Ja zdecydowanie wolę sezon 2. Nie przepadam za wzbogacaniem filmu kryminalnego okultyzmem w formie fantasy. S 01 broni się wyłącznie aktorami, bo fabuła została pogrzebana głupawymi eksmachinacjami maskującymi zwyczajny brak pomysłu na zakończenie. Dlatego, choć 2 odcinki s03 są imho bardzo ładne na tym etapie, spodziewam się grubych debilizmów na finiszu, wyłącznie za sprawą Pizzo. Pokajam się, gdy będzie inaczej.
A ja liczę, że będzie dokładnie tak samo jak w pierwszym sezonie. To co Ty widzisz jako jego słabość, dla mnie było właśnie jego największą siłą. A co do drugiego to uważam, że został potraktowany dość niesprawiedliwie. Gdyby to on był tym pierwszym, miałby o wiele lepsze recenzje i opinie.
To co Ty widzisz jako jego słabość, dla mnie było właśnie jego największą siłą.
Czyli Piazzolatto? Czytałam Galvestona, widziałam kilka rzeczy przy których się udzielał, nic specjalnego, taki popkulturowy fastfood pofastrygowany przypadkowo literackimi i filmowymi inspiracjami, zupełnie mi nie leży. Dodam że Lovecraft, Carcossa i Ligotti to nie moja bajka, może dlatego nie odczuwam fluidów.
Ja zdecydowanie wolę sezon 2. Nie przepadam za wzbogacaniem filmu kryminalnego okultyzmem w formie fantasy. S 01 broni się wyłącznie aktorami, bo fabuła została pogrzebana głupawymi eksmachinacjami maskującymi zwyczajny brak pomysłu na zakończenie. Dlatego, choć 2 odcinki s03 są imho bardzo ładne na tym etapie, spodziewam się grubych debilizmów na finiszu, wyłącznie za sprawą Pizzo. Pokajam się, gdy będzie inaczej.
Dokładnie tak! Z tym że ja dwa te sezony traktuję jako odrębne dzieła. Sezon drugi lubię po prostu inaczej niż sezon pierwszy.
_________________ There must be some way out of here, said the joker to the thief,
There's too much confusion, I can't get no relief.
Z tym że ja dwa te sezony traktuję jako odrębne dzieła
Bo, poza tytułem i twórcami, nie mają stycznych. Dwie zupełnie różne konwencje. Wolę tę w miarę trzymającą się ziemi. Oby 3 też szedł tą drogą. Dlatego też wstrzymuję się ze znaczeniem dziurki w ścianie, nie wiadomo co tu się wykluje, spójny scenariusz czy sztuczności wymykające się logice fabuły, z durnym zakończeniem robiącym z uważnego widza - wała.
Widziałem tylko pierwszy sezon. Tylko Harrelson był tam wart oglądania. McConaughey grał jak licealna gwiazda a fabuła..., już nawet nie pamiętam, jakaś taka sieczka popowa.
Po 2 odcinkach 3 sezonu jestem zadowolona. Tak się zresztą złożyło, że niedawno skończyłam oglądać dwa poprzednie sezony. Chociaż w przypadku tego serialu nie trzeba się trzymać chronologii, każdy to osobna historia. Od oglądanego serialu też nie wymagam zbyt wiele - historia i bohaterowie mają być przekonywujący. I ten warunek jest spełniony
_________________ Ale to mnie nie wzrusza
W mojej głowie wciąż susza
Bo parasol określa ich byt
3x03. Tak mi się wydaje, jakby bohaterowie, w trakcie tego pierwszego śledztwa, pogubili po drodze sporo istotnych okoliczności. Wspomniana dziura w ścianie, teraz samochód i potencjalny świadek (zlekceważony?). Nie jest to błąd fabuły, co raczej realizm. Szeroko zakrojone śledztwo, zbiera się mnóstwo dowodów, szczegóły gdzieś umykają i giną w ich gąszczu. Dopiero spojrzenie z oddali na całość, podejście analitycze - wszystko to może pozwolić wyłuskać najistotniejsze tropy, które umykają. Czy album z pewnym zdjęciem też będzie takim "zagubionym" tropem? Wiadomo, że przecież kogoś zamkną, będzie proces, potem kolejne śledztwo i w końcu duży przeskok do czasów współczesnych i kolejne wątpliwości.
Niech scenarzyści tego nie schrzanią, bo fabuła mi ładnie pieści zwoje.
_________________ There must be some way out of here, said the joker to the thief,
There's too much confusion, I can't get no relief.
3x06 i 07 - zdaje się, że wszystkie karty są już na stole. Szczególnie po końcówce 3x06. 3x07 przyniósł trochę odpowiedzi, ale nie wszystkie. Mały spoilerek - połączył się fabularnie z 1 sezonem. Ale to może być zmyłka. Ponieważ jest jeszcze możliwa jedna wersja i ta może być odpowiedzią na wszystkie pytania. Niemniej, wydają się realne już tylko dwie. Obydwie prowadzą do tego samego punktu, a może je różnić motyw. Za tydzień finał i chyba nie będzie niedomówień.
Ciekawe, czy pociągną serial z czwartym sezonem.
_________________ There must be some way out of here, said the joker to the thief,
There's too much confusion, I can't get no relief.
Miałem rację, że realne były tylko dwie możliwości rozwiązania zagadki. W zasadzie jedna, tyle że dwuwariantowa. Twórcy wybrali tę, odnośnie której miałem nadzieję, że wybiorą. Ale nie rozczarowała mnie odpowiedź. Zapewne na jakimś poziomie była rozczarowująca - jak zawsze bywa, kiedy wszystkie tajemnice zostaną ujawnione. Niemniej, cieszę się, że wszystko zostało doprowadzone do końca. Zastanowiło mnie w trakcie, co jeszcze zostało do powiedzenia - ponieważ po ujawnieniu odpowiedzi do końca odcinka zostaje jeszcze około 25 minut. Dużo czasu, nawet jak na konieczność zakończenia losów bohaterów. To, co się wydarzyło w "epilogu" uznaję za pewną grę z widzem. Może z bohaterem. Na szczęście, twórcom udało się uniknąć dosłowności, dzięki temu, kim był bohater. Nie chcę pisać więcej, aby nie zaspoilerować.
Doskonały był w tym serialu Mahershala Ali. Facet zbiera Oscary - jak się okazało dziś w nocy - ale i na Emmy też zasługuje, więc mam nadzieję, że nominacja za tę rolę do Emmy, jak i Złotego Globu go nie ominie. Zagrał świetnie - bardzo wiarygodnie, głównie w najstarszej wersji swojego bohatera. Wierzyłem w tę starość.
_________________ There must be some way out of here, said the joker to the thief,
There's too much confusion, I can't get no relief.
Dla mnie trzeci sezon to w ostatecznym rozrachunku strata czasu i odcinanie kuponów, zresztą podobnie jak seria druga. Jedyne, co je różni to fakt, że najnowszy sezon przynajmniej udało mi się dokończyć.
Im dalej w tym sezonie tym gorzej. Ten sezon był bardziej rozczarowujący niż drugi. Rozwiązanie nudne, ostatnie dwa odcinki pełne przeciągniętych, niemożebnie nudnych dialogów. Zachowanie pary detektywów żałosne, ich decyzje, wybory i postępowanie niesamowicie niespójne. W każdym z torów czasowych po świetnym początku wszystko się rozsypywało. O ile pierwszy czasowo wątek jakoś ma ręce i nogi, to środkowy to komedia nielogiczności. Trzeci przez "pamięciowe" problemy tłumaczy wszelkie rozbieżności. Pewnie to zamierzony zabieg. Wątki rodzinne niepodomykane, bez sensu i strasznie nierealistyczne.
Ale te pół godziny ostatnie, z kolejnymi finałami, przeciągniętymi w nieskończoność, to był gwóźdź do trumny. Jeden z najgorszych seriali HBO, jeśli nie najgorszy. Pierwszy sezon był świetny, drugi też całkiem się obronił. To jako całość beznadziejne. 6 odcinków ok, chociaż każdy mniej mnie wciągał niż poprzedni.
I zastanówcie się o co chodziło w opowieści jako całości? Banalne zestawienie skutków nierozwiązanej sprawy w życiu zawodowym i prywatnym? Zawodowo dwóch kozaków z pierwszej linii czasowej w drugiej wyszło na nieudaczników, złamanych zdarzeniem w szopie i zastraszonych jedną rozmową. W trzeciej linii to i tak nie można mieć pewności co było naprawdę. Łzawy wątek związku nauczycielki z policjantem nijak się psychologicznie nie klei, a w dialogach sztuczny w finale strasznie, aż uszy cierpły. Siedzieliśmy z żoną patrząc na ostatni odcinek i nie mogliśmy uwierzyć co oglądamy.
_________________ "Różnorodność warto celebrować, z niej bowiem rodzi się mądrość." Duiker, historyk imperialny (Steven Erikson "Malazańska Księga Poległych")
No to jakbyśmy oglądali różne seriale. Bo ja wręcz przeciwnie. Nie to, że szczękę zbierałem z podłogi, bo w te rejony serial w ogóle nie celował (o czym świadczą udzielone odpowiedzi). Ale historia była spójna, o jakich nielogicznościach fabuły mówimy? Życie jest nielogiczne, a logiczna fabuła to bajka. Ludzie w życiu postępują bardzo nielogicznie, nieprzewidywalnie, popełniają błędy bo są po prostu ludźmi. Serial nie tworzył herosów na żadnym planie czasowym. Bohaterowie byli "słabi" od początku. Że jeden dał się zastraszyć? A co w tym złego? Miało być bardziej przekonująco? Poprzez tandetne przystawianie dzieciom broni do głowy? Najsłabszym momentem było to "alternatywne" zakończenie historii dziewczynki, ale nawet nie można uwierzyć w to, że było realne, bo scenarzyści nie posunęli się tak daleko i zostawili bohatera z jego pamięcią.
_________________ There must be some way out of here, said the joker to the thief,
There's too much confusion, I can't get no relief.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum