Zelazny podobnie jak Dick to nie ramotka. Sentyment z dzieciństwa to można mieć do Mickiewicza, Kane owszem krótki ale czy to wada uniemożliwiająca czytanie? Saga o Ludziach Lodu jest dość długa, ty AM byś ją polecił?
Jak już napisałem, dzisiaj pisze się inaczej. Wtręt o objętości nie dotyczył sedna tematu.
może inaczej, widać jestem wychowany na innych tekstach i CzK czytałem kilka lat temu - dalej mi się podobała, co w przypadku starych tekstów nie jest już taka oczywistością. Więc po mojemu - Cook się broni.
Kane'a nie czytałem od czasów PhantomP - więc tutaj ręki nie dam, ale to prekursor Anomanderów i innych takich więc ten tego.
Amber to Amber, broni się zawsze i wszędzie - tak jak i Tolkien czy LeGuin.
może sposób pisania fantasy ewoluował ale nie przełożyło się to na jakość, dalej dostajemy 80-90% szajsu fantasy.
Zelazny podobnie jak Dick to nie ramotka. Sentyment z dzieciństwa to można mieć do Mickiewicza, Kane owszem krótki ale czy to wada uniemożliwiająca czytanie? Saga o Ludziach Lodu jest dość długa, ty AM byś ją polecił?
Jak już napisałem, dzisiaj pisze się inaczej. Wtręt o objętości nie dotyczył sedna tematu.
Ty masz inną perspektywę bo czytasz po angielsku ale patrząc na to co się ukazało w polsze to jakiegoś skoku jakości fantasy nie zauważyłem a Amber cały czas zdobywa nowych fanów
_________________ Sens nie jest aprioryczną strukturą obecności, lecz ruchem rozplenienia, efektem gry różnicy i powtórzenia
Ł napisał/a:
wydrukowałem sobie ten wpis, złożyłem kartkę 8 razy i włożyłem do kieszeni mokrej koszuli. Wyschła od razu. I kota który leżał obok niej też zmumifikowało.
Próbuj. Przegrywaj. Nieważne. Próbuj po raz kolejny. Przegrywaj po raz kolejny. Przegrywaj lepiej
Ma fatalne komentarze. Straszą nudą. A ja nie wierzę w nawrócenie na SF piszących fantasy. Sanderson też to ostatnio uczynił. Tylko patrzeć jak wydadzą i u nas.
_________________ Nie było Nieba ani Ziemi, ino jeden dumb stojał.
A ja nie wierzę w nawrócenie na SF piszących fantasy.
Już chciałem zaripostować Fritzem Leiberem, ale się zorientowałem, że on najpierw S-F (Wędrowiec), a dopiero potem "Fafrd i Szary Kocur" ...
C.J. Cherryh, Le Guinka i Poul Anderson raczej skakali pomiędzy gatunkami, więc też nie pasują.
W sumie to ciekawe (dla mnie) pytanie: czy jest jakiś pisarz (płci dowolnej) który przeskoczył z typowego fantasy do sajfajów i pisał te sajfaje sensownie ... ?
_________________ Załączam różne wyrazy i pozdrawiam
Goldsun
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum