To już nie moja wina, że ciężko jest wierzyć w "Boga, anioły i dzień ostatni". Trochę zazdroszczę tym, którym się sztuka pogodzenia kreacjonizmu z nauka udała (mydlenie oczu alegorycznością księgi Genezis na mnie nie działa)-a trochę się śmieję. Nieważne, czy jesteś muzułmaninem, Żydem, chrześcijaninem- w sumie te religie wyrastają z jednego pnia i są podobne, mimo ogromu różnic między nimi. Wszystkie są nie do pogodzenia z nauką- w każdym razie nie dla mnie. Nie cenię tych wierzeń ale wielu z moich znajomych i przyjaciół to osoby wierzące-w tego czy owego Boga. I choć nie lubię religijnego bełkotu-reszta ich sądów jest wcale trzeźwa a oni sami-godni szacunku. gardzę religią-nie ludźmi a muzułmanów bronię bo to, co się dzieje, to wariactwo-po obu stronach. W porównaniu z tym "szykanowanie" katolików w Polsce-mega wielkie LOL. Ot, choćby moja polonistka ochrzciła dziecko "bo wypada", ja sama znam mnóstwo osób przymuszonych do bierzmowania.
Pls Saika powoli zaczynam wierzyć że ty naprawdę nic nie rozumiesz.
Rozumiem - nie wierzysz w Boga ale w naukę chyba wierzysz?
Krytyka literacka mówi że biblia ST to zbiór wielu różnych form od historycznego przekazu (chyba księhgga Liczb) przez bajkę (Jonasz) aż do poematów symbolicznych (Pieśń nad Pieśniami) i wszystkie te formy były znane i cenione wśród współczesnych pisarzom kultur.
Wszystko wskazuje że autorzy to ludzie najlepsi z najlepszych - doskonale wykształceni i oczytani którzy z mnóstwa znanych sobie pozycji tworzyli nowe dzieło. A natchnienie nie polega na tym że gołąbek szeptał im coś do ucha. Raczej do serca.
Do tego musisz pamiętać że ST to połączone ze sobą 3-4 tradycje które tak zostały połączone by niczego ważnego nie utracić
Co do kreacjonizmu poczytaj encyklikę Wiara i rozum a potem pogadamy ok?
Istnienia Boga nie można udowodnić (sam pomysł jest absurdalny) ale łatwo udowodnić tezę że wiara w coś czego nie można udowodnić w niektórych przypadkach jest wiarą w coś co rzeczywiście istnieje.
_________________ Beata: co to jest "gangrena zobczenia"?
Fidel-F2: Pojęcie wprowadził Josif Wissarionowicz
Fidel-F2: Jak choćby raz opuścisz granice rodiny, ty już nie nasz, zobczony.
Fidel-F2: Na tę gangrenę lek jest tylko jeden.
Próbuj. Przegrywaj. Nieważne. Próbuj po raz kolejny. Przegrywaj po raz kolejny. Przegrywaj lepiej
Krytyka literacka mówi że biblia ST to zbiór wielu różnych form od historycznego przekazu (chyba księhgga Liczb) przez bajkę (Jonasz) aż do poematów symbolicznych (Pieśń nad Pieśniami) i wszystkie te formy były znane i cenione wśród współczesnych pisarzom kultur.
Wszystko wskazuje że autorzy to ludzie najlepsi z najlepszych - doskonale wykształceni i oczytani którzy z mnóstwa znanych sobie pozycji tworzyli nowe dzieło. A natchnienie nie polega na tym że gołąbek szeptał im coś do ucha. Raczej do serca.
Do tego musisz pamiętać że ST to połączone ze sobą 3-4 tradycje które tak zostały połączone by niczego ważnego nie utracić
E.... tam, przecież literatura dla Saiki to pierdoły. Poza Piekarą.
Bo widzisz, ona studiuje filozofię, a nie literaturę
No i dzięki sporej dawce tajemniczości oraz niedomówień łatwiej było manipulować tłuszczą
Wiesz, jest jednak z metaforą problem-
Kto miał rację? Kościół z czasów Świętej Inkwizycji, my, protestanci, prawosławni?
Oj przestań, znam lepszych od Piekary...
Co do Dantego (he, nadal mi wypomina!)-poczytaj "Orientalizm" Saida a potem pogadamy, ok? Nie zamaluję fresku, nie ocenzuruję Woltera (za "Mahometa") ani Hume'a ("Eseje")-ale warto byłoby znać kontekst, prawda?
Kto miał rację? Kościół z czasów Świętej Inkwizycji, my, protestanci, prawosławni?
A tego to ja nie wiem. Być może to Żydzi mają rację czekając na mesjasza? A może rację mają Masajowie, którzy wierzą, że bóg Ngai dał im w posiadanie całe bydło świata i w związku z tym mogą je bezkarnie kraść innym ludom. Może rację ma Fidel i Boga nie ma. Jest tylko Kuba.
Ano właśnie.
O ile nie ma wątpliwości, że Pieśń Nad Pieśniami należało odczytywać alegorycznie i nic się w tej materii nie zmieniło (w każdym razie z taką intencją włączono ją do kanonu) o tyle mam wątpliwości co do alegoryczności Genezis na przykład. Kiedyś przecież jej treść traktowano dosłownie-no, może gnostycy stanowili wyjątek.
a tak poważnie: widziałem jak facet z rozległym tętniakiem, któremu dawali parę godzin życia wraca do zdrowia i pełnej sprawności, widziałem jak moi wierzący znajomi w "cudowny" sposób zdobywają fantastyczne posady, jak rozwiązują się naprawdę duże problemy
Do tego istnienie Boga nie jest konieczne, tak samo jak wiara akurat w Boga - ale sama wiara już tak. Ot, jak w przypadkach w których ludzie wierząc że dostają lekarstwo zdrowieli, choć tylko wmówiono im, że to co dostali było lekarstwem, a nie placebo które im faktycznie podano.
_________________ "Sometimes known as the Phoenix King, Asuryan was the king and the most powerful deity of the pantheon of Eldar gods. He was believed to be the psychic might of the whole universe."
Do tego istnienie Boga nie jest konieczne, tak samo jak wiara akurat w Boga - ale sama wiara już tak. Ot, jak w przypadkach w których ludzie wierząc że dostają lekarstwo zdrowieli, choć tylko wmówiono im, że to co dostali było lekarstwem, a nie placebo które im faktycznie podano.
Z najnowszych doświadczeń wynika że efekt placebo działa nawet gdy pacjent wie że dostaje placebo. Najwyraźniej wkraczamy w metafizykę nie ma wiary a i tak działa.
_________________ Beata: co to jest "gangrena zobczenia"?
Fidel-F2: Pojęcie wprowadził Josif Wissarionowicz
Fidel-F2: Jak choćby raz opuścisz granice rodiny, ty już nie nasz, zobczony.
Fidel-F2: Na tę gangrenę lek jest tylko jeden.
Próbuj. Przegrywaj. Nieważne. Próbuj po raz kolejny. Przegrywaj po raz kolejny. Przegrywaj lepiej
_________________ Beata: co to jest "gangrena zobczenia"?
Fidel-F2: Pojęcie wprowadził Josif Wissarionowicz
Fidel-F2: Jak choćby raz opuścisz granice rodiny, ty już nie nasz, zobczony.
Fidel-F2: Na tę gangrenę lek jest tylko jeden.
Próbuj. Przegrywaj. Nieważne. Próbuj po raz kolejny. Przegrywaj po raz kolejny. Przegrywaj lepiej
Chciałem sobie przypomnieć wszystkie siedem cudów świata ale nie potrafię, pomożecie?
1. Placebo
2. Wikipedia
3. Internet
a co dalej?
_________________ Beata: co to jest "gangrena zobczenia"?
Fidel-F2: Pojęcie wprowadził Josif Wissarionowicz
Fidel-F2: Jak choćby raz opuścisz granice rodiny, ty już nie nasz, zobczony.
Fidel-F2: Na tę gangrenę lek jest tylko jeden.
Próbuj. Przegrywaj. Nieważne. Próbuj po raz kolejny. Przegrywaj po raz kolejny. Przegrywaj lepiej
Może tu będzie to pasować: http://www.pudelek.pl/art...ow_south_parku/
Sekciarze od Imperatora Xenu atakują W zasadzie nie wiem, czemu wszyscy są tacy zdziwieni tymi idiotami. Kilka miesięcy temu TVN24 emitował dokument dziennikarza BBC, który opisywał praktyki, jakie scjentolodzy stosowali wobec niego. I to były naprawdę budzace grozę techniki manipulacyjne i działanie w granicach prawa jednocześnie. Tylko dlatego, że robił o nich krytyczne materiały, wzięli go na celownik, rozpracowali a potem starali się nim manipulować. I to już nie było śmieszne. Pełna inwigilacja, analiza psychologiczna, wyszukiwanie słabych punktów, subtelne prowokowanie w miejscach publicznych. Jeden z byłych scjentologów opowiadał potem temu dziennikarzowi, w jaki sposób dowiadywali się na jego temat, ile czasu poświęcili na rozpracowanie go, analizował techniki, jakich uzywali. Szok.
Na ogół mam w nosie, w co ludzie wierzą, jeśli nie zawracają mi tym głowy i nie łamią prawa. Ale dla takich aktorów jak Tom Cruise, Will Smith, czy John Travolta i innych należących do tej sekty, nigdy już nie będę miał szacunku, choćby nie wiem, jak byli wybitni.
EDIT: toto sam przyznasz, że jaszczury to całkiem niewinny zajob przy scjentologach.
_________________ There must be some way out of here, said the joker to the thief,
There's too much confusion, I can't get no relief.
Widziałem ten sam dokument i byłem w głębokim szoku, kiedy zobaczyłem profesjonalizm, organizację i skutecznośc scjentologów; scena, kiedy udało im się w końcu doprowadzić dziennikarza do szału, byla po prostu porażająca. O ile wiem, działalność scjentologów jest zakazana w Niemczech i Francji, i całe szczęście - ta organizacja jest niebezpieczna.
_________________ * W celu uzyskania dalszych informacji uprasza się o ponowne przeczytanie tego postu.
Też to widziałem, uważam jednak, że to prostu mistrzowie marketingu i sprzedają określony produkt w określony, jakby nie było skuteczny sposób. A grunt amerykański jest bardzo żyzny. Inna sprawa, że musiałbym rzucić okiem na krytykę tego dokumentu.
Widziałem ten sam dokument i byłem w głębokim szoku, kiedy zobaczyłem profesjonalizm, organizację i skutecznośc scjentologów; scena, kiedy udało im się w końcu doprowadzić dziennikarza do szału, byla po prostu porażająca. O ile wiem, działalność scjentologów jest zakazana w Niemczech i Francji, i całe szczęście - ta organizacja jest niebezpieczna.
Podasz jakieś namiary na internetową wersję?
_________________
Stary Ork napisał/a:
Żelki to prawda, dobro i piękno skondensowane w łatwej do przełknięcia formie żelatynowych zwierzątek. Wyobraź sobie świat bez żelków - byłbyś w stanie żyć pośród tego niegościnnego, jałowego pustkowia wiedząc, że znikąd nadzieje?
MORT napisał/a:
Romulus, Tix właśnie cię pobił w redneckowaniu.
Romulus - nie decydujemy o losach świata.
Ł - CHYBA TY
MrSpellu - Rebe, czego nie rozumiesz w zdaniu:
ŻYDOMASONERIA JEST TAJNA, psiakrew?
Także widziałem ten dokument, ale wcześniej widziałem jeszcze inne, więc coś o ich metodach już wiedziałem, aczkolwiek bez przykładów [ta scena z wyprowadzaniem dziennikarza z równowagi była dobra].
Niedawno, na Planet był też dokument o jakimś gościu [od połowy widziałem, nie jestem pewien kim był], który dał się namówić scjentologom i chodził do nich, płacił, robił to co kazali, ale że był wykształcony [i oni o tym wiedzieli], to pytał się o wszystko z ciekawości, itd... a potem w zaciszu swojego domu, nagrywał swoje wrażenia, metody manipulacji jakie zauważał, itp.
Tu już mnie lekko zszokowało, bo dowiedziałem się czegoś nowego. Pod pretekstem oczyszczenia organizmu, każą ludziom biegać codziennie ileś kilometrów, trując ich przy tym ogromnymi dawkami preparatów witaminowych [ich własnej produkcji...], które są wręcz niebezpieczne dla zdrowia [dawki, znaczy się; zakładając, że rzeczywiście zawierały tylko witaminy, bo oznaczenia też chyba jakieś lewe miały, plus były produkowane bez posiadania zgody]. W następstwie ludzie okropnie się czują, oraz dostają wysypek i innych dziwnych objawów, na co scjentolodzy odpowiadają oczywiście, że to dobry znak; że ich organizm się oczyszcza. Zwiększają te dawki stopniowo.
Przez jakiś czas, ten facet brał część tych środków, potem zaczynał chyba oszukiwać na ilości, ale w końcu dla zachowania zdrowia odmówił dalszego ich brania. Pożegnał się też ze scjentologami w miarę grzecznie, choć nie lubią jak im się odmawia.
Dokument przeplatany był wypowiedziami innych osób, które uwolniły się spod wpływu scjentologów. Historie smutne...
Też to widziałem, uważam jednak, że to prostu mistrzowie marketingu i sprzedają określony produkt w określony, jakby nie było skuteczny sposób. A grunt amerykański jest bardzo żyzny. Inna sprawa, że musiałbym rzucić okiem na krytykę tego dokumentu.
Mistrzem marketingu to jest Fallwell albo Rydzyk, scjentolodzy zrobili kilka dużych kroków naprzód. Marketing to dopiero początek, potem zaczyna się jazda jak z twardych dystopii, inwigilacja, manipulacja, rozdzielanie rodzin i tak dalej. Pewnie, w marketingu stosuje się manipulację i całe mnóstwo podejrzanych etycznie zagrań, ale scjentolodzy nie zajmują sie tylko sprzedawaniem okreslonego produktu w skuteczny sposób. Apple nie zmusi cię, żebyś ożenił się z wybraną przez nich kobietą, Nike nie rozdzieli cię z dziećmi, Nestle nie będzie ci robiło codziennego, indywidualnie skrojonego prania mózgu, McDonald's nie będzie rejestrowal każdego twojego kroku. Niby subtelna różnica, ale różnica, prawda? Najzabawniejsze jest to, że tak naprawdę scjentologia to nawet nie religia, to potężna maszyna do zarabiania grubej kasy.
Tixon napisał/a:
Podasz jakieś namiary na internetową wersję?
Cholera, widziałem to w TVN24, kojarzę tylko, ze to był dokument BBC.
_________________ * W celu uzyskania dalszych informacji uprasza się o ponowne przeczytanie tego postu.
Cholera, widziałem to w TVN24, kojarzę tylko, ze to był dokument BBC.
Dokładnie. To był chyba film z cyklu "Ewa Ewart przedstawia" czy jakoś tak. W niedziele, od 12 na TVN24 emitowane są różne filmy dokumentalne z tego cyklu. Więc może przetrząsnąć się uda jakiś "spis treści".
_________________ There must be some way out of here, said the joker to the thief,
There's too much confusion, I can't get no relief.
Podoba mi się ten artykuł: https://apps.facebook.com/thrsocial/news/tom-cruise-katie-holmes-divorce-scientology-344687
Mam nadzieję, że Katie Holmes zwycięży z tą scjentologiczną małpą, jak i samą sektą. Może wygląda przy nich jak Dawid przy Goliacie, ale ma dużo atutów po swojej stronie. Przede wszystkim media - publiczne drobienie tej sprawy zniszczy do reszty karierę Toma Cruise'a (nie szanuję go jako aktora już od bardzo dawna, więc dla mnie ok ). A ledwie co został najlepiej zarabiajacym aktorem w Hollywood według "Forbesa". A przede wszystkim odsłoni "kuchnię" tej sekty znaną dotychczas nielicznym. Którzy np. oglądali powyższy film. Tabloidy zrobią z tej sprawy polowanie na tych sekciarzy i cierpieć będą najbardziej. Tak samo, jak pozostali znani "wyznawcy": Will Smith, czy John Travolta. No i tweet Ruperta Murdocha zapowiadać może rzeczywiście "open season" na scjentologów. Jestem na "tak"!
_________________ There must be some way out of here, said the joker to the thief,
There's too much confusion, I can't get no relief.
I na pohybel skurwysynom. O ile sympatyzuję z każdą religią, która mówi swoim wyznawcom "Ogarnij się i nie bądź chujem" niezależnie od stopnia nonsensowności jej doktryny, tak tutaj cierpliwość mi się wyczerpała. Niemcy i Francuzi mieli dość jaj, by zakazać scjentologom prowadzenia działalności u siebie, i to powinien być wzór dla całego cywilizowanego świata. Bo to nie jest sekta prymitywnego guru w stylu "Kum Zdzich założył se prześcieradło i dziewuchy bałamuci", tylko zorganizowana przestępczość. Waaaaaaaaaaaaaaagh.
_________________ * W celu uzyskania dalszych informacji uprasza się o ponowne przeczytanie tego postu.
Na pohybel.
I jeszcze długaśny tekst z "New Yorkera" dotyczący Paula Haggisa, scenarzysty i reżysera i również członka, przez pewien czas, tej organizacji:
http://www.newyorker.com/...currentPage=all
_________________ There must be some way out of here, said the joker to the thief,
There's too much confusion, I can't get no relief.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum