Wstała odpowiednio wcześnie, by pobiegać trochę na plaży. Zdążyła już wziąć prysznic, zjeść lekkie śniadanie i ubrać się. Właśnie kończyła robić makijaż. Jeszcze tylko delikatne muśnięcie różem kości policzkowych, nałożenie szminki i już była gotowa. Przejrzała się w lustrze. Nie wyglądała jak typowa licealistka. Właściwie w ogóle nie wyglądała jak licealistka.
Z uśmiechem samozadowolenia na twarzy, zaczęła upychać do kopertówki niezbędne rzeczy - podkład Chanel, tusz Givenchy z innowacyjną szczoteczką, szminkę Diora.. W pewnym momencie zorientowała się, że czegoś brakuje. W panice rzuciła się na poszukiwania ukochanego lustereczka.
_________________ "This town is big enough for only one manipulative bitch"
Z uśmiechem triumfu na twarzy, wynurzyła się zza łóżka. W jej ręku pobłyskiwał drobiazg od Diora z białego złota, wysadzany kryształkami od Swarovskiego. Wsadziła lusterko do kopertówki od Louboutina, która po brzegi wypełniona była kosmetykami.
Z godnością zeszła po schodach i udała się do garażu. Już po chwili różowe Ferrari zniknęło za zakrętem.
Przeniesienie akcji
_________________ "This town is big enough for only one manipulative bitch"
Mazda z cichym pomrukiem wjechała na podjazd. Ray spojrzała na dom i zagwizdała pod nosem. Trzeba było przyznać, że robił on wrażenie. Zgasiła silnik i powoli wysiadła z samochodu, zbierając wszystkie materiały, jakie ze sobą przywiozła.
W końcu podeszła do drzwi i nacisnęła dzwonek.
-Jeśli to pomyłka, to się zabiję. Mruknęła pod nosem, uśmiechając się sztucznie.
_________________ Facet jest jak strumyk. Ładny, bo ładny, nie każdy bystry...
Już po chwili uśmiechnięta Lindsay otworzyła jej drzwi.
- Zapraszam do środka! Przed nami sporo pracy. - dobry humor spowodowany prywatnymi korepetycjami z francuskiego wyraźnie się utrzymywał. Rayen musiała przyznać, że wewnątrz dom prezentował się jeszcze lepiej - wszystko niesamowicie gustowne i pasujące do siebie.
Przez kilka godzin dziewczyny pracowały zawzięcie nad projektem balu. Tworzyły niesamowicie zgrany duet - żadna z nich wcześniej się tego nie spodziewała. Doświadczenie, gust i wiedza o modzie Linds plus organizacja, racjonalność i skrupulatność Rayen pozwoliły na stworzenie czegoś naprawdę wyjątkowego. Sprawnie przesuwały się punkt po punkcie planu przygotowanego przez nową uczennicę HHS. Do organizacji nie potrzebowały już nikogo innego.
Kiedy wreszcie udało im się opracować wszystko w najdrobniejszych szczegółach, Lindsay uśmiechnęła się tajemniczo. - Chodź za mną. Tylko nie gniewaj się proszę, że zrobiłam to bez konsultacji z tobą.
W garderobie imponujących rozmiarów na środku stał manekin. Na manekinie wisiała niezwykle gustowna suknia balowa. Olśniewała swoją perfekcją i dopracowaniem.
- Udało mi się zadzwonić do kilku starych przyjaciół... No i oto jest! - powiedziała zerkając na Rayen, która właśnie z uśmiechem zachwytu spoglądała na suknię z metką Lindsay by Lindsay.
Przeniesienie akcji
Jako, że wyjeżdżam na 2 dni pozwoliłam sobie opisać całą scenę (za zgodą MG)
_________________ "This town is big enough for only one manipulative bitch"
Lindsay z uśmiechem zadowolenia zapinała właśnie diamentowe kolczyki. Wyglądała nieziemsko. Jaqueline na pewno powie to samo, gdy już spotkają się na sali. Tymczasem musiał jej wystarczyć okrzyk zachwytu kogoś innego...
Dziewczyna z uśmiechem modelki podeszła do Stevena i złożyła na jego wargach delikatny pocałunek. Musiała uważać, żeby nie rozmazać makijażu.
_________________ "This town is big enough for only one manipulative bitch"
Wyglądasz absolutnie fantastycznie... powiedział odsuwając się by lepiej się przyjrzeć piękności. Aż żal, że nie mogę wybrać się z Tobą na ten bal... Ale jeszcze trochę i skończę pracę w Harbor... uśmiechnął się ciepło, a w jego spojrzeniu Lindsay bez problemów wyczytała pożądanie.
_________________ "I'm awesome"
"Two words: no tongues."
"I'm so happy for you I'm gonna go vomit now."
Podchodząc do niego na odległość nie więcej jak 5 centymetrów, wymruczała - Może uda mi się wcześniej wyrwać z tego balu.. - po czym złożyła na jego policzku bardzo delikatny pocałunek. Owionęła go woń jej zmysłowych perfum.. Po chwili usłyszała jak jakiś samochód wjeżdża na podjazd. - To pewnie moja limuzyna.
_________________ "This town is big enough for only one manipulative bitch"
Aż szkoda, że nie może poczekać pół godziny... uśmiechnął się dwuznacznie, a potem klepnął ją lekko w tyłek. No dobrze mała... Baw się dobrze, a ja wymknę się jakoś z Twojego domu i pojadę popracować...
_________________ "I'm awesome"
"Two words: no tongues."
"I'm so happy for you I'm gonna go vomit now."
Uśmiechnęła się do niego zmysłowo - Marmaid Inn, dziś w nocy. Ok? - musnęła jego policzek wargami. Wychodząc z pokoju puściła mu oczko.
Po chwili limuzyna zniknęła za zakrętem.
Przeniesienie akcji
_________________ "This town is big enough for only one manipulative bitch"
Drzwi na dole trzasnęły, co wyrwało Linds z drzemki, w którą zapadła. Wszystko przez te wrażenia. Przez moment zdawało jej się, że może dyrektorce udało się zawrócić jej mamę z wyjazdu, ale szybko zdała sobie sprawę, że to wręcz niemożliwe.
Kroki na schodach, wreszcie ciche pukanie do jej drzwi. Lindsay? Śpisz? głos jej ojca.
_________________ "I'm awesome"
"Two words: no tongues."
"I'm so happy for you I'm gonna go vomit now."
Gdyby wszystko między nimi było tak, jak dawniej pewnie teraz szybko wybiegłaby z łóżka, żeby spotkać ukochanego ojca w połowie drogi. Dawniej go uwielbiała, podziwiała i stawiała na piedestale. Tymczasem jednak już nic nie było po staremu. Z pokoju, z głębi skłębionej różowej pościeli dobył się gburowaty pomruk:
- Tak, śpię.
_________________ "This town is big enough for only one manipulative bitch"
Mimo to drzwi się otworzyły i ojciec wszedł do środka. Linds słyszała jego kroki zbliżające się do jej łóżka, które wreszcie ugięło się pod jego ciężarem. Jak się czujesz kochanie? zapytał i poczuła jego dotyk na swoich włosach. Chcesz, żeby Ci wezwać lekarza?
_________________ "I'm awesome"
"Two words: no tongues."
"I'm so happy for you I'm gonna go vomit now."
Nie miała zamiaru nawet na niego spojrzeć, niech sobie siedzi i dotyka jej włosów. Reszta jej osoby spoczywała nadal pod kołdrą i Lindsay ani myślała stamtąd wychodzić, dopóki on sobie nie pójdzie.
- Dobrze, dziękuję. - odpowiadała jak automat, bezbarwnym głosem - Nie, dziękuję, nie trzeba. - po czym już nieco ostrzej dodała - Chcę zostać sama.
_________________ "This town is big enough for only one manipulative bitch"
I chyba po raz pierwszy w życiu, a przynajmniej w jej życiu krew w nim zawrzała. Do jasnej cholery przestań się wreszcie dąsać! To nie moja wina, że Twoja... w ostatniej chwili ugryzł się w język. Zdał sobie sprawę, że przecież nie może oczerniać matki w oczach córki, nawet jeśli prawda, w którą wierzy ta córka wygląda zupełnie inaczej.
Wstał i odwrócił się do drzwi. Jak będziesz miała ochotę na kakao, albo porozmawiać to zejdź na dół... powiedział łagodnie, tak jak zawsze on. Mam tylko nadzieję, że kiedyś mi wybaczysz.
_________________ "I'm awesome"
"Two words: no tongues."
"I'm so happy for you I'm gonna go vomit now."
Mógł sobie zaprzeczać, mógł całą winę spychać na mamę - ale to przecież on odszedł, to on miał romans i mieszkał z inną kobietą. To on je zostawił, wyprowadził się z domu i porzucił rodzinę dla jakiejś rudowłosej małpy. Lindsay mocniej otuliła się kołdrą i ani myślała schodzić na dół. Przynajmniej na razie.
Po kilku minutach jej oddech uspokoił się. Dziewczyna najwyraźniej znów zasnęła.
_________________ "This town is big enough for only one manipulative bitch"
Zbudziło ją pukanie do drzwi. Przyjemne rozespanie świadczyło o tym, że spała naprawdę długo, ale najwyraźniej tego potrzebowała. Do pokoju znowu wszedł ojciec. Cześć skarbie... Mam nadzieję, że się wyspałaś. Zrobiłem Ci szalone kakao, takie jak robiłem, gdy byłaś mała. powiedział trochę niepewnie, usprawiedliwiając swoje wtargnięcie w jej sanktuarium. Rozmawiałem telefonicznie z Twoją mamą. Uznaliśmy, że nie pojedziesz z nią do Francji.
_________________ "I'm awesome"
"Two words: no tongues."
"I'm so happy for you I'm gonna go vomit now."
Spojrzała na ojca z rozradowaną miną - kakao! Absolutnie je uwielbiała, zwłaszcza kiedy siadali razem i rozmawiali o swoich sprawach, pijąc ciepły napój z kubków. Po chwili jednak uśmiech zniknął z jej twarzy - przypomniała sobie o ostatnich kilku okropnych miesiącach i o tym, co ojciec im zrobił.
- Nigdy bym nie pojechała do Francji. Niezależnie od tego, co byście postanowili. - powiedziała buńczucznie - Dziękuję za kakao.
_________________ "This town is big enough for only one manipulative bitch"
Oh... Nieco ostro, nie sądzisz? zapytał wyjmując rurkę z bitej śmietany, której było od cholery na powierzchni kakao. Po prawdzie, to wiedziałem, że nie pojechałabyś. Twoja mama chyba też, bo zgodziła się w miarę szybko. Uznaliśmy, że zostaniesz pod moją opieką. O ile Ci to odpowiada?
_________________ "I'm awesome"
"Two words: no tongues."
"I'm so happy for you I'm gonna go vomit now."
Napiła się kakao i już po chwili miała białe wąsy od bitej śmietany. Humor jednak nie poprawił się ani trochę.
- Odpowiada, nie odpowiada. Nie mam raczej wyjścia, prawda?
_________________ "This town is big enough for only one manipulative bitch"
Co prawda, to prawda... odpowiedział uśmiechając się pod nosem. Ale jeśli moja obecność Cię drażni, to postaramy się ograniczyć kontakty do minimum. powiedział poważnie i trochę smutno. Chociaż będzie to dla mnie bardzo trudne. podniósł spojrzenie na nią.
_________________ "I'm awesome"
"Two words: no tongues."
"I'm so happy for you I'm gonna go vomit now."
- Będzie to dla Ciebie trudne, tak? - gwałtownie wstała z łóżka. Nerwy jej puściły, nie miała już siły się powstrzymywać i tłumić tego wszystkiego, co nią targało. Żal do ojca, żal do matki, że wyjechała i zostawiła ją z nim, nienawiść do rudowłosej małpy, zawód miłosny, brak chociaż jednej osoby, która przyniosłaby jej ukojenie. - It was hard for me, when I met you in the club with this bitch. It was hard for me when you moved out and left me here. It was hard for me when you just resigned from us, from me, from your previous life! And for who?! For this cheap whore!!! And know you came here, telling me how hard it is for you... - w połowie tej ognistej przemowy rozpłakała się.
_________________ "This town is big enough for only one manipulative bitch"
Znosił ją spokojnie. Kiedy skończyła na siłę przygarnął ją do siebie i objął. Ciężko mi tylko dlatego, że straciłem Ciebie. Nie potrafiłem przewidzieć, że tak się to potoczy. Widzisz... Z mamą nie układało nam się już od bardzo dawna. Potrzebowałem z kimś pogadać i tak poznałem tę tanią dziwkę... I, młoda damo, stanowczo będziemy musieli porozmawiać o języku jakiego używasz. Mówił kołysząc się z nią lekko na boki. Ten taniec i to wszystko, to była głupota... Przecież wiesz, że faceci są debilami.
_________________ "I'm awesome"
"Two words: no tongues."
"I'm so happy for you I'm gonna go vomit now."
Napięte mięśnie rozluźniły się i Lindsay już po chwili przytulała się do ojca. Łzy spływały jej po twarzy, targał nią spazmatyczny szloch.
- To znaczy, że już nie jesteś z tą.... rudą? - zapytała cicho - I wrócisz do mamy? I wszystko będzie tak, jak dawniej?
_________________ "This town is big enough for only one manipulative bitch"
Nie... Pewnych rzeczy nie można naprawić. Nie jestem już z tą rudą, ale do mamy nie wrócę. wyjaśnił spokojnie. Z resztą mama też już nie chciałaby bym do niej wracał. Po tym ile sąd kazał mi jej oddać... westchnął. Linds... Nie będzie tak jak dawniej, ale to nie znaczy, że musi być źle.
_________________ "I'm awesome"
"Two words: no tongues."
"I'm so happy for you I'm gonna go vomit now."
Spochmurniała trochę, po czym spróbowała się uśmiechnąć. Ważne, że znów byli razem... Na razie ciężko jej było uwierzyć, że nie będzie źle.
- Mogę jeszcze kakao? - zapytała z lekkim uśmiechem.
_________________ "This town is big enough for only one manipulative bitch"
Oczywiście... Jak chcesz to zaraz Ci przyniosę. powiedział i pocałował ją w głowę. A może wolisz zejść na dół i coś zjeść? zaproponował. Jutro rano podwiozę Cię do szkoły, bo przecież Twój samochód tam został prawda?
_________________ "I'm awesome"
"Two words: no tongues."
"I'm so happy for you I'm gonna go vomit now."
- Nie... samochód stoi w garażu. Dziś rano postanowiłam się przejść. - uśmiechnęła się słabo. - A może pojedziemy później na kolację? Dawno razem nigdzie nie byliśmy!
_________________ "This town is big enough for only one manipulative bitch"
Dobrze... Wybierz tylko lokal. powiedział z uśmiechem i wstał. Odetchnął głębiej. Dobrze, że powolutku zaczęła się ta sprawa wyjaśniać i układać. Naprawdę kamień spadł mu z serce. Idę przygotować Ci drugą porcję kakao. Przynieść Ci do pokoju?
_________________ "I'm awesome"
"Two words: no tongues."
"I'm so happy for you I'm gonna go vomit now."
- Nie, zejdę z Tobą na dół - uśmiechnęła się. Może jednak będzie dobrze? Może to nowe nie było aż takie złe jak myślała? - Hmm a co powiesz na Jachtclub? Jedzenie jest całkiem dobre, a ja będę miała pretekst żeby nieco się wystroić. Nie mogę wyglądać źle pośród tych Newuppsies - puściła mu oczko, śmiejąc się.
_________________ "This town is big enough for only one manipulative bitch"
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum