Z poduszki podniósł się rudawy łeb Rachel. Ziewnęła i łypnęła zaspanym okiem na Lindsay. Spokojnie... znów ziewnęła. Odwiozłam Cię, a potem nie miałam gdzie się położyć. Ale powiem Ci, że gdybyś była mniej nieprzytomna, to chyba bym Ci nie przepuściła uśmiechnęła się szelmowsko i oparła brodę na przedramionach.
_________________ "I'm awesome"
"Two words: no tongues."
"I'm so happy for you I'm gonna go vomit now."
Z poduszki podniósł się rudawy łeb Rachel. Ziewnęła i łypnęła zaspanym okiem na Lindsay. Spokojnie... znów ziewnęła. Odwiozłam Cię, a potem nie miałam gdzie się położyć. Ale powiem Ci, że gdybyś była mniej nieprzytomna, to chyba bym Ci nie przepuściła uśmiechnęła się szelmowsko i oparła brodę na przedramionach.
_________________ "I'm awesome"
"Two words: no tongues."
"I'm so happy for you I'm gonna go vomit now."
Lindsay odetchnęła z ulgą, jednak nadal spoglądała podejrzliwie na Rachel - Nie miałaś gdzie się położyć w domu, w którym jest 16 sypialni? Albo 17... sama nie pamiętam. - zapytała z przekąsem. - Dzięki za komplement, ja nie gustuje w kobietach chociażby nie wiem jak były atrakcyjne. Anyway, co się wczoraj działo?
_________________ "This town is big enough for only one manipulative bitch"
Rachel uśmiechnęła się szeroko. Powinnaś kiedyś spróbować z dziewczyną. Żaden facet nie wie tak dobrze czego pragnie kobieta. powiedziała i usadowiła się na łóżku. Okazało sie, że jest tylko w bieliźnie. Szesnaście sypialni... Phi... Nie chciało mi się szukać.
_________________ "I'm awesome"
"Two words: no tongues."
"I'm so happy for you I'm gonna go vomit now."
Spojrzała na nią niezbyt przyjaznym wzrokiem, mierząc ją od góry do dołu. - Następnym razem narysuję ci mapę. - stwierdziła kwaśno - Sooo... powiesz mi co się wczoraj działo?
_________________ "This town is big enough for only one manipulative bitch"
Raczej wątpię... Jeśli będziesz dalej taka niemiła. westchnęła Poszłyśmy w tany z biedroneczką Parkera. Ty wolałaś zająć się tym przystojnym Włochem. zmrużyła oczy i uśmiechnęła się szelmowsko. Trzeba Ci przyznać. Masz smak. Trochę popiłyśmy... A potem pamiętam, że odwoziła nas taksówka. Tylko nas dwie.
_________________ "I'm awesome"
"Two words: no tongues."
"I'm so happy for you I'm gonna go vomit now."
- Myślisz, że biedroneczka była niegrzeczna? - przekrzywiła głowę, uśmiechając się kpiąco. Ton jej głosu wyraźnie złagodniał, nie warto było robić sobie wroga z Rachel. - Speaking of which... teraz jeszcze bardziej się dziwię, że to koło Ciebie a nie koło niego się obudziłam.
_________________ "This town is big enough for only one manipulative bitch"
Była nad wyraz grzeczna. Tylko tańczyła. A Włoch? Włoch chyba był z tych szanujących dziewczyny. Z resztą nie bardzo pamiętam. Za to łazienka z murzynem była bardzo przyjemnym miejscem. uśmiechnęła się dwuznacznie i wstała by poszukać swojej garderoby.
_________________ "I'm awesome"
"Two words: no tongues."
"I'm so happy for you I'm gonna go vomit now."
- Grzeczna mówisz? No cóż... - Lindsay miała już swoje zdanie na temat najnowszej zdobyczy Parkera. Nie było ono zbyt pochlebne - po początkowej akceptacji, nawet lekkiej sympatii uznała, że Rayen jest nudna, dziwaczna i najprawdopodobniej Maxowi szybko przyjdzie ochota na kogoś innego. - Lucky you... - westchnęła z zazdrością - Znacznie bardziej potrzebuje przyjemnego miejsca niż szacunku.
_________________ "This town is big enough for only one manipulative bitch"
- Znajdziemy Ci kogoś! - uśmiechnęła się szeroko i zaczęła się ubierać. - Co powiesz na śniadanie na molo? Wpadłabym tylko do siebie, przebrała się i wzięła prysznic? - wyszczerzyła się jeszcze szerzej.
_________________ "I'm awesome"
"Two words: no tongues."
"I'm so happy for you I'm gonna go vomit now."
'But I've already got someone...' pomyślała Lindsay, mając przed oczami obraz Stevena. 'He dumped you... he doesn't want to be with you anymore..' zabrzmiał w jej głowie ostrzegawczy głosik. - Śniadanie brzmi nieźle! Za godzinę na molo? - zapytała Rachel, z wprawą ignorując tekst o poszukiwaniach faceta dla niej.
_________________ "This town is big enough for only one manipulative bitch"
Załatwione! powiedziała dopinając ostatnie guziczki granatowej sukienki. Za godzinę. powiedziała i puściła jej oczko na pożegnanie. Po czym rudawa czupryna zniknęła za drzwiami zostawiając Lindsay sam na sam z jej myślami.
_________________ "I'm awesome"
"Two words: no tongues."
"I'm so happy for you I'm gonna go vomit now."
Linds wyszła spod prysznica ociekając wodą - uwielbiała błysk kropelek na swojej nagiej skórze. Uśmiechnęła się do siebie, jednak złe myśli szybko zastąpiły chwilowy entuzjazm. 'Czy to naprawdę koniec? Taki definitywny, ostateczny, po którym nie ma powrotu? - pytała sama siebie, rozczesując i susząc długie blond włosy. Pogrążona w swoich smutnych myślach ani się obejrzała a już była gotowa - robienie makijażu widocznie miała już tak we krwi, że wykonywała go po prostu mechanicznie. Szybko zbiegła po schodach i po chwili dał się słyszeć pisk opon, gdy różowe Ferrari ruszało z podjazdu.
_________________ "This town is big enough for only one manipulative bitch"
Po szaleństwach wczorajszej nocy nie miała ochoty na żadne nocne wyjście. Ojciec był na służbowej kolacji, miał wrócić dość późno. Lindsay zrobiła sobie pysznego, owocowego drinka z jakimś egzotycznym likierem, po czym wzięła długą, aromatyczną kąpiel z mnóstwem piany. Ciągle jeszcze nieco mokra, ubrała się w seksowną nocną koszulkę i zeszła do ogromnego pokoju kinowego by obejrzeć jakąś ckliwą komedię romantyczną. Milczący telefon leżał tuż obok, uparcie odmawiając wyświetlenia numeru tego, za którym tak bardzo tęskniła.
_________________ "This town is big enough for only one manipulative bitch"
Linsay z zamyślenia wyrwał dźwięk dzwonka do drzwi. Przez moment zdawało jej się, że może być to Steven, więc zdecydowała się zejść na dół i otworzyć drzwi. Stanęła przy nich i sięgnęła po klamkę, chociaż doskonale zdawała sobie sprawię z tego, że nie może być to Steven. W końcu takie rzeczy dzieją się tylko w filmach.
Otworzyła drzwi i jej oczom ukazał się przystojny i wysoki brunet. hey Linds... powiedział Nathan.
Lindsay siedziała nieco znudzona w salonie. Zdążyła już wezwać pomoc drogową i "odjazdowa fura" jej ojca stała spokojnie w garażu. Generalnie zdążyła już wszystko, co było do zrobienia załatwić i teraz szkicowała bez przekonania projekty, które miała nadzieję kiedyś zrealizować.
Kiedy wydało jej się, że w ostatniej sukni rękawy są za długie, asymetria zbyt krzywa a ozdoby zbyt kiczowate, zmięła kartkę i odrzuciła w kąt. Ten wieczór był beznadziejnie nudny i depresyjny. Sięgnęła do różowego pudełka, które wcześniej przytaszczyła ze sobą ze swojego pokoju. Po chwili już uśmiechała się do swoich wspomnień, oglądając wielki, puchaty pamiętnik z kunsztownym napisem "Newport Girls" na okładce. Zdjęcia jej, Holly i reszty na zakupach w ekskluzywnych butikach, liściki, które pisały do siebie na zajęciach, księga zakładów o to, która poderwie najlepszego faceta... Zdjęcie jej i Nathana, lista oferm, zawierająca tych, z którymi absolutnie nie wolno się zadawać, księga plotek i inne skarby kliki.
Teraz nie było już "Newport Girls", popularne były niejednokrotnie osoby widniejące na liście oferm. Według plotek dziś wszystkie te szumowiny żegnały niejaką Lizzy, która zaszła w ciążę z paskudnym facetem obrzydliwej ghotki. I był tam Max Parker. Sooooooo akward. So not like it should be.
Bardzo znudzona i przygnębiona tymi myślami chwyciła za telefon i wykręciła numer Rachel.
_________________ "This town is big enough for only one manipulative bitch"
Czekała tylko chwilę. Hej Bitch! - doleciało ze słuchawki z mocnym akcentem na ostatnią sylabę. - Hey, babe! What can I do for you? - zapytała Rachel, a Lindsay mogła usłyszeć w słuchawce plusk wody i czyjś basowy śmiech.
_________________ "I'm awesome"
"Two words: no tongues."
"I'm so happy for you I'm gonna go vomit now."
- Jesteś na spotkaniu oferm z udziałem Maxa Parkera? - zapytała nie bawiąc się w powitania. W końcu musiała wiedzieć na czym stoi. - Myślałam o naszej rozmowie w knajpce... o popularności i takich tam... - zawiesiła głos, czekając na odpowiedź.
_________________ "This town is big enough for only one manipulative bitch"
Wybacz kochanie, ale nie zadaję się z ofermami, chyba, że wymaga tego ratowanie Parkera. - roześmiała się dźwięcznie, a woda zachlupotała. - Siedzę w wannie. - tu urwała i zwróciła się najpewniej do kogoś innego. - Stopy mi wymasuj i nie waż się wędrować wyżej!
_________________ "I'm awesome"
"Two words: no tongues."
"I'm so happy for you I'm gonna go vomit now."
- Czy ty kiedykolwiek spędzasz wieczór sama, honey? A wiesz co? Chyba nie chcę znać odpowiedzi! - zaśmiała się perliście, czując się już całkowicie rozluźniona wiadomością, że Rachel ma jednak zdrowy rozsądek. - Anyway, myślę, że miałaś rację. Czas żeby popularne stały się osoby, które na to zasługują. Trzeba znowu tą szkołą zatrząść. - powiedziała, parafrazując słowa Rachel sprzed kilku dni.
_________________ "This town is big enough for only one manipulative bitch"
Amm... Powiem Ci, że spędzałam, kiedy zasadziłam się na Parkera, a on był z Ericą... Takie życie, jak myślę. - roześmiała się - To kiedy zaczynamy? Mogę być u Ciebie za pół godziny. - a potem jej oddech nieco przyspieszył. - Albo wiesz co... Lepiej za godzinę...
_________________ "I'm awesome"
"Two words: no tongues."
"I'm so happy for you I'm gonna go vomit now."
- Bądź za godzinę, na razie. - Lindsay rozłączyła się czym prędzej, żeby nie słyszeć dziwacznych odgłosów. Już ona tam wiedziała, co miała Rachel w planach na następne 60 minut. Ważne, że znalazła sprzymierzeńca - nie było już co prawda Newport Girls, ale może mogłaby powstać jakaś nowa klika?
Pocieszona tą myślą, poszła zrobić sobie pyszną margharittę. W końcu musi być w dobrym nastroju. Na barku zauważyła zdjęcie swoje i Nathana - przez chwilę spoglądała na nie z czułością, po czym zabrała je żeby schować tam, gdzie było jego miejsce.
_________________ "This town is big enough for only one manipulative bitch"
Minęła godzina i piętnaście minut, kiedy Linds usłyszała jak drzwi na dole trzaskają. - Hej Linds! - usłyszała znajomy głosik Rachel. - Masz tutaj jakiś alkohol?
_________________ "I'm awesome"
"Two words: no tongues."
"I'm so happy for you I'm gonna go vomit now."
Lindsay wyłoniła się z kuchni, niosąc ze sobą tacę smakowicie wyglądających maleńkich tart z łososiem i butelkę białego Chardonnay. - Kupiłam, nie zrobiłam. - wytłumaczyła jak najszybciej z uroczym uśmiechem - Jeśli nie odpowiada ci białe wino zajrzyj do barku, jest w pokoju obok. - powiedziała, po czym zajęła wygodne miejsce na skórzanej kanapie w salonie.
_________________ "This town is big enough for only one manipulative bitch"
Rachel chwilę się zastanowiła nad białym winem, wreszcie jednak zrezygnowała i udała się do pokoju obok. Po chwili wróciła ze szklaneczką whisky na trzech kostkach lodu. Jak zwykle pobiła rekordy braku smaku. Miała na sobie obcisłe, ciemne dżinsy od J Brand i szpilki od Blahnika, a na górę, wręcz przerażającą, męską bluzę z kapturem i tylko ją! Oczywiście jak to Rachel suwak był na tyle nisko zapięty by miała duży dekolt, a to powodowało, że jedno z ramion co chwilę było odsłaniane. Nie miała na sobie też makijażu, ale mimo to wyglądała naprawdę dobrze. Cóż, widać niektórym taki styl pasuje.
- Oh, wybacz mój strój i spóźnienie. Trochę się... Zasiedziałam.
_________________ "I'm awesome"
"Two words: no tongues."
"I'm so happy for you I'm gonna go vomit now."
Lindsay uśmiechnęła się porozumiewawczo. Wyglądała niezwykle szykownie, kiedy tak siedziała na kanapie z kieliszkiem białego wina w ręce. Męska bluza w z kapturem, a tym bardziej przerażająca męska bluza z kapturem, zdecydowanie nie były w jej stylu.
- Nie ma sprawy. Też bym się chętnie z kimś... zasiedziała. - zażartowała, uroczo przygryzając dolną wargę - Może nawet z moim dzisiejszym wybawcą... - zmrużyła delikatnie oczy, robiąc rozmarzoną minę - Wracając do tematu - potrzebna nam klika. Klika bez oferm.
_________________ "This town is big enough for only one manipulative bitch"
Rachel westchnęła i zmrużyła lekko oczy. - Wybawcą? - zapytała wyraźnie zainteresowana, podeszła i klapnęła koło Linds na kanapie. - Kliką możemy zająć się za chwilę! Opowiadaj o wybawcy!
_________________ "I'm awesome"
"Two words: no tongues."
"I'm so happy for you I'm gonna go vomit now."
- Ok if you really want to hear that... - uśmiechnęła się z entuzjazmem, jakby oczekiwała aż Rachel poprosi żeby jej opowiedziała o swojej dzisiejszej przygodzie - Utknęłam na drodze na przedmieściach Newport jak wracałam z jedzeniem do domu. Nie było zasięgu, padał deszcz, w okolicy nie było żywej duszy... Na dodatek złamałam sobie paznokieć jak waliłam pięścią w kierownicę! W końcu wyszłam z samochodu... - zawiesiła na chwilę głos - ... i można powiedzieć, że rzuciłam się pod nadjeżdżający samochód. Zatrzymał się metr ode mnie. - przewróciła oczami, widząc minę Rachel - Wiem co sobie myślisz! Nie chciałam się zabić jak jakaś idiotka, po prostu wylądowałam na totalnym pustkowiu i to bez działającego telefonu i to mogła być moja jedyna szansa na dotarcie do domu! - wyjaśniła pospiesznie, po czym kontynuowała opowieść już spokojniejszym tonem - Z samochodu wysiadł bardzo przystojny chłopak, szczupły brunet, wysoki, ma na imię Peter. Miał limuzynę Lexusa z szoferem.. poza tym oceniając po tym co ma na sobie, ma świetny gust. Jest z NY, odwiózł mnie do domu. I to niestety wszystko... - zakończyła swój długi monolog, mając kwaśną minę po wspomnieniu tego mało owocnego finału.
_________________ "This town is big enough for only one manipulative bitch"
Wow... powiedziała poważnie, więc Linds już mogła się spodziewać jakiegoś wybuchu entuzjazmu, albo czegoś w podobnym stylu, ale - Rzeczywiście przygoda na cztery fajery... Myślałam, że będzie to bardziej pikantna opowieść. - uśmiechnęła się szelmowsko - No, tak czy siak, pewnie go zobaczymy jeszcze... A wracając do spraw. Klika - się wie! Tylko, że we dwie nie stanowimy Kliki...
_________________ "I'm awesome"
"Two words: no tongues."
"I'm so happy for you I'm gonna go vomit now."
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum