Obejrzałem ostatnio Noego (2014) na Netflixie i ten film to tak cudowny śmietnik przepięknych pomysłów.
W 1 akcie przedpotopowa ziemia to de facto postapo, z wypaloną industrialną cywilizacją bazująca na cudownym minerale na wyczerpaniu. Cywilizacja zbudowanej za pomocą wiedzy upadłych aniołów. Oczywiście nie ma CGI żeby to pokazać więc jest tylko Noe pałętający się z rodzinką po hałdach i upadle anioły wyglądające jak golemy z Heroesów oM&M ale doceniam.
Film w 2 akcie totalnie odwraca logikę Holywood - przemowę "We the people, survive blablabla" dostaje główny złol filmu, a Noe jawi się jako szaleniec z swoją Arką na którą nie chce wpuścić ludzi. Więc jest walka ludzi z aniołami-golemami, ludzie mają zbroje i muszkiety uwazam że to przepiękne, Sabaton powinien nagrać o tym piosenkę.
W 3 akcie Noe wyjawia że jest antynatalista i chce uratować tylko zwierzaki i wygasić linię ludzi, i zaczyna być głównym zagrożeniem dla swojej ciężarnej synowej. Snuję się po Arce z nożem do skórowania fok czy tam dzidą. Szanuje, pomysł pryma sort.
Ogólnie ten film jest tak zły a jednoczesie tak dobry, że dawno nic nie dało mi takiej frajdy.
Oj uwielbiam jego kino, czarny łabędź na pierwszy rzut - coś dobrego, historia, muzyka i problem ukazany w filmie. Teraz przymierzam się do jego najnowszego dzieła Wieloryb z zapomnianym niesłusznie Brendanem Fraserem- patrząc już na opinie to gwarantowane nagrody.
_________________ How can I be lost, if I've got nowhere to go?
Oj uwielbiam jego kino, czarny łabędź na pierwszy rzut - coś dobrego, historia, muzyka i problem ukazany w filmie. Teraz przymierzam się do jego najnowszego dzieła Wieloryb z zapomnianym niesłusznie Brendanem Fraserem- patrząc już na opinie to gwarantowane nagrody.
Oj tak Wieloryb to film, na który od dawna czekałem i myśle, że będzie hitem, szczególne brawa należą się Brandonowi, bo zasługuję na szacunek po tylu latach zniesławienia.
Czarny łabędź, nie ma lepszego filmu, to jedna z moich topek. Portman w znakomitej odsłonie perfekcjonizmu, dlatego nie mogę się doczekać kolejnego jego filmu.
_________________ Ta część lenna, utrzymuje się z garbarstwa. Jest to po prostu centrum całego garbarstwa, na którym można dość sporo zarobić. Co prawda, ludzie w prowincji utrzymują się jeszcze z innych wyrobów, ale garbarstwo jest najbardziej rozpowszechnione.
Ja mam mieszane uczucia po Wielorybie. Wydawał mi się maksymalnie uproszczony, niektóre rozwiązania (jak wypracowanie o Moby Dicku) były wręcz żenujące. Fraser też moim zdaniem za dużo do zagrania stricte nie miał, poza zmaganiem się z fat suitem. Równie dobrze otyłość olbrzymią można by było w tym filmie zastąpić depresją lub agorafobią. Nie wiem, czy takie były intencje, ale zamiast współczuć głównemu bohaterowi, nienawidziłam go, dokładnie tak samo jak jego córka. Zobaczyć można, ale 7/10 to max.
_________________ Im mniej cię co dzień, miodzie, tym mi smakujesz słodziej/I słońcem i księżycem, rozkoszą nienasyceń/szczodrością moich dni - dziękuję ci
Wielu uważa że mam fioła, ale uważam Darrena Aronofsky'ego za twórcę genialnego.
Nawet podoba mi się powszechnie wyśmiewany Noe, a Mother! uwielbiam.
No i zaczynają się schody.
Wieloryb jest adaptacją sztuki teatralnej i to widać aż za dobrze.
Reżyser pracując z takim materiałem może brać na siebie całą odpowiedzialność? Myślę, że nie do końca, chociaż mogę się mylić.
Aronofsky we wszystkich swpich filmach jedzie po emocjonalnej bandzie, jednak w Wielorybie z niej spada. Doprawdy, zakończenie jest żenujące, esej tak jak napisała Cintryjka też. Jednak z tym, że bohaterem mógłby być np.agorafob się nie można zgodzić, wyjaśnione to jest wyraźnie.
Współczułem Charliemu, córkę nienawidziłem.
Aktorstwo świetne, Brendan Fraser doprawdy udźwignął rolę, epizod z jak zwykle świetną Samanthą Morton jest IMO najlepszy w całym filmie. Ale Oscar
Mam mieszane uczucia, na pewno jeszcze wielokrotnie obejrzę ten film, ale za jakiś czas.
Nawet podoba mi się powszechnie wyśmiewany Noe, a Mother! uwielbiam.
Noe do tej pory.... jak sobie przypomnę... no nie, po prostu nie mogę
mogę różnie szufladkować filmy które moim zdaniem mu nie wyszły - Źródło, MOther, w któych z pewną dozą wyobraźni można doszukiwać sie czegoś co chciał zawrzeć ale mu nie wyszło.
Ale Noe jest poza skalą...
Gdyby kogoś to interesowało, to w najnowszy odcinek podkastu Spojlermaster Michała Oleszczyka poświęcony jest temu filmowi. Polecam, bo to fachowa rozkmina. Ale, jak wskazuje tytuł podkastu, trzeba liczyć się ze spojlerami.
_________________ There must be some way out of here, said the joker to the thief,
There's too much confusion, I can't get no relief.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum