Ile ?. Nie ma nad czym dyskutować zapłacił. Widać wampiry są dość nadziane. Zostawiał jeszcze dziewczynie spory napiwek. Właściwie taki jak by kupił 3 drinki. Chciał zwrócić na siebie uwagę. Odwrócił się od baru i rozglądał po lokalu. Wszytko wyglądało
w miarę normalnie a przynajmniej normalnie jak na standardy takiego lokalu. Jeszce raz odwrócił się do kelnerki. kładąc na ladzie pięcio funtowe banknoty- mam dwa pytania po piątaku. Działo się to coś ostatnio i drugie czy możesz manie zapoznać z jakąś częstą bywalczynią tego lokalu. Najlepiej ładną - mrugnął do niej porozumiewawczo. udając tandetnego podrywacza czuł się jak ostatnio idiota
Dziewczyna uśmiechnęła się ciepło i przyjaźnie. Miała ładne, niebieskie oczy i blond włosy spięte trochę niedbale i ciasny, czarny topik z napisem Enclave "ociekającym krwią". Hej skarbie, dla Ciebie wszystko... najwyraźniej napiwek podziałał, a może Torpex wpadł jej w oko. To Ty nic nie wiesz? Kilka dni temu ktoś zabił stałego klienta tuż za zapleczem klubu. Deską z gwoździami... pokreśliła ostatnie zdanie zupełnie tak jakby miało jakieś większe znaczenie Przecież w mediach było głośno o tym... Chcieli nawet zamknąć nasz klub, ale nie daliśmy się... Co do stałej bywalczyni, to ja bywam tutaj dość często. zauważyła uśmiechając się pod nosem, w jakiś taki sposób, że Torpex mógł pomyśleć sobie różne rzeczy.
_________________ "I'm awesome"
"Two words: no tongues."
"I'm so happy for you I'm gonna go vomit now."
No coś słyszałem, że była jakaś chryja anie nie wiedziałem że aż tak. Nie często oglądam TV wole wiadomości z pierwszej reki. Szczególnie z tak ładnych rączek. Jon ale dla przyjaciół torpex. - Dziewczyna była rzeczywiście ładna. W żadnym razie nie wyglądała na angielkę a przynajmniej nie na rodowitą. Pewnie jak i on pochodziła ze wschodniej Europy. Ale w tym tyglu kto ją wie.- No domyślam się że bywasz często. Ale pewnie teraz nie możesz się ze mną napić? No chyba że już kończysz parce.
A poczekałbyś na mnie? zapytała z szerokim uśmiechem, a potem spojrzała gdzieś w bok, gdzie ktoś nachalnie ją przywoływał, by go obsłużyła, w końcu była barmanką. Wzięła papierową serwetkę i wyjęła z kieszeni długopis. Naskrobała szybko kilka rzeczy i przysunęła ją do Torpexa. Jutro mam wolne, zadzwoń... zaproponowała i ruszyła w kierunku, z którego ją przywoływali.
_________________ "I'm awesome"
"Two words: no tongues."
"I'm so happy for you I'm gonna go vomit now."
Kilka minut po tej rozmowie Torpex przez przypadek spojrzał na drzwi wejściowe, w którym ukazały się dwie, zupełnie nie pasujące do towarzystwa osoby. Ona elegancka i piękna dochodząca trzydziestki, on w jedwabnym garniturze, też przystojny i jakiś wyniosły, oszczędny w ruchach i taki trochę... Dziwny.
Michelle i Mick weszli do lokalu, Mick spojrzał po bydle bawiącym się tutaj przednie i spojrzał na Michelle. Dawno tutaj nie byłem... Już zapomniałem jaki ma klimat to miejsce. powiedział, niespecjalnie starając się przekrzyczeć muzykę.
_________________ "I'm awesome"
"Two words: no tongues."
"I'm so happy for you I'm gonna go vomit now."
No tak, gdybym wiedziała założyłabym coś od Vivien... Rozglądała się po sali. Powoli wciągnęła powietrze. Powiew świeżości. No nie powiem, nieco się wyróżniamy. Otaksowała wzrokiem Micka i uśmiechnęła się lekko. Miała dobry humor. Teraz wystarczyło tylko znaleźć jakąś słabą i podatną aurę.
_________________ ***Nic nie jest prawdą, wszystko jest dozwolone***
Kiedy człowiek umiera, dusza jego przez trzy dni siedzi u wezgłowia śmiertelnego łoża i stara się zwracać plecami do ognia.
Po trzech dniach pojawiają się aniołowie i prowadzą duszę nad most Czinwat... TanBlog
Jasne że zaczekam. - Torpex zerknął na serwetkę a potem szybko ją schował. Znowu rozglądał się po barze. Para która weszła od razu zwróciła jego uwagę. Ni nie byli tu po raz pierwszy i czyli się tutaj dość swobodnie. To było widać. Powoli pił cole i myślał czy w ogóle było po co tutaj przychodzić
Na serwetce było imię: Anne i numer telefonu, przynajmniej podryw się udał, chociaż trochę nieświadomie. Para stała przy wejściu, rzeczywiście zachowywali się swobodnie, ale wcale nie wyglądało na to by nie byli tutaj pierwszy raz.
Torpex błądził trochę na ślepo, szukał wampirów, ale niby jak można było rozpoznać wampira wśród tłumu gotyckich dzieciaków tańczących do ciężkiej, nieco psychodelicznej muzyki.
Mick odpowiedział oszczędnym uśmiechem Loża, czy zostajemy na dole? A może parkiet? zaproponował, jego uśmiech się lekko poszerzył, a ramie objęło plecy dziewczyny.
_________________ "I'm awesome"
"Two words: no tongues."
"I'm so happy for you I'm gonna go vomit now."
pod wpływem impulsu Torpex sam napisał coś na serwetce. po czym postawił ja przy soba nie na barze tak by każdy mógł przeczytać jego "ogłoszenie "
Parka wzbudziła ciekawość Torpexa. Kobieta miał ciekawą urodę. Niestety była zajęta. On właściwie też biorąc pod uwagę sympatyczną barmankę.
Lekcje tańca które dał mi Marco chyba na niewiele się tutaj zdadzą. Zaśmiała się lekko. I w końcu się uśmiechnąłeś. Możemy się zakręcić a potem znaleźć klienta i na drinka. Mrugnęła. Mówiła wystarczająco głośno i wyraźnie. To nie jej klimaty, ale zachowywała się swobodnie.
_________________ ***Nic nie jest prawdą, wszystko jest dozwolone***
Kiedy człowiek umiera, dusza jego przez trzy dni siedzi u wezgłowia śmiertelnego łoża i stara się zwracać plecami do ognia.
Po trzech dniach pojawiają się aniołowie i prowadzą duszę nad most Czinwat... TanBlog
Torpex:
Wpadł na niego jakiś facet, wzrok miał jakby nieobecny, wyglądał jakby czymś nieźle zaćpał. Dude... Ale jesteś wyjechany w kosmos! krzyknął przekrzykując muzykę. Zaraz jednak stracił zainteresowanie i chusteczką i Torpexem. Za to dziewczyna, w mocnym, gotyckim makijażu spojrzała na Torpexa trochę wyzywająco. Była ładna, ale może robił to mocny makijaż. Czarne włosy z czerwonym, ufarbowanym pasemkiem. Zsunęła się z krzesła, ubrana była w czarno-czerwony gorsecik, czarne dżinsy, zgrabnie obciskające tyłek i glany. Na czyi obróżka zrobiona z czarnej koronki. Podeszła bliżej, dotknęła jego kolana i spojrzała raz jeszcze na serwetkę. Tak... Teraz... wyszeptała zmysłowo.
Michelle: Trzeba się po prostu poddać muzyce... Tam jest wolny stolik z kanapami. zaproponował wskazując miejsce ruchem głowy. Ruszył w tamtym kierunku biorąc jej dłoń w swoją i pociągnął Michelle lekko za sobą.
_________________ "I'm awesome"
"Two words: no tongues."
"I'm so happy for you I'm gonna go vomit now."
Ooo czemu nie. Tylko jak by tu nie stracić barmanki. Rozejrzał się czy dziewczyna na nich patrzy- Idz do loży będę tam za 5 minut i dam ci okazję. Oprócz mojej krwi chcesz pić coś jeszcze ? - może uda się upiec dwie pieczenie na jednym ogniu. Był draniem ale z blondynką jeszcze nic go nie łączyło wiec czemu ma się nie zabawić. Miał tylko nadzieję że Gotce nie przyjdą na myśl prawdziwe żyletki.
Jeśli wejdziesz między wrony... zanuciła lekko w takt muzyki. Pozwoliła się poprowadzić. Jednocześnie wyostrzyła zmysły. Swobodnie, nie wyobrażając sobie niczego obserwowała ludzi w nadziei zobaczenia aury, szaro-burej. Blade i bezbarwne wampirze jej nie interesowały, choć to ciekawe zobaczyć ile z tych przebierańców rzeczywiście jest wampirami...
_________________ ***Nic nie jest prawdą, wszystko jest dozwolone***
Kiedy człowiek umiera, dusza jego przez trzy dni siedzi u wezgłowia śmiertelnego łoża i stara się zwracać plecami do ognia.
Po trzech dniach pojawiają się aniołowie i prowadzą duszę nad most Czinwat... TanBlog
Torpex: Loże są na górze, musisz mieć kartę vipowską. powiedziała z dwuznacznym uśmiechem na ustach. Wreszcie wzięła jego dłoń w swoje i pociągnęła w kierunku wyjścia z klubu. Znam przyjemne miejsce, gdzie rzeczywiście będę mogła się napić twojej krwi. powiedziała
Michelle:
Odpowiedź była prosta i wcale nie zaskakująca. Poza nimi dwojgiem nie było nikogo kto byłby wampirem. Z resztą większość musiała być w Fundacji zeszłego wieczora, więc teraz ciężko byłoby znaleźć kogoś z ich rodzaju, kogo by się nie widziało wcześniej. Wsunęli się w mrok przesłoniętej części ze stolikami. Cień rzucany przez balkon z lożami vipowskimi dawał tutaj idealną atmosferę intymności. Pociągnął lekko Michelle do jednego z boksów ze stolikami i zanim jeszcze usiedli uniósł jej dłoń do swoich ust. Pocałował wewnętrzną stronę jej dłoni.
_________________ "I'm awesome"
"Two words: no tongues."
"I'm so happy for you I'm gonna go vomit now."
Michelle przestała się rozglądać i spojrzała na wampira. Mick...? Nie ukrywała zdziwienia i zaskoczenia. Takiej czułości się nie spodziewała. W zasadzie nie wiedziała co powiedzieć, co zrobić.
_________________ ***Nic nie jest prawdą, wszystko jest dozwolone***
Kiedy człowiek umiera, dusza jego przez trzy dni siedzi u wezgłowia śmiertelnego łoża i stara się zwracać plecami do ognia.
Po trzech dniach pojawiają się aniołowie i prowadzą duszę nad most Czinwat... TanBlog
Mick podniósł spojrzenie wypełnione jakąś pożądliwością na Michelle. Uśmiechnął się delikatnie Wybacz, nie chciałem Cię przestraszyć. Chcę posmakować Twojej krwi. powiedział tak naturalnie, jakby nie mówił nic nadzwyczajnego. Usiedli oboje przy stoliku, nie wypuścił jednak jej dłoni ze swoich. Zajrzał tylko głęboko w oczy Michelle, jakby chciał w nich zobaczyć duszę. Nie obawiaj się... Będę delikatny. wyszeptał zbliżając jej nadgarstek do swoich ust.
_________________ "I'm awesome"
"Two words: no tongues."
"I'm so happy for you I'm gonna go vomit now."
Patrzyła się na niego chwilę mając posągową twarz nie wyrażającą żadnych emocji. W końcu uśmiechnęła się lekko i... ciepło. Nie dałeś mi powodu by się Ciebie bać, Mick. Powiedziała miękko co było także swego rodzaju przyzwoleniem. Nieznacznie tylko przygryzła swoja wargę.
_________________ ***Nic nie jest prawdą, wszystko jest dozwolone***
Kiedy człowiek umiera, dusza jego przez trzy dni siedzi u wezgłowia śmiertelnego łoża i stara się zwracać plecami do ognia.
Po trzech dniach pojawiają się aniołowie i prowadzą duszę nad most Czinwat... TanBlog
Mick uśmiechnął się szerze, pomiędzy jego wargami dostrzegła długi kieł, po którym prześlizgnął lekko językiem. Jego spojrzenie zjechało na blady nadgarstek dziewczyny, po czym zbliżył jej dłoń do swoich ust. Chwilę delektował się jej zapachem, zupełnie jak winem świetnego rocznika, po czym otworzył wreszcie usta i wgryzł się w nadgarstek. Oboje momentalnie zalała fala rozkoszy, prawie zawsze było to niesamowite przeżycie dla "ofiary" i zawsze dla wampira. Nie trwało to jednak długo. Już po chwili Michelle się ocknęła siedząc obok Micka.
_________________ "I'm awesome"
"Two words: no tongues."
"I'm so happy for you I'm gonna go vomit now."
Chwilę miała przymknięte oczy. W końcu spojrzała na niego z lekkim uśmiechem.
W zasadzie to myślałam o innym polowaniu i jakiejś dyskusji a propos jutra... Tego się nie spodziewałam... Popatrzyła na niego uważnie.
_________________ ***Nic nie jest prawdą, wszystko jest dozwolone***
Kiedy człowiek umiera, dusza jego przez trzy dni siedzi u wezgłowia śmiertelnego łoża i stara się zwracać plecami do ognia.
Po trzech dniach pojawiają się aniołowie i prowadzą duszę nad most Czinwat... TanBlog
Oparł się wygodnie odrzucając głowę do tyłu, delektował się smakiem krwi. Wreszcie uniósł głowę i spojrzał na Michelle. Jedno nie przeszkadza drugiemu... Wypatrzyłaś sobie już kogoś? zapytał spoglądając na parkiet.
_________________ "I'm awesome"
"Two words: no tongues."
"I'm so happy for you I'm gonna go vomit now."
Torpex dał się ponieść chwili. Nadal gorąco liczył że barmanka nie zauważy z kim wychodzi. Objął więc dziewczyną i dał się jej prowadzić. Po drodze do drzwi przelotnie spojrzał na tajemnicza parę. Kobieta przykuwała jego uwagę.
Właśnie patrzę...Michelle powiodła wzrokiem wokoło, ludzie tańczyli na parkiecie, siedzieli przy barze, jakiś mało pasujący do otoczenia człowiek wychodził z gotką i... patrzył na nią. Szybko jednak odwróciła wzrok przeczesując dalej towarzystwo. Połowa z nich była spita lub naćpana. Była tu zatem nie jedna słaba osoba, wystarczyło wypatrzeć przystojniaka wokoło którego można się zakręcić i wyprowadzić.
_________________ ***Nic nie jest prawdą, wszystko jest dozwolone***
Kiedy człowiek umiera, dusza jego przez trzy dni siedzi u wezgłowia śmiertelnego łoża i stara się zwracać plecami do ognia.
Po trzech dniach pojawiają się aniołowie i prowadzą duszę nad most Czinwat... TanBlog
Torpex:
Wyprowadziła go na zewnątrz klubu i gestem wezwała taksówkę. Wsiedli do samochodu i taksówkarz ruszył. Podała adres, którego Torpex nie kojarzył. Widać jakaś mniejsza uliczka, czy coś w tym stylu, którą na początku ciężko zlokalizować. Wkrótce okazało się, że jadą w kierunku portu. Dziewczyna przysunęła się bliżej przygryzając dolną wargę. Wreszcie rzuciła się na niego przysysając się do jego ust. Bynajmniej nie gryzła, ani nie ssała krwi, po prostu rozwijała sztukę pocałunku.
Michelle:
Mick nie przeszkadzał jej w podjęciu decyzji, sam jakby czekał, aż ktoś po prostu wpadnie mu w oko.
Za to wzrok Michelle przewijał się po tłumie rozbawionych dzieciaków. Ciężko było wypatrzyć przystojniaków, z pod tych makijaży gotyckich. Wreszcie jednak jej spojrzenie przez przypadek przesunęło się na balkon, gdzie siedział przystojny brunet, w wieku lat trzydziestu paru, w jednej z lóż. Ubrany we włoski garnitur, najpewniej przyjechał tutaj biznesowo, pewnie ze Stanów, bo też zachowywał się tak jakby cały świat należał do niego.
_________________ "I'm awesome"
"Two words: no tongues."
"I'm so happy for you I'm gonna go vomit now."
A ja myślałam, że tylko my jesteśmy wyjątkowi... Mruknęła pod nosem, ale dość słyszalnie. Przymrużyła lekko oczy. Nie był wampirem, jak oni, bo od razu wyczuła by jego aurę. Wstała, poprawiła żakiet, sprawdziła czy ma narkotyk i ruszyła lekkim, pewnym krokiem w stronę loży. Nawet nie spojrzała na Micka.
_________________ ***Nic nie jest prawdą, wszystko jest dozwolone***
Kiedy człowiek umiera, dusza jego przez trzy dni siedzi u wezgłowia śmiertelnego łoża i stara się zwracać plecami do ognia.
Po trzech dniach pojawiają się aniołowie i prowadzą duszę nad most Czinwat... TanBlog
Za to Mick nie spuścił z niej wzroku. Odprowadził Michelle aż do schodów prowadzących na balkon, na którym były loże. Ochroniarz od razu rozpoznał po ubraniu, że ma do czynienia z kimś ważnym, a nie zwykłymi dzieciakami i bez zadawania zbędnych pytań przepuścił ją przez bramkę stanowioną przez atłasowy sznur. Kilka chwil i kroków po żeliwnych schodach, a potem takimż balkonie i Michelle stanęła tuż koło loży.
Nie był sam, prócz niego siedziały tutaj dwie dziewczyny. Jedna wyraźnie znudzona i zmęczona tym hałasem. Druga podniecona czymś, co się zbliżało. Obie były ubrane elegancko, ale umiejętnie eksponując ładny dekolt i krągłe biodra. Przywodziły na myśl luksusowe prostytutki i na pewno nie były Londyjkami.
_________________ "I'm awesome"
"Two words: no tongues."
"I'm so happy for you I'm gonna go vomit now."
'No proszę, szkoda, że Micka nie ma' pomyślała widząc dwie dziewczyny. Miękko podeszła nieco bliżej, skrzyżowała ręce na piersi i oparła się ramieniem o ściankę. Nieznaczne przymrużenie oczu, prawie niewidoczny delikatny uśmiech. Obserwowała, jak drapieżnik swoją przyszłą ofiarę...
_________________ ***Nic nie jest prawdą, wszystko jest dozwolone***
Kiedy człowiek umiera, dusza jego przez trzy dni siedzi u wezgłowia śmiertelnego łoża i stara się zwracać plecami do ognia.
Po trzech dniach pojawiają się aniołowie i prowadzą duszę nad most Czinwat... TanBlog
Mężczyzna czuł się swobodnie, chociaż widać było, że nie pasuje. Zarówno do klubu, jak i do Londynu. Prawdopodobnie przyjechał na krótko i po udanych rozmowach biznesowych zdecydował się zabawić z dwiema dziewczynami, które wynajął z agencji. Dobrze się bawił, zakrapiając zdrowo alkoholem. Michelle na razie nie zauważał.
_________________ "I'm awesome"
"Two words: no tongues."
"I'm so happy for you I'm gonna go vomit now."
Najwyższy czas przerzedzić szeregi. Cicho podeszła do tej, która była bardziej ożywiona i delikatnie położyła jej dłoń na ramieniu, a w drugą wsunęła pokaźną sumkę, wiele za dużo jak na 'nic nie robienie' i wzrokiem (z lekkim uśmiechem) dała do zrozumienia by wyszła. Nie spieszyła się. Miała czas, a wolała działać subtelnie.
_________________ ***Nic nie jest prawdą, wszystko jest dozwolone***
Kiedy człowiek umiera, dusza jego przez trzy dni siedzi u wezgłowia śmiertelnego łoża i stara się zwracać plecami do ognia.
Po trzech dniach pojawiają się aniołowie i prowadzą duszę nad most Czinwat... TanBlog
Dziewczyna spojrzała na pieniądze, a potem na Michelle. Co? zapytała z wrodzoną elokwencją, a potem zmierzyła Michelle wzrokiem. Facet, którego sobie upatrzyła też był zaskoczony zaistniałą sytuacją, ale raczej obserwował rozwój sytuacji.
_________________ "I'm awesome"
"Two words: no tongues."
"I'm so happy for you I'm gonna go vomit now."
'Ja to mam szczęście do idiotek' przemknęło jej przez myśl ale wciąż była uśmiechnięta. Jedynie jej spojrzenie nieco stwardniało. Używając teraz swoich wampirzych zdolności powiedziała bardzo spokojnie i cicho, wystarczająco by usłyszała ją ta dziewczyna Wracaj do domu. Przecież taka pusta laleczka nie oprze się jej charyzmie. Niejednokrotnie oddziaływała na grubsze rybki.
_________________ ***Nic nie jest prawdą, wszystko jest dozwolone***
Kiedy człowiek umiera, dusza jego przez trzy dni siedzi u wezgłowia śmiertelnego łoża i stara się zwracać plecami do ognia.
Po trzech dniach pojawiają się aniołowie i prowadzą duszę nad most Czinwat... TanBlog
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum