Dziękuję posłała kolejny uśmiech zanim Henry wyszedł i ułożyła się wygodniej na kanapie i włączyła laptopa. Na skrzynce wisiał już raport dotyczący klubu. Sarah nie zauważyła nic dziwnego, obroty były na wysokim poziomie, żadnych skarg, dwóch nowych klientów (z podesłanego zdjęcia rozpoznała między innymi Alexa i Micka), a także skan listu z wyrazami uznania jednej z grubych londyńskich ryb. Była zadowolona. Zaczęła szybko pisać na klawiaturze, a długie paznokcie jej w ogóle nie przeszkadzały. Potwierdziła odebranie raportu. Dostała powiadomienie od pełnomocnika o przesunięciu spotkania na za tydzień z czego była zadowolona, bo nie chciała stracić klientki, a Kate była wyjątkowo urocza. Napisała także do Thes by przysłała jej nową dostawę 'czerwonego soku z pomidorów'. Dobrze mieć kogoś w szpitalu.
Sącząc słodką krew z kieliszka rozejrzała się po pomieszczeniu, zastanawiając się co by można w nim poprawić.
_________________ ***Nic nie jest prawdą, wszystko jest dozwolone***
Kiedy człowiek umiera, dusza jego przez trzy dni siedzi u wezgłowia śmiertelnego łoża i stara się zwracać plecami do ognia.
Po trzech dniach pojawiają się aniołowie i prowadzą duszę nad most Czinwat... TanBlog
Podobno nie podoba Ci się salon Fundacji. Mick powiedział stając w progu i mierząc Michelle wzrokiem. Chwilę odczekał i spokojnym krokiem ruszył w jej kierunku. Miałaś spokojny dzień? Bez żadnych przygód? zapytał z czymś w głosie, co można było odczytać jako troskę, mimo, że Mick zbyt emocjonalny nie był.
_________________ "I'm awesome"
"Two words: no tongues."
"I'm so happy for you I'm gonna go vomit now."
Mick... uśmiechnęła się lekko. Powinieneś wiedzieć, że nie przepadam za takim wystrojem i mimo iż jest całkiem niezły to i tak kompletnie nie pasuje do fasady budynku. Poprawiła się na kanapie robiąc robiąc więcej miejsca obok siebie. Było spokojnie. Chociaż... zawiesiła głos. Chociaż jak wychodziłam z domu czułam czyjś wzrok na sobie... Ale musiało mi się wydawać. Machnęła ręką, spojrzała na laptop i znowu na wampira. Ty pewnie jeszcze nic nie wiesz, nie?
_________________ ***Nic nie jest prawdą, wszystko jest dozwolone***
Kiedy człowiek umiera, dusza jego przez trzy dni siedzi u wezgłowia śmiertelnego łoża i stara się zwracać plecami do ognia.
Po trzech dniach pojawiają się aniołowie i prowadzą duszę nad most Czinwat... TanBlog
A propos czego? zapytał Chodzi Ci o sprawę wilkołaków? Taśmy nigdy nie było. Jak zwykle ktoś zapomniał nastawić odpowiedni magnetowid. Był tylko monitoring, ale gliniarz przy nim pospał się. wyjaśnił spokojnie i podszedł bliżej. Martwisz się? Denerwujesz się tą sprawą? bardziej zauważył niż zapytał i usiadł koło niej.
_________________ "I'm awesome"
"Two words: no tongues."
"I'm so happy for you I'm gonna go vomit now."
Ja się martwię? Zaśmiała się lekko i machnęła ręką. Ale tego by nie ukryła, nie przed nim. Westchnęła i spoważniała. Tak, jestem trochę poddenerwowana. Zwłaszcza, że ostatnio dość swobodnie i ludzko sobie poczynałam niemalże podając siebie na tacy. Drgnęła. Wszystko tylko nie wilkołaki... Zaczęła bawić się łańcuszkiem, zapewne srebrnym, choć równie dobrze mogło to być białe złoto lub platyna.
_________________ ***Nic nie jest prawdą, wszystko jest dozwolone***
Kiedy człowiek umiera, dusza jego przez trzy dni siedzi u wezgłowia śmiertelnego łoża i stara się zwracać plecami do ognia.
Po trzech dniach pojawiają się aniołowie i prowadzą duszę nad most Czinwat... TanBlog
Uśmiechnął się, chyba ciepło, chociaż rzeczywiście ciężko było go podejrzewać o coś innego niż cynizm. Moja propozycja ciągle jest aktualna. Możesz się tutaj zatrzymać na jakiś czas, ale nie sądzę byśmy byli w niebezpieczeństwie. Z tego co mówiła Morgan wynika, że nie atakowały nas. powiedział spokojnie i usiadł koło niej.
_________________ "I'm awesome"
"Two words: no tongues."
"I'm so happy for you I'm gonna go vomit now."
Tak, tak wiem... tchórzę. Zbyt dużo czasu spędzałam jak człowiek. Przewróciła oczami. Jednak w pełni spokojna będę kiedy dowiem się czego One szukają w Londynie... Mick... Odwróciła się gwałtownie w jego stronę i popatrzyła chwilę w milczeniu twarzą z której nagle zniknęły wszelkie emocje. Oprowadzisz mnie? Nie mam zamiaru siedzieć tu jak kołek całego wieczora, ani tego ani kolejnych. Poza tym, jutro mamy mieć gości, co interesuje mnie bardziej niż wilczki.
_________________ ***Nic nie jest prawdą, wszystko jest dozwolone***
Kiedy człowiek umiera, dusza jego przez trzy dni siedzi u wezgłowia śmiertelnego łoża i stara się zwracać plecami do ognia.
Po trzech dniach pojawiają się aniołowie i prowadzą duszę nad most Czinwat... TanBlog
Nigdy nie powiedziałem, że tchórzysz... Z resztą z doświadczenia wiem, że coś takiego jak odwaga się nie sprawdza. O wiele lepiej wychodzi się na chłodnej kalkulacji. powiedział spokojnie Oprowadzić Cię? Ale tutaj nie ma nic do zwiedzania... zdanie zawisło w powietrzu tak jakby chciał je jakoś dokończyć, a jednak nie skończył. Jak sobie życzysz... powiedział podnosząc się i podając jej rękę.
_________________ "I'm awesome"
"Two words: no tongues."
"I'm so happy for you I'm gonna go vomit now."
Klik klik klik klik... - naboje ze srebra wskakiwały do magazynka ładowane niemal na oślep gdy czekała na informacje o przychodzącej poczcie. Pusto. Tym lepiej. Trach. magazynek wskoczył do CZtki. To samo zrobiła w ciągu kolejnych 10 minut z drugim egzemplarzem broni. Wyczyszczone, sprawdzone... idealny stan... Morgan uniosła gnata i przyjrzała mu się z drapieżnym uśmiechem na ustach.
- Idealnie... - mruknęła. Broń została chwilowo odłożona na stół, komputer "uśpiony", a wampirzyca wciągnąwszy na tyłek spodnie a na górę ciepły golf, wrzuciła na ramiona uprząż i oba swe cudeńka umieściła w olstrach. Jeszcze dwa dodatkowe magazynki wylądowały w kieszeni skórzanego płaszcza, który wciągnęła na plecy i była gotowa do wyjścia. Na korytarzu już wyciągnęła telefon i wystukawszy wiadomość do Alexa ruszyła w stronę wyjścia zahaczywszy jeszcze o salon, z którego dochodziły odgłosy rozmowy.
- O... - mruknęła zaglądnąwszy z ciekawością w błękitnych oczach - Mick... - pogrzebała w myślach szukając imienia kobiety - Michelle... witam.
_________________ "- He he... You know what I like about rich kids?"
" [BAAM!] - Nothing..."
"- We're from different worlds"
"- That's not true..."
"Walk like an angel, talk like an angel... Devil in disguise"
Zamknęła laptopa i skorzystała z wyciągniętej ręki Micka wstając z sofy. Zostawi tu te rzeczy, przecież nikt jej nie okradnie.
Na pewno jest coś co możesz mi pokazać... chociażby mój pokój, a ja jestem wybredna. Uśmiechnęła się lekko i odwróciła głowę słysząc kroki.
Dobry wieczór Morgan skinęła jej głową z uśmiechem
_________________ ***Nic nie jest prawdą, wszystko jest dozwolone***
Kiedy człowiek umiera, dusza jego przez trzy dni siedzi u wezgłowia śmiertelnego łoża i stara się zwracać plecami do ognia.
Po trzech dniach pojawiają się aniołowie i prowadzą duszę nad most Czinwat... TanBlog
Morgan... powiedział na powitanie wypuścił dłoń Michelle. Chwilę potem ruszył w kierunku holu i wielkich schodów ciągnących się łukami po obu stronach tamtego pomieszczenia. Michelle, czy to oznacza, że przenosisz się na trochę do Fundacji? zapytał, ale tylko pro forma. Już Ci mówiłem, że chętnie oddam nawet moją sypialnię.
_________________ "I'm awesome"
"Two words: no tongues."
"I'm so happy for you I'm gonna go vomit now."
Na trochę... skinęła głową i ruszyła za wampirem. Pokaż co masz, byle nie trumny, a najlepiej duże wygodne łóżko z miękką pościelą, a okna z widokiem na wschód... mrugnęła do niego.
_________________ ***Nic nie jest prawdą, wszystko jest dozwolone***
Kiedy człowiek umiera, dusza jego przez trzy dni siedzi u wezgłowia śmiertelnego łoża i stara się zwracać plecami do ognia.
Po trzech dniach pojawiają się aniołowie i prowadzą duszę nad most Czinwat... TanBlog
Niebezpieczne upodobania. Z czasem miejsce snu przestaje mieć znaczenie, ale póki jedwabna pościel sprawia Ci przyjemność, powinnaś z tego korzystać. powiedział z tajemniczym uśmiechem na twarzy pnąc się powoli, a było w jego ruchach coś majestatycznego, po schodach na górę. Ja już zapomniałem ile przyjemności mogą sprawiać takie drobiazgi, ale może będzie okazja wrócić do czegoś takiego. powiedział skręcając na lewo i kierując się ku najdalszej sypialni. Pchnął drzwi, które lekko ustąpiły. To moja sypialnia, jeśli jesteś nią zainteresowana. powiedział pokazując duży salonik z biblioteczką utrzymany w prostym, nowoczesnym stylu. Po lewej jest łazienka, po prawej właściwa sypialnia. Tam z tyłu kominek... Podobny pokój jest po drugiej stronie korytarza i na drugim piętrze. Tutaj miał sypialnię sam Stevenson.
_________________ "I'm awesome"
"Two words: no tongues."
"I'm so happy for you I'm gonna go vomit now."
Machnęła im ręką, ale widząc, że się gdzieś wybierają i ona ruszyła zająć się swoimi sprawami. Energiczny krok Morgan rozległ się w korytarzu obok wyjścia, potem w garażach. Kilka minut później hałas jadącego motocykla przerwał ciszę na dziedzińcu i wampirzyca wystrzeliła przez otwartą bramę, obierając kierunek na metro. Czas powęszyć za skundlonymi.
_________________ "- He he... You know what I like about rich kids?"
" [BAAM!] - Nothing..."
"- We're from different worlds"
"- That's not true..."
"Walk like an angel, talk like an angel... Devil in disguise"
Sam Stevenson...? Mruknęła pod nosem i przeszła się po salonie wchodząc do sypialni i krytycznie ją oceniając. Mmm... no tak, jaki inny pokój mógł wybrać Mick Saint-John... uśmiechnęła się lekko. Prosto, elegancko, pasuje mi. Usiadła na najbliższej sofie. Zmysły wampira są zbyt wyostrzone by ot tak je odrzucić. Nawet jeśli się do nich przywyknie. Kiedy dziecko dostaje zwierzaka, psiaka, póki jest młody jest zainteresowanie, radość, ale pies się starzeje, zainteresowanie niknie, zarówno ze strony dziecka jak i psa. Przyzwyczajenie... rutyna... to potrafi tak wiele wypaczyć. My nie jesteśmy zwierzętami, więc nie zachowujmy się jak zwierzęta. Byle zjeść i wyspać się, nawet gdziekolwiek. Mieć coś... dar i go nie wykorzystać to straszne... urwała wpół zdania. Cały sza mówiła spokojnym, jednostajnym głosem patrząc się przed siebie i bawiąc srebrnym łańcuszkiem.
_________________ ***Nic nie jest prawdą, wszystko jest dozwolone***
Kiedy człowiek umiera, dusza jego przez trzy dni siedzi u wezgłowia śmiertelnego łoża i stara się zwracać plecami do ognia.
Po trzech dniach pojawiają się aniołowie i prowadzą duszę nad most Czinwat... TanBlog
Ludzie z wiekiem się zmieniają, wampiry też... W pewnym momencie rzeczy powszednieją, wtedy szuka się czegoś innego co rozpala serce. I gwarantuję Ci, moja droga, śliczna przyjaciółko, że są doznania dużo ciekawsze niż jedwabna pościel. powiedział uśmiechając się, może trochę dwuznacznie. Zatem załatwione, przyślę kogoś by zabrał stąd moje rzeczy. Tylko łazienka wyróżnia się, tam zamiast wanien i pryszniców znajdziesz basen. Trochę w gotyckim stylu. Spodobał mi się ten rozdźwięk, więc nie zmieniałem jej.
_________________ "I'm awesome"
"Two words: no tongues."
"I'm so happy for you I'm gonna go vomit now."
Skierowała na niego swój wzrok ale głowa jej nawet nie drgnęła. W końcu zamknęła oczy i uśmiechnęła się lekko. Wszystko się zmienia, czas płynie i jak to ktoś kiedyś powiedział - nie wejdziesz dwa razy do tej samej rzeki. Spojrzała na niego i coś bliżej nieokreślonego błysnęło w jej zielonych oczach. To będzie z pewnością ciekawa odmiana...
_________________ ***Nic nie jest prawdą, wszystko jest dozwolone***
Kiedy człowiek umiera, dusza jego przez trzy dni siedzi u wezgłowia śmiertelnego łoża i stara się zwracać plecami do ognia.
Po trzech dniach pojawiają się aniołowie i prowadzą duszę nad most Czinwat... TanBlog
Jakbyś czegoś potrzebowała będę na dole. Czy chcesz by ktoś za dnia przywiózł tutaj Twoje rzeczy? zapytał, nie komentując jej słów, ale nie spuszczał wzroku, który mógł wyrażać zainteresowanie z dziewczyny. Swoją drogą, pewnie jesteś głodna...
_________________ "I'm awesome"
"Two words: no tongues."
"I'm so happy for you I'm gonna go vomit now."
Torbę z rzeczami mam w samochodzie, powinna wystarczyć na kilka dni... machnęła ręką. Chwilę milczała patrząc przed siebie, po czym kiwnęła głową. W zasadzie przekąsiłabym coś świeżego... Podniosła na niego wzrok. Coś nie tak Mick?
_________________ ***Nic nie jest prawdą, wszystko jest dozwolone***
Kiedy człowiek umiera, dusza jego przez trzy dni siedzi u wezgłowia śmiertelnego łoża i stara się zwracać plecami do ognia.
Po trzech dniach pojawiają się aniołowie i prowadzą duszę nad most Czinwat... TanBlog
Nie dlaczego? zapytał poważnie. Teraz jak mu się przyglądała to miał znacznie mniej ludzkich odruchów niż chociażby wczoraj. Także i kolorki miał słabsze, wszystko to sprawiało wrażenie, że jest trochę nieludzki. Jak chcesz możemy wybrać się razem na polowanie. zaproponował.
_________________ "I'm awesome"
"Two words: no tongues."
"I'm so happy for you I'm gonna go vomit now."
W zasadzie czemu by nie... Teraz ona przyglądała mu się uważnie z zaciekawieniem. W końcu wstała z wygodnej sofy. Ona też była bledsza. Ale nawet jak na bladego wampira zachowała wiele człowieczeństwa w swoim wyglądzie. Tak na pewno będzie bezpieczniej niż iść samemu...
_________________ ***Nic nie jest prawdą, wszystko jest dozwolone***
Kiedy człowiek umiera, dusza jego przez trzy dni siedzi u wezgłowia śmiertelnego łoża i stara się zwracać plecami do ognia.
Po trzech dniach pojawiają się aniołowie i prowadzą duszę nad most Czinwat... TanBlog
O proszę, więc mam być Twoim ochroniarzem? zażartował. Jestem przekonany, że nie grozi nam bezpośrednie niebezpieczeństwo. O ile tylko nie zadrzemy z którymś z lupinów. spojrzał za okno Dobrze... Chodźmy, chociaż pewnie mój sposób polowania nie będzie Ci odpowiadał. Proponuję Enclave of Hell.
_________________ "I'm awesome"
"Two words: no tongues."
"I'm so happy for you I'm gonna go vomit now."
Enclave? No tak, w zasadzie morderstwa zdarzają się wszędzie. Uśmiechnęła się lekko. Może być, przyznam, że jeszcze nigdy tam nie byłam. Tylko zabiorę płaszcz z salonu. Zrobiła parę kroków w kierunku drzwi i odwróciła się do niego z lekko zadziornym uśmiechem. Nie, ja nie potrzebuje ochroniarza. Wydłubać oczy szpilkami, dać w łeb torebką i udusić srebrnym łańcuszkiem. Mam świetny plan. Mrugnęła do niego.
_________________ ***Nic nie jest prawdą, wszystko jest dozwolone***
Kiedy człowiek umiera, dusza jego przez trzy dni siedzi u wezgłowia śmiertelnego łoża i stara się zwracać plecami do ognia.
Po trzech dniach pojawiają się aniołowie i prowadzą duszę nad most Czinwat... TanBlog
Rzeczywiście... Zdaje się to być świetnym planem. powiedział uśmiechając się pod nosem i odprowadzając ją kawałeczek wzrokiem. Chwilę potem ruszył za nią i po parunastu minutach siedzieli już w podstawionym Rolce Royce'ie, który prowadzony przez Henry'ego ruszył w kierunku miasta.
_________________ "I'm awesome"
"Two words: no tongues."
"I'm so happy for you I'm gonna go vomit now."
Alex bezskutecznie szukał Micka po całym budynku Fundacji tylko po to, by ostatecznie dowiedzieć się, iż wyszedł on z Michelle. W tym wypadku O'Loughlin pospiesznie wrócił do pokoju i postanowił niezwłocznie zająć się zleconym mu zadaniem. Magazynki pistoletów zostały napełnione srebrnymi kulami i na wszelki wypadek tą samą amunicją napełnił dwa magazynki zapasowe. Na wszelki wypadek zabrał też ze sobą Berettę z tłumikiem, gdyby sytuacja wymagała jej użycia. Nadto założył czarne bojówki, czarny sweter oraz skórzany, długi płaszcz do kieszeni którego wetknął kominiarkę. Pistolety spoczęły w kaburach, a do pleców Alex przytroczył sobie półtoraręczny miecz o posrebrzanej klindze - jeden z niewielu w jego kolekcji nadający się do walki z kundlami, a przy tym łatwy do schowania pod płaszczem. Kilka minut później wampir już mknął w swoim czarnym Nissanie po ulicach miasta.
Przez całą drogę słowem się nie odezwała. Patrzyła tylko zamyślona przez okno. Brama otworzyła się jak zwykle... i chyba pierwszy raz zadała sobie sama pytanie jaki to mechanizm. w końcu zajechali przed Fundację. Chyba nie myślała, że kiedykolwiek odetchnie z ulgą na widok tego budynku. Mimo, że była syta, nie przemęczała się, miała wrażenie, że jest dziwnie otępiała. Znowu nadmiar ludzkich uczuć... skarciła się w duchu.
_________________ ***Nic nie jest prawdą, wszystko jest dozwolone***
Kiedy człowiek umiera, dusza jego przez trzy dni siedzi u wezgłowia śmiertelnego łoża i stara się zwracać plecami do ognia.
Po trzech dniach pojawiają się aniołowie i prowadzą duszę nad most Czinwat... TanBlog
Wyglądasz na zmęczoną. Mick powiedział spokojnie pomagając jej wysiąść z samochodu. Mamy jeszcze trochę czasu do świtu. Może kąpiel? zaproponował żartobliwie. I ruszył, trzymając Michelle pod ramię w kierunku wejścia do Fundacji.
_________________ "I'm awesome"
"Two words: no tongues."
"I'm so happy for you I'm gonna go vomit now."
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum