Kulikowe Pole 1380. Zwycięstwo Ordy prawdopodobnie na długo zatrzymałoby rozwoj Moskwy i wzrost znaczenia ruskiej kultury. Mogłoby w konsekwencji znacznie zmienic losy terenów między Bugiem a Uralem.
Poitiers (732r.) - gdyby nie Karol Młot, to byśmy teraz islam wyznawali, tutaj nie potrzeba większego komentarza
?? No co ty, toż to była mała potyczka. Oddział zwiadowczy kontra oddział obronny, sto na sto. Ta bitwa urosła do mitu tylko dzięki literackim opracowaniom.
Ja bym uznał za jedną z ważniejszych bitew dla naszych czasów to Moskwa 1814. Chyba nie muszę mówić, że byłaby wtedy szansa na wolną Polskę:P A Niemcy zdecydowanie nie zjednoczyłyby się tak szybko^^
Chyba nie muszę mówić, że byłaby wtedy szansa na wolną Polskę:P
Mnie musisz Bo Księstwo Warszawskie to nie była Wolna Polska. Bylyśmy pod władaniem 3 zaborców każdy miał swoją politykę. Napoleon potrzebował Neutralności Austrii i nie mógł do końca niszczyć Prus. A co z Rosja to tez ni było by pewne bop okupacja Rosji nie wychodziła by w grę. Księstwo warszawskie było by kartą przetargową prezentem dla sojuszników.
A nawet Gdyby tę bitwę Napoleon wygrał to nie znaczy że wygrał by wojnę
No nie, ale gdyby wojska rosyjskie zostały rozbite, nie byłoby podstawowej siły koalicji. Po za tym Księstwo Warszawskie nie mogłoby być oddane np. Prusom bo przecież Napoleonowi zależało na ich osłabieniu. Wdaje się, że Napoleon widział jaką potęgą dysponują Prusy i umiejscawiał ich je jako drugiego, po Anglii, podstawowego wroga rewolucji, ponieważ Austria bez Angielskich pieniędzy była bezsilna.
Dlatego myślę, że jednak Księstwo Warszawskie miałoby szanse u Napoleona.
W mojej skromnej opinii atak na Pearl Harbor odmienił losy wojny, gdyby japonczycy zaatakowali ZSRR na froncie dalekowschodnim zamiast atakowac USA to:
Po pierwsze dywizje dalekowschodnie nie zostalyby przerzucone na zachod
I tak nie zostały.
fdv napisał/a:
to doprowadziloby do zdobycia Moskwy przez Niemcy.
W momencie wygaśnięcia operacji Tajfun ZSRR dysponował na froncie kalinińskim i zachodnim jeszcze co najmniej trzema armiami odwodowymi, które w ogóle nie zostały użyte w walce.
fdv napisał/a:
A z tego co wiem wlasnie te dywizje (...) dobrze wyposazone szczegolnie do walki zima
Bzdury. Jak wygląda wyposażenie do walki zimą?
fdv napisał/a:
Jezeli chodzi o front dalekowschodni to mialem na mysli rok 41 kiedy to juz Niemcy byli blisko Moskwy.
Japończycy nie mogli fiknąć - ograniczał ich taki drobiazg jak strategiczne zapasy ropy. Właśnie zaczynały się kurczyć, bo USA zakręciło kurek. Atakując ZSRR na Dalekim Wschodzie zużyliby znaczną część tej rezerwy, w zamian - nawet w przypadku (raczej mocno wątpliwego) sukcesu - nie uzyskując nic.
fdv napisał/a:
mam na mysli to ze zamiast ukladac plan, a nastepnie uderzac na Perarl Harbor mogli uderzyc z drugiej strony na ZSRR i wtedy prawdopodobnie inaczej by sie potoczyly losy 2 wojny swiatowej.
Najprawdopodobniej Japonia bardzo szybko by skapitulowała. Zapewne w okolicach grudnia 1942.
_________________ "Bo zgadzam się z GGG, że więcej na forum zepsuł Osakana z Małym Czołgiem, niż Przewodas."
Walonki, kożuchy i kufajki zamiast drelichów. Zimowe oleje, smary i inne płyny zamiast tych, które zamarzają już przy marnym -5 C. Białe ubrania maskujące. Narty/rakiety śnieżne. Pewnie jeszcze parę spraw by się znalazło. Waaaaaaaaaaagh.
_________________ * W celu uzyskania dalszych informacji uprasza się o ponowne przeczytanie tego postu.
Znaczy, ubrani byli stosownie do pory roku? I to się liczy jako wyposażenie?
Stary Ork napisał/a:
Zimowe oleje, smary i inne płyny zamiast tych, które zamarzają już przy marnym -5 C.
No tak, ale to nie ma związku z syberyjskością radzieckich dywizji, tylko z bliskością własnego zaplecza logistycznego. Wtedy wszystkie dywizje radzieckie miały ubrania zimowe i płyny techniczne dostosowane do warunków.
Stary Ork napisał/a:
Narty/rakiety śnieżne.
W innych armiach (również specjalizowanych pod kątek warunków geograficznych - jak np. w fińskiej) tworzone specjalne pododdziały narciarzy. I sądzę, że nie bez powodu. Sugerujesz, że poborowi z jednostek zauralskich RKKA *wszyscy* jeden w drugiego umieli sprawnie (i np. w szyku) pomykać na nartach/rakietach śnieżnych?
Stary Ork napisał/a:
Pewnie jeszcze parę spraw by się znalazło.
Chętnie posłucham.
Stary Ork napisał/a:
Waaaaaaaaaaagh.
Mam nadzieję, że nie znudziłem?
_________________ "Bo zgadzam się z GGG, że więcej na forum zepsuł Osakana z Małym Czołgiem, niż Przewodas."
Znaczy, ubrani byli stosownie do pory roku? I to się liczy jako wyposażenie?
A nie pasuje to do slowa wyposazenie? Armia w lachmanach i lapciach z lyka nie jest wyposażona, a odziez Niemcow mozna do tego porownac. Wyposazenie to nie tylko kwestia posiadania PzKpfw V lub VI, Flak-a lub broni rakietowej. Na to sklada sie wszystko co dostaje zolniez w celu wygrania bitwy/wojny.
Niech sobie i pasuje - ale takie samo wyposażenie miała cała RKKA. Po co więc pisać: Po pierwsze dywizje dalekowschodnie (...) wlasnie te dywizje nie tyle dobrze wyszkolone co dobrze wyposazone szczegolnie do walki zima(...)
Mag_Droon napisał/a:
Armia w lachmanach i lapciach z lyka nie jest wyposażona,
W każdym razie nie tak dobrze. Nie ma sporu.
Mag_Droon napisał/a:
a odziez Niemcow mozna do tego porownac.
Ależ Niemcy mieli znakomite wyposażenie zimowe dla swoich dywizji pod Moskwą... w składach w Warszawie.
Mag_Droon napisał/a:
Wyposazenie to nie tylko kwestia posiadania PzKpfw V lub VI, Flak-a lub broni rakietowej. Na to sklada sie wszystko co dostaje zolniez w celu wygrania bitwy/wojny.
No i ok - skąd jednak pomysł, żeby wyróżniać na tym polu dywizje zauralskich OW?
_________________ "Bo zgadzam się z GGG, że więcej na forum zepsuł Osakana z Małym Czołgiem, niż Przewodas."
Napisałem, co to jest wyposażenie do walki w zimie: więc o co ta heca? Zadałeś konkretne pytanie, udzieliłem konkretnej odpowiedzi . Nie sugeruję niczego, ani tego, że krasnoarmiejcy to byli co do jednego mistrzowie narciarstwa, ani że Niemcy mieli/nie mieli wyposażenia. Przeczytaj jeszcze raz, w miarę uważnie, mojego posta. Koniec OT. Waaaaaaaaaaagh.
_________________ * W celu uzyskania dalszych informacji uprasza się o ponowne przeczytanie tego postu.
Jedna kaczka potrafi zapaskudzić całe podwórko, a jeden mem cały tok myślenia. Przyłączam się do akcji tępienia drani .
A na marginesie: gdzieś czytałem, że radzieccy agenci w Niemczech mieli prowadzić akcję wywiadowczą śledząc m.in. ceny skór baranich i podkradając szmaty, w które wycierali ręce mechanicy wojskowi; zakup kożuchów dla wojska miał wywołać wzrost cen skór, a zaolejone szmaty miały pomóc w ocenieniu, czy Niemce wymieniają Panzerom olej na zimowy. A Hitler poszedł na wariata i ruszył na Wschód bez przygotowań do zimy. Ale tytułu pozycji nie pamiętam, więc może też będę musiał ubić jakiegoś mema. Waaaaaaaaaaaagh.
_________________ * W celu uzyskania dalszych informacji uprasza się o ponowne przeczytanie tego postu.
R.A.Ziemkiewicz "Pieprzony los kataryniarza". Obawiam się, że to zasłużona skądinąd dla polskiej fantastyki fikcja.
Bo po pierwsze Hitler nie rzucił się na wariata, a "zaledwie" ze źle skalkulowanym planem, po drugie zaopatrzenie zimowe Niemcy mieli - tylko co z tego, skoro jak przyszło co do czego nie było jak przetransportować go na front.
Kapciem go.
_________________ "Bo zgadzam się z GGG, że więcej na forum zepsuł Osakana z Małym Czołgiem, niż Przewodas."
A wracając do przesławnego roku 1812: nie wiem, o co chodzi z tą Moskwą, bo w Moskwie żadnych wielkich walk nie było, a jedni Francuzi nazywają bitwę pod Borodino bitwą pod Moskwą (Ney dostał nawet na osłodę tytuł Prince de la Moskova). Jak pisałem wcześniej, Borodino było ostatnią ważną bitwą epoki napoleońskiej i bitwą decydującą, potem były już tylko trzy lata upadku Cesarstwa. Napoleon miał jedną, jedyną szansę pobicia Rosjan w walnej bitwie, bo po kampanii nieustających odwrotów Rosjanie wreszcie zdecydowali się stawić opór. Napoleon tak dążył do walnego starcia, że odrzucił plan Davouta manewru na rosyjską flankę, jako że mogło to ponownie zmusić Rosjan do odwrotu. Zamiast tego rozegrała się jedna z większych jatek w historii, czołowe natarcie na umocnione rosyjskie pozycje. W końcu Rosjanie ulegli, ale straty francuskie były olbrzymie, a armia rosyjska nie została unicestwiona. Zdobycie Moskwy było tylko pozbawionym znaczenia gestem, bo Aleksander zdecydował się dalej prowadzić wojnę. I to był początek końca.
A co do Księstwa Warszawskiego: w razie wygranej wojny z Rosją była szansa powiększenia jego terytorium kosztem ziem zaboru rosyjskiego; Francja była (przynajmniej teoretycznie) w sojuszu z Prusami, Austria zachowywała neutralność (z resztą Napoleon był żonaty z Habsburżanką), więc pomysł, żeby odbudować dawną Rzplitą był mrzonką. Z resztą nawet ludność zaboru rosyjskiego była raczej sceptycznie nastawiona do całej operacji, ochotników z "ziem odzyskanych" było jak na lekarstwo. Ale katastrofa całej kampanii położyła kres nawet tym ograniczonym planom. Waaaaaaaagh.
_________________ * W celu uzyskania dalszych informacji uprasza się o ponowne przeczytanie tego postu.
A wracając do przesławnego roku 1812: nie wiem, o co chodzi z tą Moskwą, bo w Moskwie żadnych wielkich walk nie było,
Pewnie to co zwykle - że Napoleon nie wyjechał Kutuzowowi pod Borodino z gwardii. Paradoksalnie to faktycznie wydaje się być jedyną szansą Napoleona - finalne rozgromienie Kutuzowa mogło skłonić Aleksandra do przedstawienia oferty pokojowej. Wielka Armia i tak już była zgubiona - zostawiła kraj za sobą nieźle splądrowany i odwrót musiałby odbywać się (zwycięski czy przegrany) w dramatycznej sytuacji zaopatrzeniowej. W dłuższej perspektywie zachowanie Gwardii niczego Napoleonowi nie dało (wydostał się z Rosji i tyle).
Ale oczywiście wtedy tego nie wiedział.
_________________ "Bo zgadzam się z GGG, że więcej na forum zepsuł Osakana z Małym Czołgiem, niż Przewodas."
W ogóle od czasu Marengo Napoleon strasznie się cackał z użyciem Gwardii; regularnie w boju była tylko lekka kawaleria, natomiast grenadierzy piesi, konni, strzelcy piesi właściwie stali na tyłach, słuchali muzyki i się kurzyli. Jedyne bitwy, co do których mam pewność, że cała Gwardia poszła w dym, to Ligny/Quatre Bras i Waterloo, bo nawet w kampaniach 1813 i 1814 roku, kiedy desperacko brakowało ludzi, Napoleon gwardzistów oszczędzał. Trochę się mu nie dziwię, bo Stara Gwardia to przede wszystkim było coś w rodzaju korpusu kadrowego dla reszty armii i symbol Cesarstwa, ale jednak te kilka batalionów arcyweteranów mogło przeważyć szalę choćby pod Borodino - pytanie tylko, co by się stało nawet mimo klęski Kutuzowa. Wariant z Aleksandrem proszącym o pokój mógłby się zakończyć spiskiem oficerów i zamordowaniem cara (był co najmniej jeden precedens, z Pawłem III w roli dania głównego ), a potem osadzeniem na tronie kogoś bardziej bojowo nastawionego. Ale to gdybologia. Waaaaaaaaaaaaagh.
_________________ * W celu uzyskania dalszych informacji uprasza się o ponowne przeczytanie tego postu.
Historyk: Lenin w 1920 r. namawiał Niemców do podziału Polski
Podczas wojny polsko-sowieckiej Lenin namawiał Niemców do podziału Polski, jednak władze w Berlinie obawiały się reakcji mocarstw zachodnich – powiedział historyk Stephan Lehnstaedt w wywiadzie dla Deutsche Welle.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum