Film dokumentalny reżysera "Witajcie w życiu" - najsłynniejszego polskiego "pułkownika" siłą rzeczy zadającego kłam twierdzeniu, że nie ma w Polsce cenzury. Jest. Mimo upływu lat. Ale, na szczęście, jest internet: http://www.youtube.com/watch?v=OT3Mrx2clxA Jeszcze
Tak się akurat złożyło, że dzisiaj przeczytałam felieton Jacka Żakowskiego w miesięczniku Film, w którym właśnie Witajcie w życiu jest przypomniany. Pomyślałam sobie od razu, dobrze byłoby ten dokument obejrzeć, a tu dzisiaj Romek wkleja link. Nawet szukać nie musiałam
Film Dederki pokazuje jakim technikom manipulacyjnym poddawani są pracownicy Amwaya.
Jak pisze Żakowski: Na wniosek koncernu AMWAY polski sąd wydał polskiej telewizji publicznej zakaz pokazania filmu. Przy okazji dziennikarz przywołuje sprawę z Wielkiej Brytanii kiedy na wniosek koncernu Trafigua zabroniona dziennikowi The Guardian drukowania informacji związaną z aferą dotyczącą tej firmy sprzed kilku lat. Zakaz utrzymał się kilka godzin, koncern wycofał żądanie.... U nas podobny utrzymuje się z powodzeniem już od kilkunastu lat.
_________________ Ale to mnie nie wzrusza
W mojej głowie wciąż susza
Bo parasol określa ich byt
Nie wiem jak dokładnie umotywowane były orzeczenia wszystkich sądów etc, jak dokładnie wyglądał proces, ale z tego co media chlapnęły powiem tak - autorzy filmu sami są sobie winni, że przez tyle lat padają ofiarą jednej głupiej firmy, bo z tego co widzę to do Strasburga nie pojechali ze swoją sprawą chyba w ogóle. Jakby pojechali - wygraliby raczej na pewno.
Druga sprawa - zupełny brak odwagi cywilnej zarówno producentów, jak i autora. Zamiast film wyświetlić "za wszelką cenę" przy wielkiej publice i skorzystać z dobrodziejstwa "nieposłuszeństwa obywatelskiego"... siedzą cicho w sumie. I to nawet teraz, gdy jednak sprawy sądowe idą raczej po ich myśli. Albo więc im tak bardzo na publikacji nie zależy, albo zwyczajnie mają jakieś profity z tego, że film leży i kwiczy.
Film miał być pokazany na tegorocznym Warszawskim Festiwalu Filmowym, został odwołany. TVP odmówiła udzielenia licencji Sam film jest z 1997 roku, były apelacje, kolejne wyroki, ostatni chyba z 2006 roku kiedy sprawa została zawieszona z powodów proceduralnych Błędem jest pewnie brak nagłośnienia w całej sprawie - chociaż pewnie '97 była jakaś burza, ale jak widać ucichła a wyrok został.
Jak oglądałam sobie wczoraj ten film to przypomniało mi się kiedy parę lat temu szukając pracy, trafiłam do firmy, która stosowała dokładnie takie same techniki. I pewnie większość firm, które zajmują się sprzedażą bezpośrednią w większym lub mniejszym stopniu stosuje takie w stosunku do swoich pracowników.
_________________ Ale to mnie nie wzrusza
W mojej głowie wciąż susza
Bo parasol określa ich byt
Stanowisko Amwaya odnośnie zakazu emisji:
http://www.amway.pl/news?...1227&back_uri=/
Mogą mieć rację, bo czytałem chyba w Wyborczej, że to pokazani w tym filmie "liderzy" Amwaya złożyli wniosek o zakaz emisji, który narusza ich dobra osobiste (niby też nie mieli świadomości, że to będzie pokazywane, czy też: mówili coś innego niż zostało pokazane). Dziwnym (serio: wcale nie dziwnym) trafem osoby te reprezentuje bardzo droga kancelaria warszawska (nie ustaliłem nazwy), na którą typowego frajera z Amwaya nie stać Ale fakt jest faktem, filmu pokazywać nie wolno. Musieli zrobić to wnioskiem o zabezpieczenie powództwa zapewne. Ale nie przesądzam, bo dawno postępowaniem cywilnym się nie zajmowałem. Ale cóż by innego to mogło być?
_________________ There must be some way out of here, said the joker to the thief,
There's too much confusion, I can't get no relief.
Błędem jest pewnie brak nagłośnienia w całej sprawie - chociaż pewnie '97 była jakaś burza, ale jak widać ucichła a wyrok został.
Błędów z tego co widzę jest wiele. Ale ja mam wrażenie, że to nie tylko błędy, ale też pewna "łatwość" w kupieniu sobie spokoju. Możliwe, że po prostu Amway (czy też osoby prywatne - jak to ładnie oni sami ujmują), zwyczajnie sobie kupuje spokój - czy to przez adwokatów, czy przez zwykłe "my Ci zapłacimy, a ty nie fikaj".
Jak mówię - autorom filmu i osobom zaangażowanym w jakiś "ruch" antycenzorski w tej sprawie chyba trochę jednak samozaparcia brakuje. Bo wiele było jednak poważniejszych spraw, które kończyły się szybciej tylko ze względu na determinację zainteresowanych.
wejdź na forum sffh i pogadaj w tonie "niezgodnym z reżimem". Zdziwisz się, widząc święte oburzenie na ustach wszystkich zasiedziałych uzytkowników. Tam jest autocenzura.
Porównanie Amway do władzy komunistycznej jest kuriozalne. To tak jakby mówić o kaczkach w ubojni świń.
Pracowałem ponad dziesięc lat w światowych korporacjach. To się nazywa corporate policy, napisana w grubych white papers, jeśli sie nie stosujesz do zasad, you fired. Duze molochy korporacyjne przypominają swoim ustrojem późny feudalizm.
wejdź na forum sffh i pogadaj w tonie "niezgodnym z reżimem". Zdziwisz się, widząc święte oburzenie na ustach wszystkich zasiedziałych uzytkowników. Tam jest autocenzura.
1) Nie mam potrzeby włazić na inne fora.
2) A co to ma do czegokolwiek? Czy ja neguję fakt istnienia autocenzury?
Dalej nie wyjaśniłeś dlaczego to, że Amway ma prawników powoduje, że zakaz wyświetlania filmu o Amwayu nie jest cenzurą :-D
Dalej nie wyjaśniłeś dlaczego to, że Amway ma prawników powoduje, że zakaz wyświetlania filmu o Amwayu nie jest cenzurą :-D
Jeśli ktoś nie popełnił przestępstwo i pokażą go w telewizji jako winnego, to ma prawo wystapic z obroną swoich interesów. Co to ma wspólnego z cenzurą?
Dalej nie wyjaśniłeś dlaczego to, że Amway ma prawników powoduje, że zakaz wyświetlania filmu o Amwayu nie jest cenzurą :-D
Jeśli ktoś nie popełnił przestępstwo i pokażą go w telewizji jako winnego, to ma prawo wystapic z obroną swoich interesów. Co to ma wspólnego z cenzurą?
Moffiss - o co ci teraz chodzi? AMWAY rękami swoich pracowników, którym oplacił drogą kancelarię zablokował za pomocą narzedzia prawnego w postaci wniosku o zabezpieczenia powództwa emisję filmu dokumentalnego. Nie można go pokazywać bez złamania postanowienia sądu. To jest cenzura. Niezależnie od motywów leżących u podłoża takiej a nie innej decyzji sądu.
_________________ There must be some way out of here, said the joker to the thief,
There's too much confusion, I can't get no relief.
Jeśli ktoś nie popełnił przestępstwo i pokażą go w telewizji jako winnego, to ma prawo wystapic z obroną swoich interesów. Co to ma wspólnego z cenzurą?
To jest cenzura. Może i uzasadniona prawnie, ale cenzura. Jeśliby sprawa trafiła do ETPCz, to ETPCz by mniej więcej tak badał:
1) Czy doszło do ograniczenia wolności słowa - TAK
2) Czy jeśli doszło do ograniczenia wolności słowa, to czy było to ograniczenie przewidziane przez ustawę - TAK
3) Czy jeśli było przewidziane przez ustawę, to służyło jednemu z celów w Konwencji określonych jako "legitymizujące" takie działanie - TAK
4) Czy jeśli działanie było legitymowane, to czy było proporcjonalne - NIE.
tak się większość spraw dot. ograniczenia swobody wypowiedzi (a więc cenzury) rozgrywa. Swego czasu jak Kaczuszka nasza przed ETPCz wylądowała, to była jedna z niewielu spraw, gdzie stwierdzono naruszenie Konwencji nie przy pytaniu 4, a przy pytaniu 2!
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum