a: |
skończ się palikotyzować |
Saika napisał/a: |
Tak czy owak-skoro państwo nie jest be i wystarczy poprawić mechanizmy jego funkcjonowania |
Jander napisał/a: |
Ty byś czarnoskóremu próbowała udowodnić, że jest biały. |
Jander napisał/a: |
Funkcjonujemy w państwie i łatwiej je zmieniać, niż obalać, to dla mnie jasne. |
Jander napisał/a: |
Wyzbyć anarchizmu i innych idei nie mam zamiaru, tak samo jak nie mam zamiaru pozbywać się kręgosłupa. Jakoś odpowiada mi naiwne życie kręgowca. |
Jander napisał/a: |
Poza tym ciekawe jak chcesz udoskonalać coś, co według ciebie jest prawie doskonałe, gdyby tak tylko pozbyć się tych moherów, no i zalegalizować aborcję (takie wrażenie wyniosłem z innych tematów). |
Saika napisał/a: |
Niedoskonałe. Ale lepszego nic nie mamy. |
Ja kilka postów wcześniej napisał/a: | ||
Podpowiedź - pewna część Hiszpanii w czasie wojny domowej. |
Amontillado napisał/a: |
Wielka Brytania nadal nie chce oddać Falklandów |
Jander napisał/a: |
Mam nadzieję, że to jakiś ponury żart, w sumie emoty na to wskazują |
Mag_Droon napisał/a: |
A tak w ogóle to dlaczego miałaby oddać |
Jander napisał/a: |
Jak nie działało jak działało, dopiero rząd republikański zlikwidował komuny w czasie kolejnych lat wojny, którą w końcu przegrano. |
Amontillado napisał/a: | ||
|
Amontillado napisał/a: |
Pozwoliło się zlikwidować = nie działało wystarczająco dobrze. |
Amontillado napisał/a: |
na patentach można zbić fortunę i Japonia jest dość dobrym przykładem - a my wymyślamy technologię azotkową niebieskiego lasera i cholera wie co jeszcze a państwo ma to w dupie i wykupują nas firmy zachodnie. |
Amontillado napisał/a: |
Co do kolonializmu to gdyby nas USA nie zrobiło w wacka to może byłby dostęp do Irackiej ropy - no ale cóż nie udało się. |
Saika napisał/a: |
True. Sytuacja się zmieniła i wymusiła zmianę systemu. |
Saika napisał/a: |
A komuny, kibuce-to pomysł stary, jak świat... i jakoś nie widać, by był jakoś super popularny. |
Jander napisał/a: |
Wszystko zależy od miejsca i czasów. |
Saika napisał/a: |
I skończ z tym pozdrawianiem, dobrze? |
Jander napisał/a: |
To wyłącznie wyraz pozytywnego podejścia do ludzi z którymi dyskutuję |
Saika napisał/a: |
Eeee tam nastawienie Janda negatywnie odbierane... Jeśli już, to z mojej winy. |
Saika napisał/a: |
Eeee tam nastawienie Janda negatywnie odbierane... Jeśli już, to z mojej winy. |
Spell napisał/a: |
Prawie było wzywane pogotowie |
Saika napisał/a: |
Nie rozumiem, co ma do tego kolonializm?
Co innego, kiedy system zapada się pod ciężarem własnych błędów (komunizm) a co innego, gdy obca siła przemocą ingeruje w już ukształtowany i sprawnie działający system. |
Jander napisał/a: |
A dostęp do gazu mamy, zobaczymy co z tym zrobimy |
MrSpellu napisał/a: |
Ergo, jest ono niezbędne dla egzystencji statystycznego Polaka. |
Amontillado napisał/a: |
Ale tu właśnie chodzi o to, że nie - jeśli nie jesteś w stanie się obronić to system działa źle. Nie jest wystarczająco elastyczny. Nie daje wystarczającej możliwości rozwoju technologii itd. itp. |
MrSpellu napisał/a: |
AAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAA (pozdro Magu ) |
Mag_Droon napisał/a: |
A żeby nie było offtopa to zapytam jakim prawem imperia mają oddawać swoje zdobyczne terytoria? |
Saika napisał/a: |
Pochlebiłeś mi porównaniem z Palikotem, wiesz? Ale ok. |
Cytat: |
W tym filmiku pojawia się jedno dziwne, ciche założenie, że rząd celowo niszczy drogi by je później budować (to porównanie do wybijania szyb) Bardziej bym się czepiał tworzenia większej biurokracji a samoloty wojskowe są dyskusyjne - zwłaszcza gdy ktoś zaatakuje. |
Toudisław napisał/a: |
A co do samolotów to chodzi raczej o olbrzymie wydatki wojenne i zwiększanie ich nie potrzebnie by ratować przemysł zbrojeniowy. |
Toudisław napisał/a: |
A dofinansowanie przetsiębiorst? |
Toudisław napisał/a: |
Dopłacanie do jabłek |
Toudisław napisał/a: |
mleka dla szkół ? |
Toudisław napisał/a: |
Nie wspomniano o kosztach tych dofinansowań |
Amontillado napisał/a: |
Z przemysłem zbrojeniowym jest o tyle trudno, że gdy przychodzi do wojny to ciężko jest raczej zaczynać budowę fabryk amunicji, które wcześniej zamknęliśmy z powodu oszczędności. |
Amontillado napisał/a: |
- prezesów biorących w kryzysie horrendalne premie powinno się o działanie na szkodę spółki oskarżać). |
Amontillado napisał/a: |
Tak - urealnijmy ceny żywności |
Amontillado napisał/a: |
kurat edukację uważam za coś do czego warto dopłacać |
Amontillado napisał/a: |
Ale wraz z obecnie wypłacanymi emeryturami i rentami, za które już wzięliśmy odpowiedzialność - tak, żeby mnie nigdy więcej przed apteką nie zaczepiła staruszka, której brakło do lekarstw |
Amontillado napisał/a: |
ten pan z filmu podał błędny przykład z celowym niszczeniem by później odbudowywać |
Toudisław napisał/a: |
Marksim >?? Ale bzdury. Zmiejszmy podatki a nie urealniajmy ceny ? a moze ja nie lubie jablek a lubię gruszki ? czmu mam płącić do twoich jabłek ? |
Toudisław napisał/a: |
zresztą kto powiedział że dopłacanie do jabłek przyczyni się do spadku cen ? To mit |
Toudisław napisał/a: |
Ale do dopłata do melka a nie do Edukacji !! To meleko jest najczęsciej wylewane bo uczniowie niechca pić mleka czystego ja się im niedziwie ! |
Toudisław napisał/a: |
Kto teraz prowadzi wojny co ? Można z Armi spokojnie zrezygnować. Albo amunicjię kupować zagranicą. |
Toudisław napisał/a: |
Nie chodzi o to że Armia potrzebuje amunicji ntylko o to, że Wywołuje się wojny, konflikty lub rozdaje broń tylko po to by ten przemysł karmić |
Toudisław napisał/a: |
Albo amunicjię kupować zagranicą. |
Toudisław napisał/a: |
Bzdura. Chyba, ze na szkodę samego banku a nie spółki kórej dają kredyty |
Toudisław napisał/a: |
Bardzo dobry przykład. Chodzi o to, że ludzie żle rozumieją pojęcie mnożnika ekonomicznego |
Amontillado napisał/a: |
Nie dopłacajmy do jabłek i niech rolnik żąda za jabłka tyle ile uzna za słuszne i opłacalne. Bo teraz bywają przypadki, że taki sadownik zostawia jabłka na drzewach bo więcej by musiał zapłacić robotnikom za zebranie niż by dostał za sprzedaż. |
Amontillado napisał/a: |
Fakt - spadek cen powodują Chiny. My tylko próbujemy zrobić, żeby nasz rolnik był konkurencyjny w stosunku do importu. Pomysły Unii nie są jednak najlepsze. |
Amontillado napisał/a: |
- jak dzieciak siedzi od 8 do 16 w szkole to powinien mieć możliwość zjedzenia posiłku. I nie zapiekanki, Snickersa czy hot doga... |
Cytat: |
I płacić dodatkową marżę. Bo przecież ktoś to musi wyprodukować z ZYSKIEM. I pewnie będą to Chiny, do których dalej będziesz miał pretensje tak jak Unia, że sterują walutą i na tym zarabiają |
Cytat: |
No oczywiście, że banku. Tak jakby banki nie były spółkami... |
Amontillado napisał/a: |
Zapewne będą to miejsca pracy w Chinach bo twoje państwo nie umie sobie poradzić w konkurencji z tym dobrze prosperującym przedsiębiorstwem |
Toudisław napisał/a: |
Tak czemu mamy dopłacać do jabłek ? A czemu nie do gruszek. Do śliwek ? Do truskawek ? Odpowiedz. Taka patologia jest właśnie winą dopłacania bo gruszki nie opładca się sadzić bo d0opłacva się do jabłek. |
ja napisał/a: |
Nie dopłacajmy do jabłek i niech rolnik żąda za jabłka tyle ile uzna za słuszne i opłacalne. |
Toudisław napisał/a: |
Gdy6by tak było to ceny jabłek by wzrosły bo nie było by ich na rynku. |
Toudisław napisał/a: |
Gdyby model o jaki9m mówisz działa to powinno się dopłącać do wszystkiego. |
Toudisław napisał/a: |
To o czym mówisz to tylko czasowy stan. |
Toudisław napisał/a: |
To czym ty piszesz ? Pisałeś o spółkach którym banki dają kredyty. |
Ja napisał/a: |
(a i bankom nie dokładajmy jak się rozsypują - prezesów biorących w kryzysie horrendalne premie powinno się o działanie na szkodę spółki oskarżać) |
Toudisław napisał/a: |
Jka ozbacze tówj dyplom diabetyka to pogadamy o mleku. Teraz mi powiedz czmu mleko a nie jajko ? I czemu daje się mleko wszystkim nier zależnie czy tego meleka chcą czy nie. |
Toudisław napisał/a: |
No to może my produkujmy taniej ? |
Toudisław napisał/a: |
ory ale to co mówisz to kolejna bzdura bo jeżli ja kupię taniej to mam więcej aksy |
Toudisław napisał/a: |
protekcjonim lokalny to mit |
Toudisław napisał/a: |
Gdyby taki było to czmu nie dać na wszystko cen 100000000000$ za bułkę ? Piekarze by zarobili .... |
Toudisław napisał/a: |
Jka ozbacze tówj dyplom diabetyka to pogadamy o mleku. |
Amontillado napisał/a: |
A wzrost cen i tak jest ciekawy - w zeszłym roku 2,5zł/kg na placu a w tym 3,5zł/kg... |
Amontillado napisał/a: |
że państwo ma dopłacać. Mi chodzi o to, że państwo ma tak prowadzić politykę celną, żeby niwelować np. dopłaty innych państw.
|
Amontillado napisał/a: |
A jarzyny i warzywa też się popularnością dzieci nie cieszą.
|
Amontillado napisał/a: |
Tak należy zmniejszać obciążenia podatkowe przy jednoczesnym zlikwidowaniu dziwnych ulg takich jak uzysk 50%. |
Amontillado napisał/a: |
A Chiny to co niby robią z walutą? |
Toudisław napisał/a: |
Czyli dopłacać. Babcia z swojej emerytury musi kupić drogie polskie jabłka zmiast tańszych za grannicy ? A ha |
Toudisław napisał/a: |
I ponoszą tego koszty. Dostaną nauczkę jak Japonia. Zresztą już to zmieniają. Teraz lobbują na popyt wewnetrzny i import więc RMB pójdzie w górę |
Toudisław napisał/a: |
Fidel czekam na konkretne argumenty. A nie spam |
Toudisław napisał/a: |
Chesz je karmić przymusowo ? |
Amontillado napisał/a: |
Od mistrza medycyny z supermarketu raczej się nie doczekasz argumentów. |
Toudisław napisał/a: |
Tak czemu mamy dopłacać do jabłek ? A czemu nie do gruszek. Do śliwek ? Do truskawek ? Odpowiedz. Taka patologia jest właśnie winą dopłacania bo gruszki nie opładca się sadzić bo |
Cytat: |
Jka ozbacze tówj dyplom diabetyka to pogadamy o mleku. Teraz mi powiedz czmu mleko a nie jajko ? I czemu daje się mleko wszystkim nier zależnie czy tego meleka chcą czy nie. |
Mag_Droon napisał/a: |
Bo w okresie szkolnym głównym problemem jest potencjalny brak wapnia |
Amontillado napisał/a: |
NIE! Żywmy dzieci tylko słodyczami! Pączkami! Chipsami! Drażami! Zapiekankami! Napoimy colą! Tego nie odmówią! Witaminy damy w pigułkach a w wieku 15 lat odessiemy tłuszcz na mydło! |
Amontillado napisał/a: |
Uważam to za skuteczniejsze niż załamywanie rąk, że całe państwo stosuje ceny dumpingowe i wycina rodzimą gałąź gospodarki. |
Fidel-F2 napisał/a: |
musiałbym mieć chęć na tę miałką dyskusję |
Toudisław napisał/a: |
Normlnie kształtujący się rynek zapewenia równowagę popytu i podaży po przez np. przechowalnie. |
Toudisław napisał/a: |
Czyli zmuszać ? Ok o tyle rodzice mają do tego prawo. To szkole nie dawał bym prawa karania dziecka, że nie wypiło szklanki mleka. Zmuszanie jest mało efektywnę na taką skalę |
Toudisław napisał/a: |
Odpowiesz czy się ze mną zgadzasz czy nie. że Człowiek sam powinien decydować xzy woli jabłka czy gruszki a państwo więcej żeczy Spier... niż naprawiło. |
Fidel-F2 napisał/a: |
Moge jedynie rzec że obecnie państwo polskie ingeruje nadmiernie w wielu sferach, niemniej nie mozna iść za daleko w pozbawianiu go uprawnień i zadań. |
Mag_Droon napisał/a: |
Bo w okresie szkolnym głównym problemem jest potencjalny brak wapnia |
Toudisław napisał/a: |
A o szkodliwości mleka krowiego mówi się coraz więcej. |
Amontillado napisał/a: |
Ciekawi mnie, jak ze swoimi poglądami głosowałeś w referendum o wchodzeniu do UE. |
Amontillado napisał/a: |
chociaż do takich statystyk staram się podchodzić z rezerwą. |
Amontillado napisał/a: |
Jeśli nie dawanie wyboru między "warzywa" i "fastfood" bo prowadzi się tylko "warzywa" jest zmuszaniem... |
Toudisław napisał/a: |
Jest zmuszaniem. Bo brak wyboru to właśnie zmuszanie. A ty co planujesz zdelegalizować cxzekolade czy co ? Jak nie kupią w sklepiku to kupią gdzie indziej |
Toudisław napisał/a: |
Nie głosowałem bo nie mogłem. Kilka miesięcy przed 18 |
Amontillado napisał/a: |
w przeciwieństwie do reszty użytkowników, którzy o niczym nie mają pojęcia... |
Amontillado napisał/a: |
Biedaku ale Cię społeczeństwo wkopało... Dobrowolnie w taki socjalizm wlazło... |
Toudisław napisał/a: |
100 Tyś Jedno miejsce pracy. Sam za taką kasę stworzył bym 10-20. Ale ok |
toto napisał/a: |
Jasne. |
toto napisał/a: |
Idź po dotację i organizuj, jak ci się uda, wtedy pogadamy. |
Toudisław napisał/a: |
Sam za taką kasę [100 tyś. zł; dopisek mój] stworzył bym 10-20. Ale ok |
toto napisał/a: |
Wcześniej napisałeś, że za te 100 tyś. byłbyś w stanie stworzyć miejsc 10, a nawet 20. |
martva napisał/a: |
To się postaraj i dostań. |
Cytat: |
ale nie wykluczam) chce się rozwinąć i do tego potrzebuje sprzętu, który wart jest miliony złotych, rozbudowy (kolejne miliony) i zatrudni dodatkowo dwie osoby, to 2 x 100 000zł to nic (nawet 20 x 100 000zł by szału nie robiło). |
Toudisław napisał/a: |
A potem dzieje się jak na węgrzech gdzie odbiera się ludzią emerytury. |
toto napisał/a: |
Zią, weź przestań. |
wred napisał/a: |
Dotacje to chora sprawa. Pracowałem 4 lata w firmie która była 'zakładem pracy chronionej'... oczywiście na papierze... firma wyciągnęła kupę kasy na tworzenie miejsc pracy dla niepełnosprawnych, a nigdy nie widziałem tam nikogo niepełnosprawnego... |
Cytat: |
Komisja lekarska powołana przez Towarzystwo, ocenia stan zdrowia Ubezpieczonego na podstawie utraty zdolności do wykonywania co najmniej trzech z pięciu podanych poniżej czynności życia codziennego:
a) poruszanie się w domu – poruszanie się pomiędzy pomieszczeniami w domu bez konieczności pomocy innej osoby, lub przemieszczanie się pomiędzy pomieszczeniami w domu samodzielnie lub z użyciem wózka, balkoniku (na jednym poziomie); b) kontrolowanie czynności fizjologicznych – samokontrola w zakresie oddawania kału i moczu przy utrzymaniu zadowalającej higieny osobistej; c) mycie i toaleta – samodzielne wykonywanie czynności związanych z myciem i higieną osobistą w stopniu umożliwiającym utrzymanie higieny osobistej; d) ubieranie się – samodzielne ubieranie i rozbieranie się – bez konieczności pomocy innej osoby; e) jedzenie – wykonywanie wszystkich czynności związanych z samodzielnym spożywaniem przygotowanych posiłków (jedzenie i picie); |
wred napisał/a: |
a nigdy nie widziałem tam nikogo niepełnosprawnego... |
Fidel-F2 napisał/a: |
nie bardzo wiem o co się kłócicie ale dotowanie firmy z jakiegokolwiek powodu jest durne i z zasady więcej psuje niż poprawia, znacznie lepiej jest upraszczać, ułatwiać i dawać kredyty, niechby nawet drastycznie nisko oprocentowane ale jednak kredyty |
Cytat: |
Toudisław, czy ja napisałem, że należy po głupiemu rozdawać kredyty jak leci?
_________________ |
Cytat: |
Mamy tu do czynienia ze szczególnym kolektywem, który wykorzystując sytuację monopolistyczną, broni swych przywilejów, na co rząd nie może się zgodzić i czego nie będzie tolerował - powiedział premier Alfredo Perez Rubalcaba. |
Jander napisał/a: |
ps: nie premier, tylko wicepremier. |
Toudisław napisał/a: |
A termin bardzo bliski do naszego 13.12 |
artykuł napisał/a: |
rozpoczęli strajk polegający na masowym wzięciu zwolnień lekarskich. |
Amontillado napisał/a: |
Oj lekarzom powinno się oberwać za wystawianie bezpodstawnych zwolnień oj powinno |
Romulus napisał/a: |
Narzekania na Ubera - poza tym, że to złodziejska korporacja - bo jeździ dużo Ukraińców, którzy miasta nie znają i się gubią. |
tldr napisał/a: |
PRYWATNOŚĆ
Uber w wysokim stopniu ingeruje w prywatność pasażerów, zbierając wszystkie dane dotyczące kursów kont (osób) i odtwarzając na ich podstawie bardzo wiele (np. miejsca, w których spędza się czas, np. ruch przed i po kursie). Bywają to później dowody np. w sprawach rozwodowych lub informacje przekazywane służbom USA. PRAWA PRACOWNICZE Coś takiego jak prawo pracy dla Ubera nie istnieje, to jedna z bardziej poniewierających pracownikami firm. Bowiem wg regulaminu nie jest on pracodawcą, tylko pośrednikiem na linii pasażer - kierowca. Oficjalnie zwie to ekonomią współpracy, jedynie ustalając stawkę rynkową (opartą na szacunkach popytu i podaży) i pobierając prowizję od każdego kursu. Fakty jednak temu przeczą: - algorytm ustalający stawkę w wysokim stopniu bazuje na autorskiej (i arbitralnej) antycypacji popytu/podaży za jakiś czas, nie na ich rzeczywistym stanie. Ergo - z dowolnością pracodawcy ustala cenę usług i płace - do tego Uber po prostu mało płaci (w USA jeszcze parę lat temu wychodziła średnio minimalna krajowa), bo maksymalizuje swoje zyski kosztem pracowników, bo jak na tylko platformę kontaktową bierze aż 20% (niebawem 30%), bo wykorzystuje pozycję monopolisty tam, gdzie wykończył konkurencję - inny algorytm sugeruje kierowcom optymalne miejsce i czas pracy, jednak po obiektywnej analizie okazują się one optymalne z punktu widzenia zysków Ubera, nie "niezależnego biznesmena kontaktowanego z klientami" - Uber dezaktywuje konta kierowców, którzy podczas umówionych przez niego kursów w jakikolwiek sposób prezentowali (na aucie) inne korporacje taksówkarskie. "Niezależni biznesmeni" nie są tacy niezależni. I jak widać, Uber to coś więcej niż tylko platforma kontaktowa - odrzuca obowiązki korporacji-pracodawcy, ale o wizerunek jednolitej firmy taksówkarskiej dba - Uber śledzi pracowników i wywiera na nich presje, by dostosowywali się do określonych zachowań (kierowcy obecni w okolicy społecznego protestu w Chinach otrzymywali info, by ją natychmiast opuścić i nie psuć wizerunku firmy) - coraz większa liczba kierowców Ubera jest klasyfikowana przez inpekcje pracy (najpierw w USA) jako pracownicy, nie jako niezależni wykonawcy ODPOWIEDZIALNOŚĆ Uber domyślnie nie ponosi żadnej finansowej i karnej odpowiedzialności za przypadki kierowców i pasażerów. "Hej, jesteśmy tylko platformą kontaktową, pretensje do siebie lub kierowców". W porównaniu z legitnymi korporacjami nie obowiązują go prawie żadne regulacje jakości i bezpieczeństwa. Z tego powodu na pewno nigdy nie zaufam Uberowi, ani nie pozwolę tam wsiąść żonie i córce. RYNEK Stosuje dumping cenowy, by wykończyć konkurencję. PODATKI W przeciwieństwie do legitnych korporacji Uber nie płaci podatkow w kraju działania. Nie opłaca infrastruktury, nie opłaca obsługi prawnej i instytucjonalej, nie opłaca ochrony służb. Wykorzystując swoją globalną strukturę i sztuczki transferowe, wyprowadza zyski z krajów działania do rajów podatkowych. Stąd może być bardziej konkurencyjny. |
Romulus napisał/a: |
Chyba Niemcy poszli na całość i zakazali Ubera. I bardzo dobrze. |
Romulus napisał/a: |
W Polsce w zeszłym roku chyba była "jazda" na "wspieranie" Polskiego Busa przeciwko któremu protestowali lokalni przewoźnicy. A szło to na melodię, że wolny rynek, niskie ceny, pasażer niech zdecyduje. Obrońcy nie wiedzieli zapewne, że Polski Bus nie jest polski, tylko jest częścią międzynarodowej korporacji, która niskimi cenami chce rozwalić lokalny rynek, aby potem dyktować własne. |
Cytat: |
. Leśne dziadki z korporacji taksówkarskich spały trochę na laurach i zostały za to kopnięte w tył. |
Fidel-F2 napisał/a: | ||
|
Cytat: |
Sięgamy po sprawozdanie finansowe Uber Poland za 2015 rok. Spółka zatrudniała 15 osób, miała 5 mln zł przychodu i zapłaciła blisko 300 tys. zł podatku dochodowego. Ta danina nie ma nic wspólnego z zyskiem z przejazdów, bo spółka zajmuje się wyłącznie marketingiem i rekrutacją kierowców. To nie do niej trafiają pieniądze z kursów.
Pieniądze z karty kredytowej, którą klient podpina pod aplikację, wędrują do holenderskiej firmy Uber B.V. Ta pobiera 25 proc. od kursu – te pieniądze wypływają więc z Polski nieopodatkowane. Pozostałe 75 proc. wraca nad Wisłę jako zapłata dla kierowców – poprzez holenderską spółkę Raiser B.V, z którą kierowcy podpisują umowy. |
Cytat: |
Niekorzystny dla Ubera wyrok Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej. Zgodnie z wyrokiem, państwa członkowskie mogą zakazać nielegalnego prowadzenia działalności transportowej w ramach usługi UberPop i ścigać je na drodze karnej bez pozyskiwania wcześniejszej zgody Komisji Europejskiej. Takie orzeczenie, może spowodować falę działań rządów lokalnych w innych krajach (...)
[We Francji] firmie Uber postawiono zarzuty karne za zorganizowanie, za pośrednictwem usługi UberPop, systemu kojarzenia pasażerów z niezawodowymi kierowcami trudniącymi się zarobkowym przewozem drogowym osób. Uber uważa, że francuski przepis, na podstawie którego prowadzone jest postępowanie, jest przepisem technicznych, który dotyczy tzw. usługi społeczeństwa informacyjnego. Jest to istotne o tyle, że w tym przypadku wszelkie działania prawne wymagają wcześniejszej akceptacji ze strony Komisji Europejskiej (...) Sąd okręgowy w Lille zwrócił się do Trybunału Sprawiedliwości z pytaniem, czy władze francuskie miały obowiązek notyfikacji KE projektu ustawy. Trybunał Sprawiedliwości przyznał rację władzom francuskim. Wobec tego państwa członkowskie mogą "(...) zakazać nielegalnego prowadzenia działalności transportowej takiej jak UberPop i ścigać ją na drodze karnej bez konieczności uprzedniego notyfikowania Komisji projektu aktu prawa zakazującego prowadzenia takiej działalności". |
fdv napisał/a: |
Nie wiem co w tym dobrego mam nadzieje ze w PL dadzą sobie spokój z inkwizycją. Uber to jedno z najlepszych rozwiązań na naszym rynku. Kierowca Ubera jest cały czas w ruchu w przeciwieństwie do cierpów którzy to po kursie wracają na postój i stoją z pół godziny czekając na kurs. I poważnie mi nie jest potrzebna jakaś lol licencja wydawana przez samorząd nie musi on zdawać egzaminu topograficznego itd... Ma mnie przewieźć jak najtaniej w przyzwoitych warunkach z punktu A do punktu B.
Ale w Europie to jak zwykle klika cwaniaków walczy jak o niepodległość o możliwość dalszego zarobkowania na usłudze do której nie potrzeba żadnych specjalnych umiejętności bądź wiedzy. Z utęsnknieniem czekam na auta autonomiczne ciekawym jak wtedy będą popiskiwać i jakie będą wykonywane wolty żeby opóźnić ich wprowadzenie. |
Fidel-F2 napisał/a: |
Trojan, miasto niczego nie narzuca. Taksówkarz ustala sam stawkę, podobnie jak inni ustalają samodzielnie ceny za swoje towary czy usługi. I nawet do tych cen nie jest zobowiązany się stosować. Może przy każdym konkretnym kursie ustalić jego cenę z klientem. |
Cytat: |
Pięć lat temu wrocławska rada miejska ustaliła, że opłata za kilometr jazdy taksówką z postoju nie może przekraczać 3 zł, a tzw. opłata początkowa - 6 zł. - To są maksymalne ceny, ale korporacje przyjęły je jako jedyne. Nic nie możemy zrobić - tłumaczy Marek Czuryło, dyrektor wydziału transportu w Urzędzie Miejskim Wrocławia. Według monitorującego polski rynek taksówek serwisu taksio.pl aż w połowie firm w mieście cena za kilometr wynosi 3 zł. Inne miasta także regulują maksymalny pułap opłat, a jedynie władze Krakowa i Gdańska uwolniły ceny. Jednak po półtora roku Kraków wrócił do regulacji, bo wielu taksówkarzy, wykorzystując nieświadomość przyjezdnych, wyceniało kilometr na kilkadziesiąt złotych. Teraz opłata za kilometr wynosi 2,80 zł, a początkowa 7 zł. W Gdańsku było inaczej - ceny po uwolnieniu skoczyły, ale niewiele - z 2 zł za kilometr do 2,7 zł. |
Trojan napisał/a: |
nie wiem skąd ty czerpiesz taki informacje - bo to prawdziwe brednie jeszcze z lat '90
stawki kursowe/km dla taksiarzy są odgórnie narzucane przez miasto twoje myślenie to nie balceryzm a korwinizm |
fdv napisał/a: |
wiem że są różne stawki za wyjazd poza miasto jest inna bo liczą powrót jest inna stawka w nocy i inna w święta więc np taki powrót z Wawy w sobotę w nocy, a w zasadzie niedzielę rano do Legionowa to całkiem inna cenna niż w środku tygodnia. |
fdv napisał/a: |
I teoretycznie taksówkarz może zaproponować cenę X i można się zgodzić tylko wtedy jedzie się bez włączonego takskometru i kasy fiskalnej |
utrivv napisał/a: |
kilka razy jechałem taksówką i gadałem sobie przy tej okazji z kierowcą, większość mówiła że ucieka z zawodu, jeden powiedział że na kierowcę autobusów bo większe pieniądze a mniej jazdy. |
Fidel-F2 napisał/a: | ||
|