-Bye Max. Rzuciła krótko, odprowadzając go wzrokiem.
Gdy zniknął za ogrodzeniem, wróciła do domu. Dopiero teraz chyba do niej dotarło, co tak naprawdę się stało. Tylko dlaczego nawet nie chciało jej się płakać? Przecież dziewczyny, które widywała po zerwaniu z facetem, były zaryczane, smutne i bez chęci do życia.
Weszła do swojego pokoju i rzuciła się na łóżko, a ułożywszy się na nim wygodnie, chwyciła laptopa i zanotowała na swoim blogu tylko jedno krótkie zdanie... "Miłość jest głupią zarazą ludzkości." Przeczytała to kilkakrotnie i z mieszanymi uczuciami, nie wiedząc nawet kiedy, zasnęła.
_________________ Facet jest jak strumyk. Ładny, bo ładny, nie każdy bystry...
Odgłos łyżki odkładanej do miski, zasygnalizował że Rayen właśnie skończyła jeść śniadanie. Westchnęła głośno, rozglądając się po całym pomieszczeniu.
Mimo dość wczesnej pory, dom był pusty. Josepha gdzieś wywiało z samego rana, a Ray pozostało jedynie towarzystwo psa, który leżał na dywaniku przed kominkiem.
Wstała od stołu i odniosła miskę do kuchni. Już miała wracać do swojego pokoju, gdy przed schodami zobaczyła czarnego labradora, ze smyczą w pysku.
-Chcesz iść na spacer? Kąciki jej ust uniosły się lekko ku górze. Właściwie i tak nie miała nic lepszego do robienia. Zabrała smycz i przypięła ją do obroży psa. Chwyciła jeszcze pęk kluczy i już po chwili zniknęła za drzwiami.
Przeniesienie akcji
_________________ Facet jest jak strumyk. Ładny, bo ładny, nie każdy bystry...
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum