Ostatnio zamieściłem to w innym miejscu w internecie.
W latach 30. i na początku lat 40. w USA jednym z najbardziej wpływowych ludzi był ksiądz Charles Coughlin - bazylianin, prominentny radiowy kaznodzieja i wydawca pisma "Socjal Justice", mający 10 milionów słuchaczy, otrzymujący w połowie lat trzydziestych ponad 10 tysięcy listów dziennie i mający ponad milion płacących mu członków założonej przez niego Narodowej Unii dla Sprawiedliwości Społecznej.
Urodzony w 1891 w Hamilton w Kanadzie i od 1923 mieszkający w stanie Michigan w USA, Coughlin początkowo rozważał zostanie politykiem, jednak ostatecznie wybrał kapłaństwo. W swoich programach radiowych bardzo często poruszał kwestie polityczne i ekonomiczne. Ogłosił krucjatę przeciw komunizmowi, atakował również bankierów, masonów, Żydów, bezbożnych kapitalistów i plutokratów. Początkowo entuzjastycznie popierał Roosevelta, za którym zresztą mocno agitował podczas kampanii przed wyborami prezydenckimi w USA w 1932, jednak ponieważ Roosevelt ciągle go ignorował i był wobec niego nieufny, Coughlin zaczął bardzo ostro krytykować jego i zainicjowany przez niego New Deal (Nowy Ład). Twierdził, że Roosevelt okazał się być zbyt przyjazny bankierom, którym Coughlin przypisywał chciwość, która to chciwość miała przyczyniać się do rozprzestrzeniania się wpływów komunistycznych. Był zdecydowanym zwolennikiem izolacjonizmu. Krytykował też demokrację i chwalił Mussoliniego oraz innych dyktatorów i rządy autorytarne, wypowiadał się też przychylnie o Hitlerze i cesarzu Hirohito. Był przekonany o tym, że "Protokoły Mędrców Syjonu" były autentyczne i o tym, że Żydzi zrobili komunistyczną rewolucję w Rosji w związku ze swoimi planami przejęcia władzy nad światem. Jego poglądy ekonomiczne były lewicowe (a jak na standardy USA to już zwłaszcza), a poglądy na kwestie społeczne były skrajnie prawicowe. W związku z ilością listów, które otrzymywał od słuchaczy, w Royal Oak w Michigan, gdzie Coughlin był duszpasterzem w miejscowej świątyni, zbudowano nowy urząd pocztowy przeznaczony specjalnie do obsługi listów, które otrzymywał. W 1938 był jednym z inicjatorów i propagatorów politycznego stowarzyszenia nazwanego Front Chrześcijański, zorganizowanego w sposób zbliżony do milicji, który obiecał bronić kraju przed komunistami i Żydami i organizował wiece w całym kraju, a niektórzy jego członkowie nękali przypadkowo napotkanych Żydów. Po "nocy kryształowej" w 1938 Coughlin stwierdził, że komuniści zamordowali miliony chrześcijan w Rosji i że prześladowania chrześcijan zaczęły się wcześniej. Mimo że Coughlin wielokrotnie przedstawiał Żydów jako zagrożenie i przedstawiał teorie spiskowe o Żydach jako prawdziwe, to przy różnych okazjach zaprzeczał, jakoby był antysemitą.
Gdy w Europie toczyła się II wojna światowa, Coughlin za jej wywołanie obwinił Żydów. Nawet gdy Japończycy zaatakowali Pearl Harbor w grudniu 1941, stwierdził, że winni temu są Żydzi, którzy sprowokowali ten atak, żeby uwikłać USA w wojnę. Nie przestał powtarzać tego nawet po tym, gdy III Rzesza wypowiedziała wojnę USA i stwierdzenia Coughlina były zbieżne z tym, co głosiła propaganda III Rzeszy. To już było dla amerykańskich władz za wiele i w 1942 FBI zrobiło nalot na kościół Coughlina i skonfiskowało wszystkie księgi parafialne i osobiste papiery. Niedługo potem zakazano mu używania poczty dla rozpowszechniania pisma "Social Justice". Zbiegło to się też w czasie ze zmianą nastawienia amerykańskiej opinii publicznej, której przestało się podobać, że ich radiowy kaznodzieja głosi to samo, co hitlerowska propaganda. Wkrótce katolicka hierarchia nakazała Coughlinowi zaprzestanie nadawania jego audycji radiowych, a arcybiskup Detroit zakazał mu prowadzenia wszelkiej działalności politycznej i ogólnie innej niż ściśle duszpasterska. Hierarchowie, którzy postanowili uciszyć Coughlina, uznali, że psuje on reputację katolicyzmu w USA.
Jeśli to się Wam kojarzy z pewnym innym znanym księdzem, to: tak, mnie też się kojarzy. Z wyjątkiem ostatniego akapitu.
_________________ Załaduj Wszechświat do działa. Wyceluj w mózg. Strzelaj.
Niby książką jakich wiele, nie wiem co w niej jest, ale to jest książka... o moim dziadku.
Ogólnie - człowiek legenda. Nie będę opisywał teraz szczegółów, ale z bratem się pierwsi kapnęliśmy, że musiało być coś jeszcze, że bez przyczyny nie zna się tak wysoko postawionych osób, nie zna się np. sekretarzy przedstawicielstw PRLu przy ZSRR. To też nawiązanie do mnie i tego skąd znam rosyjski, bo to jest praprzyczyna - moja matka zanim poszła na filologię, spędzała wakacje w ambasadzie w Moskwie. Przez jej kontakty ja bywałem w ZSRR i później w Rosji, a to była jedna z bezpośrednich przyczyn wyboru przeze mnie filologii, bo mną ten kraj wewnętrznie miotał i konstytuował mimowolnie moje dzisiejsze jestestwo.
Jakieś 8 lat temu mój brat złożył wniosek do IPNu o udostępnienie dokumentów. Tego były dosłownie całe stosy. Wiedząc już co w teczkach jest, opowiadałem znajomym. Trochę sobie temat przerobiłem, ale ogółem - nadal gówno wiem. Motywy z teczek, a motywy prawdziwe to co innego. Tych drugich mogę się dziś już tylko domyślać. Potem pojawił sie facet od książki - dotarł niby do mnie, ale ja z nim nie rozmawiałem, bo i co ja mam konkretniej wiedzieć. Ma dostęp do teczek, a ja mu nic więcej nie powiem. Sąsiadka odesłała go do mojego wujka, a temten dodatkowo do brata ciotecznego - oni dziadka znali dużo lepiej ode mnie. Zresztą myślałem, że facet tego ostatecznie nie napisze.
Aż w końcu dostałem kilka dni temu wiadomość na fejsie "No i dojechał dziadka" oraz link do zapowiedzi wydawnictwa Znak, a stąd praktycznie po wszystkich księgarniach się zaczęła pojawiać.
Ciekaw jestem co w tej książce będzie - nie wiem tego zupełnie. Ciekaw jestem na ile będzie to praca "pozateczkowa", czego się w ogóle dowiem więcej niż wiem.
Stąd i w zasadzie cały post - ktoś zna autora i może coś więcej powiedzieć? Czy ktoś miał podobne przypadki TW w rodzinie? No i ogólnie jakieś przemyślenia?
co mnie w sumie teraz natchnęło
bo ja o swoim wiem jeszcze mniej. Tylko tyle że mój dziadek podobno był jakimś ważnym partyjniakiem w Częstochowie - jakimś szefem propagandy czy co. Jednak w pewnym momencie rzucił książeczką partyjną i się wycofał. Potem miał problemy ze znalezieniem pracy itp itd. Zakładam że to było jeszcze w latach '50-'60 po śmierci Stalina a przed interwencją w Czechosłowacji , bo jego syn a mój ojciec wylądował w czołgu na dodatkowy rok na misji, a zakładam że gdyby był wtedy jeszcze w strukturach to by mu tego oszczędził.
I właściwie w związku z tym rodzi się mi pytanie - czy ja mogę szukać jakiś informacji nt mojego dziadka w IPN ? Z czym w ogóle się to je ?/wiąże
ps. zmarł rok po moich narodzinach w 2poł. '70, więc kompletnie go nie znałem
kolejna ciekawostka - Stadion Olimpijski w Breslau (Wrocław) wygrał w 1932 brązowy medal na Olimpiadzie w LA
jeden z użytkowników SSC postanowił nieco podrążyć temat - skoro medal przyznano, to musiał być fizycznie i gdzie on teraz jest. Na razie dotarł do rodziny architekta Richarda Konwiarza (w cieniu Maxa Berga) który jest autorem projektu SO (jak i wielu innych budynków we Wro - po wojnie uciekał przez Drezno gdzie przez chwilę też budował). Zresztą rodzice Konwiarza też Baumaisterzy jak i dwóch jego synów.
Wracając do tematu -udało się mu dotrzeć do wnuczki RK i dowiedzieć że wedle niej w rodzinie medalu nie mają i pewnie zaginął w czasie wojny (czyli w '45 w czasie Drach nach Breslau).
Czyli wracając do pkt.0 - trzeba ustalić czy i gdzie medal się znajdował we Wrocławiu zimą '45 - tutaj za sprawą mojej skromnej osoby udało się dotrzeć do historyczki (IPN) która popełniła kilka artykułów o RK czy w ogóle ustalić czy ktoś z Wrocławia próbował wcześniej ustalić losy medalu (ktoś z AWF - rezydenta Stadionu Ol. czy z muzeum Architektury)
cd...
Udało się ustalić z tym medalem to mamy lekkie muśnięcie Urban Legend.
Faktycznie był brązowy medal na OL w LA'32
ale - dokładnie za:
projekt toru wyścigów konnych będącego fragmentem Parku Sportowego Wrocław (dziś:Stadion Olimpijski) dla Richarda Konwiarza.
Obecnie nagrodzony tor nie istnieje i w zasadzie nawet nie wiem czy kiedykolwiek po wojnie istniał. Trochę to zakręcone bo w '28 stadion główny startował do nagrody ale nie został wyróżniony i wygląda na to że w '32 po przeróbce na tor wyścigowy już tak ?
https://polska-org.pl/676240,foto.html?idEntity=508894
Sam medal jest bardziej indywidualny niż myśleliśmy - choć sam RK nie pojechał go odebrać tylko Carl Diem -działacz sportowy i olimpijski (całkiem znaczący) a później rasowy hitlerowiec/nazista (oczywiście po wyparł się) . Zresztą sam Konwiarz też ma ten etap życia za sobą.
Stadion Olimpijski najpierw był Stadionem Breslau jako część Breslau SportParku a po '33 Hermann-Goering Stadium. Dopiero po wojnie został Stadionem Olimp.
tak naprawdę we Wro nikt nic nie wie w temacie - pomógł trochę facet z muzeum Medali (mamy we Wrocławiu takie muzeum !) ale najwięcej ze zwykłej pracy na stronach www+korespondecja Diema z Konwiarzem (dzięki uprzejmości Univ. Koeln)
Realnie może się okazać że medal trafił w ręcen germańskiego związku olimp. i tam gdzieś zaginął, albo Konwiarz go przehandlował żeby dostać się do strefy amerykańskiej
Sporo wyjaśni odcyfrowanie wspomnianej korespondencji
+ trzeba by ręcznie przejrzeć skany gazet Breslau z tego okresu, bo być może przekazał go miastu ? Na razie sam Wrocław nie jest stroną w temacie.
ps. w 1907 zbudowano we Wro torkonny na Partynicach (inne miejsce we Wro) - klasyczny, owalny, bo z planu ten Konwiarza był prostą.
dobra na forum przeprowadziliśmy burzę mózgów żeby określić za co Konwiarz dostał medal. Przede wszystkim w architekturze dawali medale za projekty a nie za zbudowane (co jest dość dziwne).
ale tak
na Igrzyska w 1928 został zgłoszony Gross Stadion autorstwa Konwiarza z 1925
wówczas nagrody nie dostał
ale pojawiała się koncepcja przebudowy
zgłoszona 4 lata później na Igrzyska w LA
która prawdopodobnie wyglądała tak + zmieniono miano obiektu na Schlesierkampfbahn
i został brązowym medalistą
realizowany w 1936 jako Hermann Goering Sportfeld - na drugim zdjęciu z przebudowy jest odręczny datownik 28.11.1936 więc pełny kształt ze zdjęcia ostatniego przybrał pewnie koło 1938+
ciekawym jest unikanie słowa Stadion wobec Breslauskiego obiektu - Schlesierkampfbahn jest niemieckim słowotwórstem które przez to wprowadza trochę zamieszania.
Tym bardziej że w 1928 zgłaszany był Stadion a w 1932 Kampfbahn = arenazmagań
tym bardziej że w niemieckim słowo stadion normalnie funkcjonuje: Berliński z '36 to Olympiastadion Berlin.
A Kampfbahn raczej nieczęsto znaleźć - stąd moje zamieszanie z poszukiwaniem torów czy stadionów lekkoatl. (zresztą obok jest stadion lekkoatletyczny - gdzie znalazłem rysunek na którym był podpisany jako kampfbahn.)
mimo wszystko - trochę dziwne że w sumie dostal medal za rozbudowę obiektu (o trybuny)
ps. obecnie po renowacji na stadionie gra drużyna Futbolu Amerykańskiego Panthers Wrocław (hihot historii - gra w dywizji niemieckiej , w niedzielę mecz z Berlin Thunder) oraz oczywiście jeździ na nim żużlowa Sparta Wrocław.
_________________ Beata: co to jest "gangrena zobczenia"?
Fidel-F2: Pojęcie wprowadził Josif Wissarionowicz
Fidel-F2: Jak choćby raz opuścisz granice rodiny, ty już nie nasz, zobczony.
Fidel-F2: Na tę gangrenę lek jest tylko jeden.
Próbuj. Przegrywaj. Nieważne. Próbuj po raz kolejny. Przegrywaj po raz kolejny. Przegrywaj lepiej
Raczej trzeba ustalić czy medal(e) trafił do rąk RK czy może trafił do jakiegoś min.propagandy. Dorwałem książkę Sport w Breslau - niestety autor skupia się tylko na samych "sportach" a nie na obiektach - szkoda, bo to jedyne co łączy Breslau z Wrocławiem.
Jeżeli medal by w rękach systemu/Breslau to powinien być prezentowany na Niemieckim Święcie Gimnastyki i Sportu z 1938 w Breslau - impreza propagandowa która skupiła 35 tys sportowców (IO z Berlina 36 - 5 tys) i 300 pociągów pod specjalnym nadzorem, obejmująca cała miasto. Okazuje się że kupa zdjęć z obiektu i tego czasu w B/W pochodzi właśnie z tej imprezy. Np. wizyta Adolfa na lotnisku - zdjecie gdzieś wrzucałem, 100 metrów od miejsca gdzie mieszkam.
Samo święto oprócz że festiwal propagandy - bardzo mocno zmilitaryzowane. Dużo konkurencji z typie: rzut granatem, bieg do okopów.... całość była uświetniona wielkimi pokazami akrobacji lotniczych (znowu "u mnie") zakończonych nurkującym przelotem Sztukasów bombardującym makietę wsi....
dostaliśmy (główny poszukiwacz) info od MKOlu w sprawie. Medal i dyplom został przekazany do Niemieckiego Komitetu Olimpijskiego.
Jednocześnie poszło zapytanie do NKOlu - więc czekamy co oni wiedzą.
dzisiaj filmik - nieco dłuższy (30 min) który właściwie nic więcej nie pokazuje ponad zdjęcia
jakby kto chciał - no najnowsze ujęcia są gdzieś od 17 min
https://youtu.be/043_ZGy-82g
oczywiście już wiadomo że to był plan jak miał oto wyglądać, a nie jak faktycznie "wyłupali"
wracając pod ziemię.
rozpoznano "nożnie" cały dostępny kompleks + tam gdzie się nie dało wysłano drony badawcze.
Na razie wiadomo to co od razu się rzucało w oczy - czyli schron był w trakcie budowy, wielu korytarzy nie ma (jest tylko jeden łącznik do równoległego korytarza), a reszta jest zasypana.
Do "zabawy" weszły poważne instytucje ze swoim sprzętem badawczym - KGHM z dronem i politechnika poznańska z łazikiem + pełno sensorów do badania ścian itp itd.
nurtujące ekipę pytanie to dlaczego tak dokładnie wysadzono/zabezpieczono wejścia do obiektu który nie maił żadnego znaczenia. Tym bardziej że przez kilkanaście dni Lubań by w rękach A.Cz. - potem go odbili, a wejścia wysadzono na momenty przed kapitulacją. Obiekt był raczej inicjatywą lokalsów i nie miał znaczenia dla 3Rz. ( w okolicy jest/było pełno kamieniołomów gdzie prościej było zrobić jakiś kompleks typu 0,1Riese) .
Ja bym zakładał że w tej tzw. śluzie gazowej (FF2 - jaka była rola takich śluz w bunkrach ?) mogli ukryć na ost. chwilę dokumentację lokalną itp.
NO obaczymy - ogólnie zainwestować i stworzyć małą atrakcję lokalną.
Dziwną sprawą dla mnie jest wrak Karlsruhe, dla mnie trzymanie się w tym przypadku zasady o mogiłach to jakieś grube nieporozumienie.
Internety muwio że jest to urządzenie techniczne umożliwiające kompensowanie różnic ciśnień . Więc widziałbym to tak, że schron/bunkier zabezpieczony przed atakiem chemicznym musi mieć siłą rzeczy wewnątrz wyższe ciśnienie powietrza niż atmosferyczne, więc musi być w miarę szczelny (niekoniecznie hermetycznie, wystarczy żeby na zewnątrz nie uciekało więcej powietrza niż jest w stanie dostarczyć instalacja filtrująca). Pojedyncze drzwi otwarte na oścież mogą od razu wyrównać ciśnienie w środku do poziomu ciśnienia na zewnątrz, bo pompy i filtry nie dostarczą dość czystego powietrza żeby wypychać gazy na zewnątrz. Ale jak kto się zna a nie teoretyzuje, to chętnie posłucham.
_________________ * W celu uzyskania dalszych informacji uprasza się o ponowne przeczytanie tego postu.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum