ASX76 w temacie Kółko Nieanonimowych Książkoholików napisał/a:
Najlepszą knigą Aldissa jest "Non stop". Reszta jego powieści to jak Cienie w porównaniu z Amberem.
Najlepszą książką Aldissa jest "Non stop", druga to znakomita "Cieplarnia", potem trylogia "Helikonia" a reszta jego powieści to jak Cienie ......
Weźcie mnie nie dołujcie, bo zachęcony tytułowym opowiadaniem nabyłem Kto zastąpi człowieka?
BTW Niech żyje Bursztyn!
_________________
Stary Ork napisał/a:
Żelki to prawda, dobro i piękno skondensowane w łatwej do przełknięcia formie żelatynowych zwierzątek. Wyobraź sobie świat bez żelków - byłbyś w stanie żyć pośród tego niegościnnego, jałowego pustkowia wiedząc, że znikąd nadzieje?
MORT napisał/a:
Romulus, Tix właśnie cię pobił w redneckowaniu.
Romulus - nie decydujemy o losach świata.
Ł - CHYBA TY
MrSpellu - Rebe, czego nie rozumiesz w zdaniu:
ŻYDOMASONERIA JEST TAJNA, psiakrew?
Książka totalnie bez fabuły? Sam opis świata czyni książkę taką świetną? Nudna jak diabli...
Nudna? Chyba żartujesz. Ten popis mistrzostwa wyobraźni potrafi powalić na kolana.
Tak odległa przyszłość, taki obraz świata to prawdziwy rarytas. I ta wciskająca się w oczy, tak typowa dla Aldissa biologia.
Czytałem jeszcze pierwsze wydanie, zapewniam, że nie nudziłem się przy tym ani chwili.
W planach ponowna lektura.
Aktualnie czytam ponownie po latach Helikonię, obraz tej planety powala. Dla mnie Aldiss od czasu przeczytania pierwszego wydania Non stop był i jest mistrzem SF.
Ja Aldissa zaczynam od "Cieplarni". Potem zamierzam kupić i przeczytać "Non stop" właśnie, a ten "Kryptozoik" pewnie gdzieś tam łyknę z nudów.
Co do tego co piszecie to jednak zauważę, że opis świata w sf to wielka rzecz jest jak jest dobrze zrobiony i wiele może wynagrodzić.
Cytat:
No tutaj opisy mogą zabić. 100 stron na polowanie ?
Ha, to ja już mam ochotę. Takie polowanie musi mi się spodobać
_________________ "Różnorodność warto celebrować, z niej bowiem rodzi się mądrość." Duiker, historyk imperialny (Steven Erikson "Malazańska Księga Poległych")
"Non Stop" za mna. Poczatek zapowiadal meczarnie, ale od pierwszego pojawienia sie Gigantow ksiazka nabrala kolorytu. Szkoda, ze Aldiss nie pociagnal watku szczurow, kojarzyly mi sie z surykatkami VanderMeera . Co ciekawe, powiesc napisana pol wieku temu, a po tresci w ogole nie da sie tego wyczuc. I momentami rozbrajajace poczucie humoru ("Twoj przodek doprowadzil nas do Nowej Ziemi, ale Ty odkryjesz dla nas Nowsza Ziemie", "ekspansji twojego ucha" :D).
U mnie numero uno jest jednak "Cieplarnia", choć i Helikonia i "Non stop" także tworzą podium.
A Tiganie dziękuję za wspomnienie "Malacjańskiego gobelinu", bo całkiem o tym zapomniałem i właśnie zamówiłem.
Z mojej strony szacunek dla Aldissa za wielką, plastyczną wyobraźnię.
Napiszę tyle - i nie myślcie sobie, że to gadka w stylu "co to on za jeden, tak się przechwalający" (bo to nie jest moją intencją).
Dobrych kilka lat temu miałem okazję poznać osobiście Briana Aldissa. Od wielu lat pracuję bowiem w największym oksfordzkim szpitalu, gdzie pewnego popołudnia w departamencie radiologii pojawił się starszy pan z wąsem, pytając o "ultrasonografię, gdzie ma umówioną wizytę" (kolejnego dnia) i przedstawił się w ten sposób: "nazywam się Brian Aldiss i jestem z zawodu pisarzem". Powiem tyle - nawet w takim mieście to raczej dość nietypowe stwierdzenie, dlatego od razu coś mi "zadźwięczało" w głowie...
Po czym zorientowałem się, że rozmawiałem z człowiekiem który nie tylko stworzył podstawę "A.I" Spielberga, ale również dwie znane mi z adaptacji filmowych Rogera Cormana - "Dracula Unbound" i "Frankenstein Unbound".
A po jego śmierci taka smutna refleksja, że zmarł w otoczeniu ludzi, którzy kompletnie nie kojarzyli żadnej z jego prac...
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum