FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj

Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi
Poprzedni temat :: Następny temat
Rope Cafe
Autor Wiadomość
KapitanOwsianka 
plotkara

Posty: 2736
Skąd: Od wujcia fotela
Wysłany: 2008-01-05, 23:02   Rope Cafe

Chcesz iść ze MNĄ na randkę??? Dwa słowa: bez szans!

Jeżeli jest jakieś miejsce bardziej trendy od tego, to na pewno nie w Newport. Nie wiem kto wpadł na pomysł tego lokalu, w którym żaden mebel do siebie nie pasuje, ale mają tutaj najlepszą kawę i koktajle w Kalifornii. Wanilia, czekolada, mango, guarana czy inne nietoperze. Mam pomysł zabierzemy tutaj nasze dziewczyny! Wiesz, taka podwójna randka... Ej! Przecież się przyjaźnimy...
_________________
"I'm awesome"
"Two words: no tongues."
"I'm so happy for you I'm gonna go vomit now."

Miewam napady wściekłości.
 
 
Eithel 


Posty: 631
Skąd: Częstochowa/Kraków
Wysłany: 2009-01-29, 23:37   

Lindsay wygodnie rozparła się na jednym z oryginalnych foteli w kawiarni. Z lubością popijała bezalkoholowy koktajl o smaku mango. Bezalkoholowy w założeniu oczywiście - gdy nikt nie patrzył zdążyła wlać do szklanki trochę zawartości piersiówki. Przyjechała swoim Ferrari, ale tym jak wróci do domu na razie nie miała zamiaru się martwić.
Jej oczy błądziły po sali w poszukiwaniu jakiegoś przystojniaka. Posłała kilka głębokich spojrzeń, ale co chwila zmieniała obiekt zainteresowania. W końcu jej spojrzenie zatrzymało się dłużej na wysokim brunecie o pięknym uśmiechu.. Tak, ten był wart jej uwagi.
_________________
"This town is big enough for only one manipulative bitch"
 
 
KapitanOwsianka 
plotkara

Posty: 2736
Skąd: Od wujcia fotela
Wysłany: 2009-01-30, 10:43   

W kawiarni było stosunkowo mało osób, mimo, że było to dość przyjemne miejsce, to ludzie pewnie właśnie wracali po pracy do domów, albo siedzieli jeszcze w pracy, albo cieszyli się ostatnimi chwilami wakacji. Od jutra przecież wracali wszyscy do szkoły. Brunet był na tyle pochłonięty pracowaniem przy laptopie, że początkowo nawet nie zauważył Linds, dopiero po jakimś czasie, przypadkowo podniósł na nią spojrzenie i uśmiechnął się, po czym wrócił do komputera.
_________________
"I'm awesome"
"Two words: no tongues."
"I'm so happy for you I'm gonna go vomit now."

Miewam napady wściekłości.
 
 
Eithel 


Posty: 631
Skąd: Częstochowa/Kraków
Wysłany: 2009-01-30, 18:47   

Westchnęła cicho. Facet jej marzeń.. wysoki, przystojny, dobrze zbudowany i starszy. Na pewno nie z HHS, takie cudo wytropiłaby po kilku chwilach. Cóż z tego, skoro najwyraźniej wolał przebywać w towarzystwie laptopa, a nie jej. Przez kilka chwil próbowała jeszcze ściągnąć jego spojrzenie na siebie, uśmiechając się przy tym zalotnie.

Działa seksapil ;)
_________________
"This town is big enough for only one manipulative bitch"
 
 
KapitanOwsianka 
plotkara

Posty: 2736
Skąd: Od wujcia fotela
Wysłany: 2009-01-30, 18:59   

Facet raz jeszcze uniósł spojrzenie ciemnych oczu na dziewczynę, akurat złapał jej uśmiech, sam uśmiechnął się, ale bardziej do siebie. Spojrzał na laptopa, na dziewczynę i na laptopa, jakby próbował się zdecydować. Wreszcie zamknął komputer i z rękoma w kieszeniach ruszył do Lindsay. Hi, jestem Steven. powiedział przekrzywiając lekko głową. Napijesz się ze mną kawy?
_________________
"I'm awesome"
"Two words: no tongues."
"I'm so happy for you I'm gonna go vomit now."

Miewam napady wściekłości.
 
 
Eithel 


Posty: 631
Skąd: Częstochowa/Kraków
Wysłany: 2009-01-31, 13:07   

Obdarzyła go tym swoim uśmiechem, od którego facetom miękły kolana. Później, niby zawstydzona, spuściła wzrok i delikatnie zerknęła na niego spod rzęs.
- Hi! I'm Lindsay. - przedstawiła się - Sure, why not! Usiądziesz? - zapytała, wskazując drugi fotel.
_________________
"This town is big enough for only one manipulative bitch"
 
 
KapitanOwsianka 
plotkara

Posty: 2736
Skąd: Od wujcia fotela
Wysłany: 2009-01-31, 13:44   

Kiwnął głową i usiadł. Nie przywołał jednak kelnera, tylko uśmiechnął się, a jego ręka momentalnie znalazła się na kolanie dziewczyny. Wybacz moją obcesowość i bezpośredniość, ale nie bardzo mam czas na podchody. Może od razu wybralibyśmy się do mnie? zaproponował spokojnie i cofnął rękę tak jakby spodziewał się zaraz burzy.
_________________
"I'm awesome"
"Two words: no tongues."
"I'm so happy for you I'm gonna go vomit now."

Miewam napady wściekłości.
 
 
Eithel 


Posty: 631
Skąd: Częstochowa/Kraków
Wysłany: 2009-01-31, 16:25   

Spojrzenie Lindsay momentalnie stężało. Seks w celu manipulowania kimś, osiągnięcia celu - tak. Seks z facetem, którego widzi pierwszy raz w życiu - nie.
- My mummy told me, that I shouldn't... - pochyliła się ku niemu, zniżając głos do szeptu - ... fuck with strangers. - przygryzła uroczo dolną wargę, bezczelnie patrząc mu w oczy.
_________________
"This town is big enough for only one manipulative bitch"
 
 
KapitanOwsianka 
plotkara

Posty: 2736
Skąd: Od wujcia fotela
Wysłany: 2009-01-31, 17:37   

Zaskoczyła go, cofnął się lekko w geście obrony, ale zaraz odzyskał rezon i uśmiechnął się Twoja mama, ma rację, to może poznamy się lepiej? zaproponował wzywając gestem kelnera. Byłoby głupotą, gdybyśmy przekreślili potencjalną, fantastyczną znajomość, przez głupie konwenanse...
_________________
"I'm awesome"
"Two words: no tongues."
"I'm so happy for you I'm gonna go vomit now."

Miewam napady wściekłości.
 
 
Eithel 


Posty: 631
Skąd: Częstochowa/Kraków
Wysłany: 2009-01-31, 17:51   

Stalowy błysk w oku zniknął, ale Lindsay postanowiła zachowywać czujność. Wbrew pozorom nie była, aż taka głupia. Gość równie dobrze mógł "poznawać ją lepiej" po wrzuceniu jej do szklanki jakiegoś świństwa.
- Konwenanse.. - zaśmiała się w duchu, przypominając sobie jak bardzo je nagięła dzisiejszego ranka - ... nie mają znaczenia. I just don't accept fucking just after saying "Hi! What's your name?". - skwitowała z uroczym uśmiechem.
_________________
"This town is big enough for only one manipulative bitch"
 
 
KapitanOwsianka 
plotkara

Posty: 2736
Skąd: Od wujcia fotela
Wysłany: 2009-01-31, 18:57   

Oh... Ale sama mnie do siebie przyciągnęłaś tym uśmiechem. puścił jej oczko, a kiedy pojawiła się kelnerka zamówił dwie kawy. Więc jak to jest? zapytał wreszcie You accept fucking after what? uśmiechnął się rozbrajająco. Nie wyglądasz na przesadnie pruderyjną pannę. Myślę, że lubisz przygody, tak się składa, że i ja je lubię.
_________________
"I'm awesome"
"Two words: no tongues."
"I'm so happy for you I'm gonna go vomit now."

Miewam napady wściekłości.
 
 
Eithel 


Posty: 631
Skąd: Częstochowa/Kraków
Wysłany: 2009-01-31, 20:57   

Cała rozmowa zaczynała przypominać scenę początkową jakiegoś wyjątkowo taniego pornosa - pan i pani siedzą w kawiarni. Pani trochę się opiera, pan ciągle nalega.. Pada standardowy tekst o przygodach, pruderyjności i takie tam..
- Well... muszę mieć jakiś powód. Dobry powód. - uśmiechnęła się wymownie - Na razie nie mam żadnego. A przygody są dobre dla panienek, które chodzą do łóżka z pierwszym lepszym, przykładowo poznanym w kawiarni, zupełnie bez powodu. Just to have fun. - napiła się swojego napoju o smaku mango i wyzywająco oblizała wargi. - And.. I already have fun.
_________________
"This town is big enough for only one manipulative bitch"
 
 
KapitanOwsianka 
plotkara

Posty: 2736
Skąd: Od wujcia fotela
Wysłany: 2009-01-31, 21:17   

Uśmiechnął się pod nosem. No dobrze, widać się pomyliłem. Zrobimy to zatem staromodnie. Co powiesz na kino? zaproponował Albo może kolacja? Tutaj niedaleko jest świetna knajpa. Nazywa się "latarnia". Mają tam świetne steki i... Sałatki. ostatnie słowo powiedział mierząc Linds wzrokiem. To jak?
_________________
"I'm awesome"
"Two words: no tongues."
"I'm so happy for you I'm gonna go vomit now."

Miewam napady wściekłości.
 
 
Eithel 


Posty: 631
Skąd: Częstochowa/Kraków
Wysłany: 2009-01-31, 21:37   

Uparty facet, musiała przyznać. Wydawało jej się, że zrezygnuje i poszuka sobie łatwiejszej panienki, która wlezie mu do łóżka jeszcze tego samego wieczoru. A tu proszę, niespodzianka. Pewnie nadal miał nadzieję, że po rzeczonej sałatce/steku/kinie wylądują u niego. Cóż, nie można było tego wykluczyć..
- Widzę, że jednak masz czas na staromodne podchody. - uśmiechnęła się przyzwalająco - Supper sounds fine.
_________________
"This town is big enough for only one manipulative bitch"
 
 
KapitanOwsianka 
plotkara

Posty: 2736
Skąd: Od wujcia fotela
Wysłany: 2009-01-31, 22:26   

Okej... powiedział z uśmiechem Shall we? zapytał wyciągając portfel i płacąc za oba rachunki. Wstał i wyciągnął rękę w kierunku dziewczyny No przecież Cię nie ugryzę. powiedział z uśmiechem.
_________________
"I'm awesome"
"Two words: no tongues."
"I'm so happy for you I'm gonna go vomit now."

Miewam napady wściekłości.
 
 
Eithel 


Posty: 631
Skąd: Częstochowa/Kraków
Wysłany: 2009-01-31, 23:28   

Z gracją wstała z wygodnego fotela. Ubrana w małą czarną D&G, prezentowała się rewelacyjnie. Zresztą zawsze wyglądała jakby była wręcz wycięta z jakiegoś pisma o modzie. Chwyciła go pod ramię - był wysoki, dobrze zbudowany. Zupełnie w jej typie.
- I am not really sure about that. - skwitowała kpiąco, obdarzając go powłóczystym spojrzeniem.
_________________
"This town is big enough for only one manipulative bitch"
 
 
KapitanOwsianka 
plotkara

Posty: 2736
Skąd: Od wujcia fotela
Wysłany: 2009-02-01, 10:40   

Przeniesienie akcji.
_________________
"I'm awesome"
"Two words: no tongues."
"I'm so happy for you I'm gonna go vomit now."

Miewam napady wściekłości.
 
 
Derriuz 

Posty: 620
Wysłany: 2009-03-12, 22:12   

Kilka chwil od rozmowy telefonicznej i już czarne Camaro zajechało leniwie pod Rope Cafe. Dave wziął ostatniego bucha z Lucky Strike'a i zgasił go w popielniczce. Otworzył drzwi i wyszedł z wozu, nie zapominając go oczywiście potem zamknąć. Splótł ramiona na piersi i oparł się plecami o swoją maszynę, czekając aż przyjedzie Max. Zerknął na zegarek. Should be here in a few moments, pomyślał.
 
 
KapitanOwsianka 
plotkara

Posty: 2736
Skąd: Od wujcia fotela
Wysłany: 2009-03-12, 22:22   

I rzeczywiście po chwili dało się słyszeć silnik Impali, zaraz wyłonił się czarny samochód zza zakrętu i zatrzymał się niedaleko Camaro. Ze środka wyszedł Max i zamknął drzwi nie kłopocząc się zamykaniem drzwi na klucz, w końcu w Stanach rzadko kto się tym martwił. Przywitał Dave'a ruchem głowy i ruszył ku drzwiom kawiarni. No chicks moments! powiedział jeszcze tylko by w razie czego przywołać Chillmana do porządku.
_________________
"I'm awesome"
"Two words: no tongues."
"I'm so happy for you I'm gonna go vomit now."

Miewam napady wściekłości.
 
 
Derriuz 

Posty: 620
Wysłany: 2009-03-13, 14:39   

Gdy zobaczył jak przyjeżdża Max mimowolnie uśmiechnął się. Kiedy w końcu wysiadł z wozu odbił się od drzwi kierowcy i ruszył w jego ślady w stronę kawiarni, po drodze podając mu rękę.
- Hey, buddy - rzucił dziwnie wyluzowany i wlazł do środka rozglądając się za wolnych miejscach, gdzie mogliby przysiąść sobie i pogadać na spokojnie.
 
 
KapitanOwsianka 
plotkara

Posty: 2736
Skąd: Od wujcia fotela
Wysłany: 2009-03-13, 20:33   

Miejsc było pod dostatkiem. Max podszedł do lady i zamówił dla siebie kawę, chwilę potem usiadł na jednym ze stołków przy barze i spojrzał wyczekująco na Dave'a. Nie mówił nic, chociaż wyraz jego twarzy był wybitnie sceptyczny.
_________________
"I'm awesome"
"Two words: no tongues."
"I'm so happy for you I'm gonna go vomit now."

Miewam napady wściekłości.
 
 
Derriuz 

Posty: 620
Wysłany: 2009-03-13, 22:17   

Chwilę przyglądał mu się i w końcu na dziwne spojrzenie Maxa wypalił:
- What? - może nieco za głośno, lecz po chwili kontynuował - C'mon, nie możesz się wyluzować co? Ani na chwilę? O co ci chodzi z tymi wszystkimi "what's wrong with you" i tak dalej bo w ogóle nie jestem w stanie zrozumieć o co ci chodzi. About Linds - ja się tylko broniłem, jak Kuba Bogu, tak Bóg Kubie, to wszystko. God damn it, mam wrażenie, jakbyś miał to wszystko gdzieś odkąd tylko przyjechałem. Y'know... I thought we were friends. I know it sounds stupid, but I'm kinda disappointed, y'know - wyrzucił z siebie w końcu i spojrzał na Maxa z wyrzutem w oczach.
 
 
KapitanOwsianka 
plotkara

Posty: 2736
Skąd: Od wujcia fotela
Wysłany: 2009-03-14, 00:36   

Ty chciałeś pogadać... odpowiedział spokojnie i skinieniem głowy podziękował za kawę, którą mu podano. I don't wanna be rude dude, man, but still... Ty jesteś zawiedziony?! zapytał jakby nie dowierzając. You're right... We were friends, ale potem zostawiłeś Annę nawet z nią nie rozmawiając. I wiem, że zrobiłeś to przed swoim wielkim, "tajemniczym wyjazdem". cynizm.
Dave poczuł się trochę głupio, Max rzeczywiście potrafił dowalić jeśli chciał komuś sprawić przykrość. A potem bajeczka o ochronie świadków? Cała szkoła już o tym huczy... A nawet jeśli to prawda, to spójrzmy prawdzie w oczy. Nagrabiłeś sobie... umilkł na moment i westchnął.
Słuchaj, osobiście nic do Ciebie nie mam. Każdy popełnia błędy, ale Annę znam od dziecka, byłaby dla mnie jak siostra, albo bliżej, gdyby tylko nie her extremely nice ass. zażartował, więc chyba nie było tak źle. Nie dziw się, że w tym wszystkim będę stał za nią murem.
Jest jeszcze druga rzecz...
nie dał sobie przerwać Zmieniłem się, i to bardzo. Olewanie wszystkiego, dzikie wyśmiewanie innych i dziecinne zachowania już mnie nie bawią. Tak wygląda sprawa... Zrób z tym co chcesz.
_________________
"I'm awesome"
"Two words: no tongues."
"I'm so happy for you I'm gonna go vomit now."

Miewam napady wściekłości.
 
 
Derriuz 

Posty: 620
Wysłany: 2009-03-15, 02:57   

- So what now? You shit on all of yer old friends if somethings wrong!? Something wrong happens, something unpredictable!? - to jak Max pocisnął Dave'owi rzeczywiście zabolało go. I ostro wyprowadziło z równowagi.
- Masz rację. Zmieniłeś się, ale nie na lepsze, skoro nie widzisz nic poza tym co tobie mówią i poza wybranymi sytuacjami. Co, zamierzasz selekcjonować? C'mon, myślałem, że mnie znasz. I z tego co widzę po tym co mówisz, że nie. Rozumiem, że Annę znasz od dziecka i za nią stoisz rozumiem i that's okay with me, okay, maybe I deserve this... But YOU have forgot something! Przyjaciel to nie ktoś, z kim tylko się bawisz! Przyjaciel stawia cię na nogi, dba od ciebie, ratuje cię z najgorszej sytuacji! - wytknął mu, mrużąc oczy - It's never "we were friends". Jak masz przyjaciela, to do grobowej deski. I o to mi chodzi. Że nie starasz się zrozumieć. Nie wierzysz w ochronę świadków? To prawda, na matkę i ojca przysięgam, but fuck that, don't believe if you don't won't. Tylko udowodnisz mnie, że nie byliśmy przyjaciółmi. Jeśli byś mnie znał, to byś wiedział, że bym nie kłamał na ten temat - westchnął ciężko - Look, things got complicated and I'm thankful for your dad, but... But man! - prychnął lekko akby niedowierzając tej całej sytuacji.
- Y'know what for I brought you here? To bring ya back, the old Max! The same Max, which I rose my fist for - w tym momencie uniósł pięść by wzmocnić swoje słowa - The Max I fought for, and the Max, that I got my face kicked for - wskazał na miejsce na twarzy na którym miał spory siniak po tym, jak Max wstawiał się w obronie Evana, kiedy się dopiero poznawali - So tell me, where the fuck is my friend, you kidnapped him? The buddy I could sacrifice my soul for, eh!? - przez chwilę milczał, lecz w końcu kontynuował spokojniej.
- I don't give a damn shit about that what you think about all this, I will always consider you a friend and even if you won't give a fuck about me - one call will be enough for me to come to you and fight by your side for whatever the fuck you wish. That's all I have to say 'bout that, do what you wish - skończył i spuścił wzrok wyraźnie tknięty jego reakcją i jego traktowaniem jego.
- Right... Każdy popełnia błędy. Ale to nie był błąd, gdybym nie wyjechał to nie siedziałbym przed tobą, nie rozmawialibyśmy, a Anna nie miałaby kim w ogóle się przejmować. I would not be here anymore. Nie wiesz jak to jest ani nie znasz ich. Nie miałeś na karku dilerów broni... So don't even think 'bout this topic - dodał grobowym głosem.
 
 
KapitanOwsianka 
plotkara

Posty: 2736
Skąd: Od wujcia fotela
Wysłany: 2009-03-15, 10:43   

Ty też byś nie miał, gdyby choć przez chwilę pomyślał... Ruszył łbem. powiedział spokojnie z jakimś żalem w głosie Dave, tutaj nie chodzi o Twój wyjazd. Skoro musiałeś, to wyjechałeś. Mnie chodzi o to jak potraktowałeś Annę i tego wybaczyć Ci nie mogę, przynajmniej na razie. I nie wyskakuj mi tutaj z tkliwymi scenami z zeszłego roku. Przyjaźń nie polega na podnoszeniu pięści za kimś... Ja się po prostu na Tobie zawiodłem...


Trochę żeś pojechał, "friend" ma znacznie szersze znaczenie niż nasze polskie "przyjaciel"
_________________
"I'm awesome"
"Two words: no tongues."
"I'm so happy for you I'm gonna go vomit now."

Miewam napady wściekłości.
 
 
Derriuz 

Posty: 620
Wysłany: 2009-03-15, 16:31   

- Listen up. I stop contacting you all, because I couldn't. And that was the same moment that I left Newport and don't try to tell me something else. Nie było cię tam, nie wiesz jak sprawa wyglądała raczej, chyba że prowadzisz podwójne życie i pracujesz jako policjant nocami, przy czym w ogóle nie sypiasz. You should know, that I didn't mean to hurt any of you... Ever. But, damn... Shit happens and I suppose you already know, dont'ya? - uniósł lekko brwi, spoglądając na niego.
- I mean... Been there for ya if you had problems with Ricky, been there for ya when ya had an accident, I didn't miss a single basketball game of yours and maybe I'm wrong, maybe i have poor memory, but I never did anything mean for ya. Yes... I AM sorry for what happened. You all probably were thinking the worst crap about what happened to me. But I couldn't help it and I did deserve all this I've been through. And I still go through. When I look around everybody seems to turn his ass on me. Y'know old friends. But still - Evan i Ricky przynajmniej po tym wszystkim nie mieli mnie w dupie. Może używam zbyt mocnych słów, sorry - wzruszył ramionami zrezygnowany i zgarbił się nieco.

Dude... Sorry, ale naprawdę nie masz już do czego się przyczepić? Skoro ma szersze znaczenie, to zależy od kontekstu, a kontekst wskazałem. Mimo wszystko friends głównie mówi się na paczkę ludzi, z którymi się spędza najwięcej czasu, czyli przyjaciół. Stary, przepraszam, ale takie czepianie się byle czego robi się denerwujące i muszę Ci to w końcu powiedzieć :P . Nawet jeśli bym nie miał zupełnie racji no to kurna... What's the big deal? No zlituj się, to chyba nie takie straszne. Poza tym rada - takie rzeczy to nie publicznie, tylko prywatnie się załatwia, bo ludziom się głupio robi. Ja Ci potknięć językowych i tak dalej na boldzie nie wytykam w postach, tylko ewentualnie na gg piszę :) . Ale i tak większość olewam, bo nie chcę Cię wkurzać tylko. Po prostu wyluzuj człowieku i nabierz trochę dystansu no i załatwiaj takie sprawy po ludzku. I przymknij czasem oko :P .

P. S. Angielskiego to Ty mnie akurat nie ucz :) .
 
 
KapitanOwsianka 
plotkara

Posty: 2736
Skąd: Od wujcia fotela
Wysłany: 2009-03-15, 19:22   

Czego ode mnie oczekujesz? zapytał trochę zrezygnowany, Dave go nie słuchał, przynajmniej miał takie odczucie. Wolisz wzbudzać we mnie poczucie winy, niż naprawić swoje błędy. Nie tędy droga... Mnie to po prostu nie rusza. Załatw sprawę z Anną na spokojnie, bez dziecinnych awantur, przestań wszystko i wszystkich olewać, wtedy pogadamy. wyjął z kieszeni klips z banknotami i zapłacił za swoją kawę. No? Wypomnij mi raz jeszcze jak podłym jestem "przyjacielem", żebyś miał pewność, że zrobiłeś wszystko co mogłeś. Wstał i rzucił uśmiech kelnerce Nie mam Cię w dupie... Dlatego przyjechałem na tę rozmowę, dlatego w ogóle zwracałem na Ciebie uwagę... Słuchaj... ostatnie słowo powiedział tak jakby się złamał. Dave... Te wszystkie razy, o których mówiłeś, że stałeś za mną murem. Zrobiłeś to co uważałeś wtedy za słuszne. Dlaczego mnie zabraniasz robienia tego, co ja za słuszne uważam?

Wybacz, nie miałem pojęcia, że tak często poprawiam innych ludzi.
_________________
"I'm awesome"
"Two words: no tongues."
"I'm so happy for you I'm gonna go vomit now."

Miewam napady wściekłości.
 
 
Derriuz 

Posty: 620
Wysłany: 2009-03-15, 21:18   

- I know, I screwed up - westchnął - Próbowałem wszystko załatwić na spokojnie, ale tu wyskoczył ten koleś, z którym tańczyła na balu. Kawał dupka z niego, wpada na ludzi a potem każe się przepraszać. Wcześniej po prostu... Jej chłód, y'know, that DID hurt. A potem, kiedy zdecydowałem się do wszystkiego przyznać, wszystko na spokojnie powiedzieć - tu pstryknął palcami - Wyskoczył gość jak diabeł z pudełka, rzucił jej słodkie "hon", popatrzył się jakby był nie wiadomo kim... Może jestem przewrażliwiony, ale wiesz pewnie jak to jest - dokończył wstając w końcu od stolika.
- But, hell with that primo - nikt mi nie wierzy w tą ochronę świadków, choć to szczera prawda, secundo - ona wydaje się być z tym kolesiem szczęśliwa. Mimo, że koleś nie wie jak się zachować - powiedział, ale zaraz podniósł ręce - Tak, wiem co chcesz powiedzieć, każdy popełnia błędy, ja też popełniłem.
 
 
KapitanOwsianka 
plotkara

Posty: 2736
Skąd: Od wujcia fotela
Wysłany: 2009-03-15, 21:45   

Ja Ci wierzę w tę ochronę świadków... Chociaż brzmi to jak tandetna bajeczka. powiedział spokojnie i odetchnął, tak jakby już doszli do porozumienia. Wiem jak ciężko jest naprawić pewne rzeczy. Próbuję naprawić stosunki z Ricky, a ona głównie na mnie fuka. Nie winię jej za to i nie winię też Evana za to. Po prostu, czasem trzeba przełknąć dumę i dać się skopać. klepną go w ramię. Poradzisz sobie. rzucił na pożegnanie i ruszył w kierunku wyjścia wyciągając telefon z kieszeni i szukając odpowiedniego numeru.
_________________
"I'm awesome"
"Two words: no tongues."
"I'm so happy for you I'm gonna go vomit now."

Miewam napady wściekłości.
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

gamedecverse


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group

Nasze bannery

Współpracujemy:
[ Wydawnictwo MAG | Katedra | Geniusze fantastyki | Nagroda im. Żuławskiego ]

Zaprzyjaźnione strony:
[ Fahrenheit451 | FantastaPL | Neil Gaiman blog | Ogień i Lód | Qfant ]

Strona wygenerowana w 0,18 sekundy. Zapytań do SQL: 13